30 kwietnia 2016 21:46 / 15 osobom podoba się ten post
Opisuje to co mnie spotkalo a to ,ze sie komus moj wpis nie podoba zupelnie mnie to nie interesuje nie musi czytac ,bedzie zdrowszy.
Co do miejsca ...hymm kazdy chce miec prace lekka ,zeby sie nie narobic i zarobic,ale to nie sztuka .Dla mnie sztuka jest doprowadzic to miejsce do normolnego funkcjonowania ,i niesienia pomocy tym ludziom taki mam cel ,a jak to bedzie to sie okaze.
Lubie byc ta pierwsza i ukladac klocki w calosc.
Pierwszy szok przezylam stanem domu,drugi to taki,ze moja Jaga nie kladla sie spac w pizamie ,tylko spaala na siedzaco na sofie nierozkladanej ze sterta poduszek ,kocow ,oraz psem.Uslyszalam od corki ze mamusia tak lubi,ze ona tez spi z psem.No tak,ale zapewne masz duze lozko...Jak ma funkcjonowac Twoja mama,gdy nie ma komfortu spania?? No trzeba kupic lozko,no pewnie ze tak,tylko trzeba na to czasu,bo trzeba przekonac mame.Trwalo to 3 tygodnie ,ale w koncu jest,nowe pachnace,aby spac...no wlasnie .
Pierwszego dnia ujrzalam ,ze moja Jaga jest agresywna ,przy zieciu rzucila talerz na ziemie z jedzeniem,mysle sobie zapowiada sie ciekawie.Wine zwalilam na ziecia ,bo wyprowadzil ja z rownowagi mowiac,ze podstawi kontener i wszystko wyrzuci.
Przez pierwsze dni moja Jaga towarzyszyla mi w sprzataniu,jest bardzo sympatyczna,smieje sie zartuje czasem mowi skladnie ,jest zadowolona sama mowi o tym ,ba nawet pomaga mi zbierajac okruszki na kolanach z podlogi,obie sie smiejemy.Moze nie bedzie tak zle ?? mysle o tym caly czas,dom mozna wysprzatac przeciez,odswiezyc ,wszystko wymaga czasu.
Jest piatek ,schodze na dol rano widze rozwalona drewniana skrzyneczke oo co sie dzieje? Bylam tak zmeczona sprzataniem,ze w nocy spalam jak susel nic nie slyszalam.Moja Jage widze pobudzona ,wlaczony agresor,gdzie moja mila pani sie podziala?? Przyszedl Diakon podac tabletki i insuline,tabletki chciala wyrzucic ,a szklanka walnac o podloge.Rozmawiam z Diakonem slysze ze zdaza sie ze jest agresywna oo niespodzianka ,Po jego wyjsciu nastapil amok Jagi mej ,nie do opisania ,krzesla przewraca,drze sie ze dzwoni na policje oo robi sie goraco,wychodze na taras,bo wszelkie proby dialogu nie daja rezultatu,slysze tylko przewracane rzeczy.Jest niedobrze,udalo mi sie przedostac przez barykady do telefonu,dzwonie do corki niech przyjezdza ,moze ona ma sposob na mame.Zawitala po godzinie ,nic nie sprzatalam,niech zobaczy do czego zdolna jest mama.Rozmawiam z corka ,musisz isc do lekarza z nia po tabletki,bo ona potrzebuje pomocy.Jest niebezpieczna dla siebie i otoczenia .No tak trzeba czekac na termin nie da rady tak hop siup- tydziem.Dobra tydzien to nie wiecznosc ,tego dnia pan przyjezdza ze szpitala moze bedzie lepiej??No jak lepiej jak ona go nie chce ,( nie maja slubu) mimo ze sa 20 lat razem ,ona go nie potrzebuje .Tlumaczenia wywody ok moze tu mieszkac ,ale i tak to wszystko jest jej .No pewnie,ze tak.Amok trwal z 3 h uspokoila sie czekamy na pana ,dopytalam sie jaki on jest,no troche lepszy od niej,bo ma zdrowa glowe.Dobre sobie
Przywiezli pana ,o ludzie bylo go ledwo widac ,skora jak papier az strach dotykac okropnie wychudzony.W pierwszym dniu nic nie jadl,przebralam umylam,widze ze zaczyna sie czyscic,oo mysle przywiezli go do domu,zeby w spokoju odszedl...