Co to za agencja?
Co to za agencja?
Czy ja jestem pracownikiem delegowanym? Może głupie pytanie ale nie wiem.Mam umowę - zlecenie.Czy zleceniobiorca jest pracownikiem delegowanym?
I tu jest ten własnie myk ze strony agencji :) Trudno określić, sprawa dyskusyjna, a na pewno już wielu osobom dociekać się nie będzie chciało, jakiemu ustawodastwu tak naprawdę teraz podlegamy pracując na szteli za granicą. Sądząc po wyliczonych godzinach przez agencje, to może pod niemieckie przepisy podlegamy. Sprawa jest zgmatwana trochę, a charakter naszej pracy nosi posiada wyrażnie znamiona umowy o pracę, pomimo zlecenia, a NIemca nie obchodzi ,że musimy odpoczac, 24 godziny, to 24 godziny. No i stąd często wynikają nieporozumienia.
Dodałabym jeszcze pytanie, czy agencja wywiązywała sie z zapisów?
Myków ze strony agencji jest dużo, tak jak wichurra napisała, jeśli wszystko miałoby być cacy to nie dałoby się podpisać żadnej umowy. Agencje też muszą się zabezpieczać wysyłając nowe , niepewne osoby do pracy i wszystko jest ok, jesli płacą składki i całą pensje na czas .
W większości agencji są to umowy zlecenia a reguluje je kpc, umowy o pracę kp. więc nie ma co się podniecać kodeksem pracy bo nas nie dotyczy. Oczywiście jeśli umowa ma przesłanki umowy o pracę to PIP może to rozpatrzyć. Mamy podane godziny pracy i stawkę (8,50 euro) ponieważ taka jest stawka minimalna w De, a umowy międzynarodowe ( przepisay unijne) są ponad umowami polskimi. Stąd agencje balansują pomiędzy tymi przepisami.
Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo, że o pieniądze. Niemcy chcieliby z nas ściągać podatki i ubezpieczenia, Polska też , agencja chce zarobić bo to nie instytucja charytatywna, ale też dzięki niej dużo osób ma pracę , same w większości mogłyby sobie pogwizdać. :-)
Dyżury medyczne też są związane z umową o pracę a w De raczej z medycznym zawodem nie mamy nic wspólnego, dotyczy to wykształcenia, praktyki, języka. No nie tykam tu pielęgniarek , ani osób kształcących się na kursach w De.
Co do ustalania godzin wolnych to nalezy to do nas, wlaśnie przy umowie zleceniu, zleceniodawca nie może ingerować w naszą pracę. Każda sytuacja jak wiadomo jest inna, bez znjaomości języka się nie da a opiekunka musi być elastyczna jak guma w majtkach. :-)
Wywiazywala sie bardzo dobrze.Pod koniec miesiaca zawsze dzwonili z pytaniem ile maja dopisac do rachunku za nocne wstawanie.
Rozbawiłaś mnie;-)
Co to za agencja?
Złośliwie ponawiam pytanie.Mamy topik z opiniami o agencjach.Dzielmy się,jeśli jestesmy zadowolone ze współpracy.Jesli miałaś szczęście trafić na tak rzetelną agencje ale zazdrośnie strzeżesz tajemnicy to oczywiście masz prawo.Ale brzmisz niewiarygodnie,jakbyś się bała że ktoś tam zadzwoni i lipa.
Żarty na bok. Czy Wasze agencje chociaż się interesują tym wstawaniem? Rozumiem, że nie płacą za to, zwłaszcza na umowach zleceniach, ale informują chociaż że pdp tego wymaga? Albo po Waszym powrocie zbierają informacje o rodzinach? Bo w umowie o pracę to już takie rzeczy można wynegocjować, a przecież niektóre agencje dają etat :) Chociaż co to za etat na 24h...
Ja też jestem za tym, żeby Michalinka podrzuciła jakieś dokumenty z przepisami. Żeby wiedzieć na co się szykować na rozmowie z agencją i jakich haków w umowie szukać. W końcu jak się zgodzimy na coś, na co wcale nie trzeba było, to same jesteśmy sobie winne