Ja nie wysyłałam i nie wysyłam żadnych list obecności,a cóż to za dziwoląg??
Ja nie wysyłałam i nie wysyłam żadnych list obecności,a cóż to za dziwoląg??
Po wprowadzeniu płacy minimalnej w Niemczech miałam już zawsze określone w umowie, ile godzin mam pracować. Raz to było do 35 tygodniowo, teraz mam 90 miesięcznie. To chyba tak już według przepisów musi być. Nigdy nie miałam w umowie ile mam mieć tego wolnego - jedynie było o nieprzerwanym wypoczynku nocnym (różna ilość godzin w zależności od firmy). Podanych wolnych godzin nikt chyba w umowie nie dostanie, bo skoro ma np. 35h tygodniowo pracy, to wiadomo że reszta jest wolna. Wiadomo tylko na papierze, bo w rzeczywistości wiadomo, że trzeba z tym seniorem siedzieć, a godziny wychodnego uzgodnić.
Nigdy nie miałam też o kasie za nocne wstawanie i chyba tego nikt nie ma - to kwestia dogadania się ustnego z firmą.
Wygląda na to, że resztę czasu nie objętych godzinami pracy regulują przepisy o dyżurach. Znalazłam coś w przepisach polskich, w niemieckich na pewno też znajdęhttp://hrstandard.pl/2013/12/09/co-kodeks-pracy-mowi-o-dyzurach-poza-ramami-czasu-pracy-i-opt-out/ Znalazlam i w niemieckim https://anwaltauskunft.de/magazin/beruf/angestellt/862/rufbereitschaft-verguetung-und-ruhezeiten/
Nie chce mi się czytać, ale jak ja kiedyś szukałam przepisów niemieckich, to było że za dyżury w Niemczech też się płaci - tam jakieś 2 typy tych dyżurów były, każdy płatny, ale inaczej. Dlatego też pewnie nie ma w naszych umowach dyżurów - przecież wiadomo, że chodzi o to, żeby niemieckie przepisy obejść i pracownikowi nie zapłacić tyle, ile powinien dostać.
Wygląda na to, że resztę czasu nie objętych godzinami pracy regulują przepisy o dyżurach. Znalazłam coś w przepisach polskich, w niemieckich na pewno też znajdęhttp://hrstandard.pl/2013/12/09/co-kodeks-pracy-mowi-o-dyzurach-poza-ramami-czasu-pracy-i-opt-out/ Znalazlam i w niemieckim https://anwaltauskunft.de/magazin/beruf/angestellt/862/rufbereitschaft-verguetung-und-ruhezeiten/