Kiedyś też tak potrafiłam , jeszcze nie tak dawno , ale jak Pani profesorowa mlaskając zjadła 5 to i mi nie wypadało więcej jak 7 zjeść . Później w ramach " podwieczorku " zjadłam ze 4 , ale już mi jakoś nie teges się zaczynało robić to musiałam łyknąć " wątrobówki " :-).... polane tłuszczem z przysmażoną cebulką to dla mojej wątroby , szczególnie dla pęcherzyka żółciowego wypełnionego materiałami budowlanymi to trochę nie za zdrowe , lepiej go nie budzić , niech se jeszcze trochę pośpi biedulek .......Po sylimarolu i no-spie jest okey ......ale dobre zarazy jedne , ciasto cieniuchne jak skórka na tym , no ? no zapomniałam jak się nazywa , bo dawno w rękach nie miałam a co tam nie miałam ! nawet pooglądać na żywo se nie mogę, bo ciągle tylko praca i praca :-):-):-)
Tina to ja100 pierogow mam na 3 osoby na 3 obiady moze temu ze u mnie same kobity w domu hehee tu mnie nauczyli dzielenia jedzenia hahaa