Przed chwilą znalazłam w necie. To komentarz pod artykułem pt. "Agata i Andrzej Duda rozwodzą się?":
Gość: herion
2 godziny temu
Oceniono 25 razy 21
Szkoda, że my nie możemy się z nim rozwieść.
;)

Przed chwilą znalazłam w necie. To komentarz pod artykułem pt. "Agata i Andrzej Duda rozwodzą się?":
Gość: herion
2 godziny temu
Oceniono 25 razy 21
Szkoda, że my nie możemy się z nim rozwieść.
;)
Anegdoty o nauce jezyka niemieckiego i ciekawostkach krajowych....
Nie wiem czy wiecie ale w DE ptaki maja spodnie i jet to conajmniej oczywiste
Moja wspolopiekunka zauwazyla karmik podczas spaceru z babcia i szczesliwa ze moze powiedziec co to krzyknela
" o!!! Here sain viel Hose fur Fogel!" a babcia spojrzala pomyslala i powiedziala "mmmhmmm" kiwajac glowa...
Innym razem probowala powiedziec corce podopiecznych ze idziemy na Flochmarkt
Tyle tylko ze z rozpedu powiedziala " Wir gehen nach Pchli targ" raz ok corze oczka wyszly troche na wierzch i z bezradna mina pyta "wo???" ta niezrazona bo w koncu pewnie niewyraznie powiedziala powtarza " nach pchli targ!"
znow zdziwione spojrzenie oczy jeszcze wieksze toi moja kolezanka sie sprezyla i przeliterowala p..ch..l..i..t..a..r..g.." w tym momencie oczy juz prawie wyszly corce z orbit a ja jako ze poczulam ze zaraz jej wyplyna ulitowalam sie i powiedzialam gdzie chcemy isc ...cora odetchnela z ulga...ja tam za dobrze pewnie nie znam niemieckiego ale wiedzialam gdzie chce isc wiec wolalam powiedziec moja wersje niz domniemywac gdzie by nas szukala cora podopiecznych
kolejna zabawna sytuacja ...siedzimy przy stole w piecioro ..babcia jak to babcia musi pytac o wszystko to i zapytala dlaczego piekarnik jest goracy ..kolezanka jak to ona pospieszyla z pomocna odpowiedzia czyli "geht" oczy trojga z wielkim zdziwieniemskierowaly sie na piekarnikktory ni choinki nie szedl tylko twardo stal w miejscu...nie wiem czy moja kolezanka miala omamy czy jak ale chyba tak wlasnie sobie pomysleli kiedy powtornie nania spojrzeli... uznalam ze pora dzialac bo zaraz alkomat przyniosa albo jakie testy zrobia jej czy aby wszystko ok i powiedzialam jej zeby lepiej tak nie mowila bo wyladujemy albo u okulisty albo w psychiatryku...
Wczoraj tez wieczoram przy zmianie opakowania na nocne zachcialo sie jej poowiedziec dziadkowi ze nas zrobil w konia...niestety po minie dziadka bylo widac ze nire koniecznie zrozumial co mialysmy na mysli bo siedzial troche skonfudowany spogladajac spod oka...poojarzylam i szyvbciutko tlumaczylam ze w Polsce to znaczy zazartowac sobie z kogos....wyraznie mu ulzylo a my potem dziwne skojarzenia z tym sformuowaniem mialysmy....
:) pewnie takie lapsusy nie raz sie zdarzaly i zdarzac beda ale to zawsze wesole :)
Anegdoty o nauce jezyka niemieckiego i ciekawostkach krajowych....
Nie wiem czy wiecie ale w DE ptaki maja spodnie i jet to conajmniej oczywiste
Moja wspolopiekunka zauwazyla karmik podczas spaceru z babcia i szczesliwa ze moze powiedziec co to krzyknela
" o!!! Here sain viel Hose fur Fogel!" a babcia spojrzala pomyslala i powiedziala "mmmhmmm" kiwajac glowa...
Innym razem probowala powiedziec corce podopiecznych ze idziemy na Flochmarkt
Tyle tylko ze z rozpedu powiedziala " Wir gehen nach Pchli targ" raz ok corze oczka wyszly troche na wierzch i z bezradna mina pyta "wo???" ta niezrazona bo w koncu pewnie niewyraznie powiedziala powtarza " nach pchli targ!"
znow zdziwione spojrzenie oczy jeszcze wieksze toi moja kolezanka sie sprezyla i przeliterowala p..ch..l..i..t..a..r..g.." w tym momencie oczy juz prawie wyszly corce z orbit a ja jako ze poczulam ze zaraz jej wyplyna ulitowalam sie i powiedzialam gdzie chcemy isc ...cora odetchnela z ulga...ja tam za dobrze pewnie nie znam niemieckiego ale wiedzialam gdzie chce isc wiec wolalam powiedziec moja wersje niz domniemywac gdzie by nas szukala cora podopiecznych
kolejna zabawna sytuacja ...siedzimy przy stole w piecioro ..babcia jak to babcia musi pytac o wszystko to i zapytala dlaczego piekarnik jest goracy ..kolezanka jak to ona pospieszyla z pomocna odpowiedzia czyli "geht" oczy trojga z wielkim zdziwieniemskierowaly sie na piekarnikktory ni choinki nie szedl tylko twardo stal w miejscu...nie wiem czy moja kolezanka miala omamy czy jak ale chyba tak wlasnie sobie pomysleli kiedy powtornie nania spojrzeli... uznalam ze pora dzialac bo zaraz alkomat przyniosa albo jakie testy zrobia jej czy aby wszystko ok i powiedzialam jej zeby lepiej tak nie mowila bo wyladujemy albo u okulisty albo w psychiatryku...
Wczoraj tez wieczoram przy zmianie opakowania na nocne zachcialo sie jej poowiedziec dziadkowi ze nas zrobil w konia...niestety po minie dziadka bylo widac ze nire koniecznie zrozumial co mialysmy na mysli bo siedzial troche skonfudowany spogladajac spod oka...poojarzylam i szyvbciutko tlumaczylam ze w Polsce to znaczy zazartowac sobie z kogos....wyraznie mu ulzylo a my potem dziwne skojarzenia z tym sformuowaniem mialysmy....
:) pewnie takie lapsusy nie raz sie zdarzaly i zdarzac beda ale to zawsze wesole :)
cos ci dorzuce z takich " kwiatkow"
W Berlinie moj kolega zapytal niemke na ulicy chcac poznac droge do dworca : wo ist PKP ?
Kolo PKS...
V blízkosti vlakového autob:lol1:
Po czym poznasz, że jesteś na zlocie Rodziny Radia Maryja?
-W ciągu 2 dni spotykasz 10 000 kobiet i żadna nie jest w Twoim typie.
Natychmiast kradnę i rozpowszechniam:):):):P)