Trzeba latac do Urzedu Pracy i się rejestrować jako bezrobotna,innej opcji nie ma lub prywatna polisa Ubezpieczeniowa co cię chroni nie zależnie czy pracujesz czy nie.
Trzeba latac do Urzedu Pracy i się rejestrować jako bezrobotna,innej opcji nie ma lub prywatna polisa Ubezpieczeniowa co cię chroni nie zależnie czy pracujesz czy nie.
nie rejestruje się bo mam zawieszoną działalność a z lekarzy nie korzystam a jak już to prywatnie .Iwcia nie wiem czy agencja płaci za mnie jakieś składki bo zlecenie mam od .. do.. a potem kolejne zlecenie wiem tylko tyle że jest 30 dni po opłaceniu składki kiedy jesteśmy jeszcze ubezpieczone ale moja pausa to 40 dni
Zgadza się,ale jakbys nie miała ciągłości ubezpieczenia to agencja nie wysłałaby Cię do De. Jesteś na pewno ubezpieczona przez cały okres urlopu. Najwyżej zapytaj przy okazji w swojej agencji ,jak jest w Twoim przypadku.
a ile orientacyjnie kosztuje taka prywatna polisa? wie któś?
Żegnam!
Dodatkowa informacja dla firmy - kolejny taki wybryk i usuwam Wasze oficjalne konto z portalu.
Moderator
No ja znam wiele takich koleżanek które wyjechały nie na czarno i też miały problemy
Problemy z firmami które je legalnie wysyłaly
Miałam problemy z firmami, nie jakieś wielkiego kalibru. To co mnie niemile zaskoczyło, kiedy zdecydowałam się podjąc współpracę przez firmy, to bałagan i brak organizacji, niedotrzymywanie terminów-nie tylko o wypłatę chodzi. Konieczność ciągnięcia pań w biurach za język- ogólnie brak profesjonalizmu.
Do tej legalności też się można przyczepić. Ale sama jestem sobie winna, bo zadecydowało moje wygodnictwo.Ale jednak wcześniej , kiedy sama wszystko organizowałam, czułam się z tym lepiej, bo miałam pewność , że wszystko jest dopięte na ostatni guzik.
Nigdy nie zdecydowałabym się na pracę na " czarno" i wyjazd w nieznane , do obcego mi kraju, obcych ludzi. Kiedy ostatnio wracałam , siedziała obok mnie kobieta, płakała cała drogę. Właśnie także, ją wyrzucono na koniec miesiąca bez pieniędzy, straszono policją, karami. Ostatnie polskie pieniądze jakie miała wydała na bilet. Nie miała grosza, była głodna- zjadła moje wszytskie kanapki. Chciała mi sprzedać łańcuszek, który miała na szyi, bo nie miała na " przysłowiową kawę i bułkę". Powiedziałam, aby się nie wygłupiała, kupiłam jej na parkingu kawę, wodę na resztę drogi. Pojechała zarobić, aby pozałatać " dziury" , wracała z niczym, upodlona, spłakana i głodna. Rozmawiałam z nią na temat sprawdzonych , działających na polskim rynku agencji, aby tam pokierowała swe kroki. Mam nadzieję,że ten wyjazd czegoś ją nauczył!