Tu się nie skonczy, bo ja sie skończyłam. Zmieniam sztelę za 2 dni.
Tu się nie skonczy, bo ja sie skończyłam. Zmieniam sztelę za 2 dni.
Albo źle to ujęłam , albo źle mnie zrozumiałaś Zosia : napisałam , że Twój pamietnik czytałam jeszcze będąc " za krzakami " i na serio wtedy myślałam , że według tego co ja przeszłam , gdzie wrzeszczano na mnie codziennie , że moja " dyżurna kromka chleba z leberwurstem " na śniadanie i kolację przez cały miesiąc itd.itd .itd ......a o ile pamiętam Ty wykazywałaś się tam zdolnościami kulinarnymi , więc wtedy myslałam :" czego ta kobitka jeszcze chce ? " ..... Zosia , mnie pisząc tego posta nie chodziło o licytowanie się , która z nas miała gorzej , chodzi mi o to , żeby nie rozkminiać tego co kto , kiedy , komu i dlaczego na forum , bo po co wracać ? chodziło mi o pocieszenie Kotka a wyszło na to , że uraziłam Ciebie .....no , kurde Zośka , no ! nie tak miało być po prostu - wybaczysz ? :aniolki:
Zofija , krytyce poddane było Twoje podejście do pdp, o ile pamietam demencyjnej , nie Twoja osoba. Sposob w jaki pisałaś o zachowaniu pdp. Moja obecna pdp demencja robi czasmi "dziwne" rzeczy , ja uważam jednak , że wysoce nieetyczne byłoby pisać o tym na forum.
Knorr,ja nie piszę o jakiejś konkretnej sytuacji-ot tak sobie wymyślałam co dziwniejsze scenariusze,a wszystko to dlatego,że napisałeś,iż rodziców nigdy nie oddałbyś do domu starców.No i tak sobie wymyślałam różne różności,bo wydaje mi się,że jednak bywaja sytuacje takie,że po prostu stajesz pod ściana,czujesz się bezradny,nie widzisz rozwiązania i wydaje ci się,że nie masz innego wyjścia.
Ja nie wiem,co mnie czeka w przyszłości,w odniesieniu do mojego zyjacego rodzica.A ponieważ zdanie na temat domów starców mam podobne chyba jak większość-że to umieralnia jest,to nawet nie zaprzątam sobie tym głowy.Kommt Tat kommt Rat-zdaje się tak to leciało.
W końcowym stadium Al człowiek już chyba nie przeżywa faktu że znalazł sie w DPS,przecież on i swojego domu nie poznaje,mówi że jego dom jest gdzie indziej,chce uciekać...
Może tylko dzieci mają wyrzuty sumienia ze oddają rodzica pod opiekę instytucji a samemu choremu to już obojętne
Nie wiem,takie mam przemyślenia
Nie koniecznie - chyba, ze masz na mysli faktycznie ostatnie pare tygodni zycia. Albo faze, kiedy AL jeszcze nie odebral wszystkiego. W koncowej fazie (pisze z wlasnych obserwacji), PDP jest owszem, nieobecny, ale reaguje na glos, dotyk, zapachy i te znajome elementy pozwalaja na wyciszenie. We wczesniejszej fazie (ucieczki, nie rozpoznawanie domu), to troche inaczej - czesc umyslu jeszcze funkcjonuje, szczegolnie u tych PDP, ktorzy zmieniali miejsce zamieszkania. W zakamarkach umyslu gdzies siedzi obraz wczesniejszy i "nie zgadza" sie z obecna sytuacja.
To jest bardzo trudna decyzja dla rodziny pacjenta - oddanie do osrodka. Powiem szczerze jednak, gdyby iles tam lat temu osrodki byly na takim chocby poziomie, jak sa teraz - zdecydowalabym sie na taki krok, prznajmniej na ostatnie 4 lata (z 8 lat), w czasie ktorych zmagalam sie z opieka nad moja mama, kilkunastoletnia corka, a jeszcze doszla opieka nad mlodsza corka, ktora urodzila sie z AZS.
Wiem jednak (tego nauczyla mnie praca opiekunki), ze choremu nie jest to obojetne, nawet w bardzo zaawansowanym AL "cos" pozwala tym ludziom istniec lepiej we wlasnym domu.
A co się narobiło?
Opiekunka powinna sie szanować przede wszystkim. Nie mogę zostać tam gdzie PDP tego nie potrafi docenic.
Poprzedniczka uciekła z płaczem psychicznie podłamana, ja nie mam zamiaru czekać aż mnie do tego doprowadzi.
PDP potrzebuje opiekunki innej, .....a ja innej PDP.
Teraz spróbuję gdzie indziej, nic mnie tu nie trzyma a pracy dużo.
Nie wiem czy będzie lepiej na kolejnej szteli ....mam nadzieję ze tak.
Zawsze mam Opiekunkowo jeszcze do popłakania :-)