Firma tez częściowo zawiniła bo powinna koordynatora wysłać do domu potencjalnego pdp,albo dokladnie poinformować rodzinę o skutkach ukrywania stanu pdp
Firma tez częściowo zawiniła bo powinna koordynatora wysłać do domu potencjalnego pdp,albo dokladnie poinformować rodzinę o skutkach ukrywania stanu pdp
Marta tylko, ze wielu "koordynatorow" nawet pacjenta nie widzialo na oczy. Zalatwiaja wszystko przez internet i telefon. Firmy lubia takich, bo oni malo kasy wolaja. A potem jak przychodzi co do czego to opiekunka sama ze wszystkim zostaje.
Zgadzam sie z tym, ze powinny byc kary dla rodzin, ktore klamia o stanie PDP, ale jak znam zycie to by sie czesto "okazywalo", ze tatus czy mamusia jeszcze wczoraj ogrodek plewili, a po nocce wstac juz nie dali rady...
Marta tylko, ze wielu "koordynatorow" nawet pacjenta nie widzialo na oczy. Zalatwiaja wszystko przez internet i telefon. Firmy lubia takich, bo oni malo kasy wolaja. A potem jak przychodzi co do czego to opiekunka sama ze wszystkim zostaje.
Zgadzam sie z tym, ze powinny byc kary dla rodzin, ktore klamia o stanie PDP, ale jak znam zycie to by sie czesto "okazywalo", ze tatus czy mamusia jeszcze wczoraj ogrodek plewili, a po nocce wstac juz nie dali rady...
To mi firma zrobiła "lepszy" numer, właściwie nie firma , tylko rodzina niemiecka firmie.
Jechałam ze zleceniem do pana X..........na miejscu okazało się, że pan X jest fit, natomiast bardzo cięzkim przypadkiem jest jego zona-pani X.
Powiedziałam, że w takim razie ja po południu wracam do domu, bo zlecenie mam na pana a nie na panią , to dopiero otworzyli mi oczy tłumacząc, ze za panią X musieli by do agencji więcej zapłacić. Cóż....................pomysłowość rodzin niemieckich nie zna granic.
Marta tylko, ze wielu "koordynatorow" nawet pacjenta nie widzialo na oczy. Zalatwiaja wszystko przez internet i telefon. Firmy lubia takich, bo oni malo kasy wolaja. A potem jak przychodzi co do czego to opiekunka sama ze wszystkim zostaje.
Zgadzam sie z tym, ze powinny byc kary dla rodzin, ktore klamia o stanie PDP, ale jak znam zycie to by sie czesto "okazywalo", ze tatus czy mamusia jeszcze wczoraj ogrodek plewili, a po nocce wstac juz nie dali rady...
Teraz mam babcię leżącą. To znaczy wcześniej już u niej byłam i leżąca nie była, ale jej stan się pogorszył. I jak na razie mogę powiedzieć, że jest lepiej niż z chodzącą babcią. Leży sobie spokojnie, cewnik ma, kupy robi raz na 2-3 dni. Trzeba zrobić przy niej parę rzeczy, ale poza tym jest spokój. Nikt mi w gary nie zagląda, nikt nie wymyśla różnych rozrywek, spacerków, nikt nie chce po kilka razy na godzinę na klo. Zrobię przy babci co trzeba i resztę czasu mam dla siebie. Oko wprawdzie na nią trzeba mieć, ale jest po prostu spokojniej. A nie wierzyłam ORIMowi, kiedy mi to mówił:)
Kusicie mnie tą wizją leżącej PDP :-)
Ja muszę kilkanaście razy na godzinę sprawdzać czy moja PDP akurat czegoś nie konsumuje oraz dlaczego nie powinna teraz jeść (głodna jest już godzine po obiedzie). Wolę mieć na nią oko bo jej kombinacje kulinarne prowadzą do biegunek, a nie mam ochoty na powtórkę z początkowych miesięcy pracy na tej stelli.
tylko po wylewie nie bierz
tylko po wylewie nie bierz
Ty gwiazda to lepiej mi zapodaj prawdziwe namiary , bo dzisiaj znów się nie tak dopukałam !!!:-(
tylko po wylewie nie bierz
:moderator2::moderator2::dokucza:Gwiazda duza litera jest ten co ci podalam,a moze zle wybijasz