Jezeli jest lezaca i nie moze sie przekrecac to....jest to NORMALNE ,ze trzeba zmienic pampersa w nocy.Przekladac (ja ,tak robie) w nocy co 3-4 godziny . Amen .
Jezeli jest lezaca i nie moze sie przekrecac to....jest to NORMALNE ,ze trzeba zmienic pampersa w nocy.Przekladac (ja ,tak robie) w nocy co 3-4 godziny . Amen .
Może i dziwne pytanie ale nigdy nie miałam z tym do czynienia więc pytam doświadczone koleżanki :) Mogę podac namiary na zmienniczkę bo czuję że polecę i szybko wrócę bo: zmienniczka nie potrzebuje duzo spania 5-6 rano to normalna pora do wstawania tv radia internetu też nie potrzebuję pauza też nie rowerem nie jeździ spacery tez nie potrzebne czekam kiedy 2 razy wyjazdy na zakupy tez przestaną jej być potrzebne i rodzina zacznie robić a jej dużo też nie potrzeba bo ona jak tłumaczy zyje z PDP jak córka z mamą i tez tak sie do niej zwraca MUTI :)
Po prostu przeprasza ,że żyje.
A jesli o mnie chodzi- przeprosiny przyjęte:))
Mnie nikt nie rozumie:)
Chodzi mi o postawę życiową ludzi którzy niczego nie chca nie potrzebują odtrącają wszelkie udogodnienia pomoc
Jest im zle ale nigdy się nie poskarżą Bo nie wypada? Bo ktoś wysmieje?
Zachowują sie jakby przepraszali że żyją.Że w ogóle śmieli zjawić się na tym świecie...
Napisałam ten post w kontekście zmienniczki która" niczego nie potrzebuje".Nie było moim zamiarem analizowanie przyczyn samobójstw.
To pozor. Ona potrzebuje tego samego czego potrzebuja inni.
Potrzebuje pracy i kasy.
Twoim moze zamiarem i nie, ale moim juz tak.
Amelko! I dlatego posuwa się do tego by do obcej kobiety mówić " Mutti" ? Nie rozumiem tego.
Tak Alinko. Sa tacy ludzie, ktorzy za miarke Eur sprzedaliby kazdego i wszystko.
To "wazeliniara".
Pani, ktora zmienila mnie ostatnio np. gotowala z nadgorliwosci jedzenie dla mnostwa odwiedzajacych ludzi.
Jakie bylo po powrocie moje zdziwienie, jak jeden z nich zamowil sobie obiad, jak w restauracji, przybywszy na 30 minut przed jego podaniem.
Tak Alinko. Sa tacy ludzie, ktorzy za miarke Eur sprzedaliby kazdego i wszystko.
To "wazeliniara".
Pani, ktora zmienila mnie ostatnio np. gotowala z nadgorliwosci jedzenie dla mnostwa odwiedzajacych ludzi.
Jakie bylo po powrocie moje zdziwienie, jak jeden z nich zamowil sobie obiad, jak w restauracji, przybywszy na 30 minut przed jego podaniem.
Amelka, wydaje mi się, że po chwili on zdziwił się jeszcze bardziej niż Ty, a przynajmniej mam taką nadzieję, że tak właśnie było :-).
Sądząc po wypowiedziach Amelki nie wydaje mi się aby była chętna na otwieranie darmowej garnkuchni. Mam nadzieję, że zamiast tego woli popędzić przed siebie na rowerze. Wazeliniarom wszelkiej maści mówię stanowcze "nie".