Za czym najbardziej tęsknimy

29 października 2016 20:16
Marta

Da się.Moja mama robi pierogi a Darek bigos.Tak więc ja nie muszę:-)

A jak mamy zabraknie to kto będzie robił ??  Niby można kupić ale to nie to samo. 
29 października 2016 20:19 / 10 osobom podoba się ten post
Ja najbardziej tęsknię za leniwymi porankami. Zwłaszcza w "ciemnych" porach roku. Uwielbiam z rana zrobić sobie herbatkę, noo czasami kawkę i tak się pałętać po mieszkaniu. Aż do momentu, kiedy trybiki zaskoczą. Wtedy jestem gotowa do wszelakich obowiązków. Tutaj w DE to wiadomo, trybiki od razu muszą wskoczyć na właściwe obroty. I tego nie lubię
29 października 2016 20:26 / 7 osobom podoba się ten post
Oj ,mogłabym tu wymieniać długo za czym tęsknię.W domu jest luzik ,a tu raczej wszystko na daną godzinę.Nie mogę robić tego co bym chciała i tego mi właśnie brakuje,tej wolności.Akurat w tym miejscu brakuje mi sklepów ,koleżanek . Wieś i tylko śmigam rowerkiem w każda stronę po polnych drogach .
29 października 2016 20:45 / 6 osobom podoba się ten post
Mycha

A jak mamy zabraknie to kto będzie robił ??  Niby można kupić ale to nie to samo. 

Nikt nie będzie robił bo takie pierogi to tylko ona umie zrobić.Mycha nie strasz,jej nigdy nie zabraknie,nigdy.Dopóki jest,ja jestem czyimś dzieckiem ( mimo że tak starym;-) Ojca od dawna nie mam.
Nie może jej zabraknąć,nie może

29 października 2016 20:51 / 10 osobom podoba się ten post
Ja tęsknie, ale nie cierpię.Tutaj mam nieżle, bo trybiki mogą zaskakiwać w swoim czasie (to lubię), mam trochę towarzystwa i rozrywek, takich po mojemu, ale... chciałabym się już spotkać ze "swoimi" , którzy zostali w Polsce i jeszcze położyć się na swoim łóżku, w swojej sypialni
29 października 2016 21:59 / 8 osobom podoba się ten post
Benita

To da się tak życie przeżyć bedąc kobietą w Polsce ?
Nie, Marta, to nie złośliwie - raczej otwieram swoje horyzonty.

Da się ! Pierogi kiedyś, dawno temu, lepiłam, ale niestety, mnie ta wyższa sztuka jazdy jest obca. Niestety, nie zdążyłam się od mamy nauczyć, bo ona też takowych nie produkowała. Bigos - o tak, to i owszem, potrafię! Taki gotowany i taki "życiowy" ...

A tęsknota? Czasami tak, za mężem, córkami, jasne, ale staram się raczej w ryzach trzymać, żeby się na kawałki nie rozlecieć.
29 października 2016 22:02 / 7 osobom podoba się ten post
margaritka59

Ja tęsknie, ale nie cierpię.Tutaj mam nieżle, bo trybiki mogą zaskakiwać w swoim czasie (to lubię:aniolki:), mam trochę towarzystwa i rozrywek, takich po mojemu, ale... chciałabym się już spotkać ze "swoimi" , którzy zostali w Polsce i jeszcze położyć się na swoim łóżku, w swojej sypialni :modlmy sie:

Tak samo tęsknię za swoim łożem w sypialni,mega wygodnym materacem i zapachem mojej suki leżącej mi na twarzy. Uwielbiam takie poranki.
29 października 2016 22:57 / 5 osobom podoba się ten post
Ja tęsknie za samostanowieniem.
29 października 2016 23:40 / 1 osobie podoba się ten post
Benita

Ja tęsknie za samostanowieniem.

Chcesz zeby ktos za Ciebie podjal decyzje!

Niewygodne pytania, niewygodne odpowiedzi, znam to z autopsji.
Najczesciej brakuje z mojeje strony zdecydowania... i plyne z pradem rzeki... ach jakos to bedzie!!!
29 października 2016 23:42 / 2 osobom podoba się ten post
Ja za samowstawaniem.
Nie żeby jakiś budzik (nawet,jeśli mój własny) mi świergolił przy głowie.
30 października 2016 01:41 / 7 osobom podoba się ten post
Nie musisz sie godzic na trudne indywidualne sztele. Poszukaj w Pflegeheimach, mezczyzni z podstawowa znajomoscia niemieckiego jezyka, czesto otrzymuja prace, wylacznie dlatego, ze sa mezczyznami... i praca z nimi ulatwia zycie w Pflegeheimie nie tylko jemu ale rowniez kolezankom w pracy, gdzie tezyzny meskiej potzreba. Moj byly szef wlasnie tak rozpoczynal swoja "kariere zawodowa w moim Pflegeheimie". NY, wiara czyni cuda.
Wysylaj  swoje CV do Pflegeheimow. Mezczyni sa obiektem duzych poszukiwan. Zycze powodzenia. Gdybym mogla sie przysluzyc w poszkiwaniu pracy, sluze bez jakichkolwiek zobowiazan swoja znajomoscia rynku.

30 października 2016 08:15 / 5 osobom podoba się ten post
Marta

Nikt nie będzie robił bo takie pierogi to tylko ona umie zrobić.Mycha nie strasz,jej nigdy nie zabraknie,nigdy.Dopóki jest,ja jestem czyimś dzieckiem ( mimo że tak starym;-) Ojca od dawna nie mam.
Nie może jej zabraknąć,nie może:-(

Marta, moja mama robiła pierogi najlepsze na całej ziemi i wszechświecie. Zawsze mi powtarzała, abym się uczyła bo jak Jej zabraknie to nie będę umiała...zbywalam to śmiechem bo przecież to niemożliwe, żeby Jej zabrakło....nie dopuszczałam tej myśli do siebie....a teraz nie umiem lepić pierogów.
Życzę zdrowia Twojej Mamie.
30 października 2016 09:08 / 5 osobom podoba się ten post
ewa59

Marta, moja mama robiła pierogi najlepsze na całej ziemi i wszechświecie. Zawsze mi powtarzała, abym się uczyła bo jak Jej zabraknie to nie będę umiała...zbywalam to śmiechem bo przecież to niemożliwe, żeby Jej zabrakło....nie dopuszczałam tej myśli do siebie....a teraz nie umiem lepić pierogów.
Życzę zdrowia Twojej Mamie.

Jak odeszła moja Mama - miałam 22 lata i nie umiałam NIC - nawet ryżu ugotować. 
Życie to najlepszy nauczyciel - dziś umiem ugotować prawie wszystko - moi dwaj synowie też świetnie gotują - chociaż zaczęli dopiero, jak wyprowadzili się z domu.
30 października 2016 09:11 / 6 osobom podoba się ten post
Benita

Jak odeszła moja Mama - miałam 22 lata i nie umiałam NIC - nawet ryżu ugotować. 
Życie to najlepszy nauczyciel - dziś umiem ugotować prawie wszystko - moi dwaj synowie też świetnie gotują - chociaż zaczęli dopiero, jak wyprowadzili się z domu.

Dokładnie,życie to najlepszy nauczyciel. Ja w wieku 18 lat wyprowadziłam się z domu rodzinnego,niby coś tam umiałam ale nie do końca. Gotować nauczylam się sama,pierogi lepić rownież,moja córka podobnie. Wystarczy chceć.
30 października 2016 09:28 / 4 osobom podoba się ten post
ewa59

Marta, moja mama robiła pierogi najlepsze na całej ziemi i wszechświecie. Zawsze mi powtarzała, abym się uczyła bo jak Jej zabraknie to nie będę umiała...zbywalam to śmiechem bo przecież to niemożliwe, żeby Jej zabrakło....nie dopuszczałam tej myśli do siebie....a teraz nie umiem lepić pierogów.
Życzę zdrowia Twojej Mamie.

Może bronię się przed nauczeniem się tego,bo podświadomie wierzę w to że dopóki ja nie bede lepić pierogów,dopóty moja mama będzie musiała je lepić,a więc żyć...? Nie wiem,próbowałam,zniechęciłam sie,nie udaje sie.Kasia mnie wirtualnie uczyła ,że to niby tylko mąka i woda i już;-) Ale dla mnie to nadal trudne.Wolę z bigosem spróbować najpierw.Gwoli ścisłości,z domu wyprowadziłam sie w wieku lat 22,i wkrótce dwoje dzieci miałam,coby nie było że nadal pod opieką mamy jestem