Nigdy nie licz na nauczycieli czy pedagoga, najlepiej matka wie jak pomóc swojemu dziecku,a dobrych fachowców trzeba szukać poza szkołą...niestety .
Nigdy nie licz na nauczycieli czy pedagoga, najlepiej matka wie jak pomóc swojemu dziecku,a dobrych fachowców trzeba szukać poza szkołą...niestety .
Wlasnie ja tylko slucham od nauczycielki w ,,zerowce ,, jaki to Sebastian niegrzeczny , jak nie potrafi sie skupic , jak niszczy zabawki i dokucza innym , robi glupie miny i mozna powtarzac do niego po 100x .
skupic sie nie potrafi na niczym , bo musi wiedziec co sie dzieje dookola .
Jedyna rzecz przy jakiej siedzi spokojnie to laptop , ale nie potrafi sie skuoic nqa jednej grze tylko skacze po roznych grach .
Alinka idż sama najlepiej prywatnie , potem skierują ciebie (ja tak miałam) do fundacje. W Łodzi ''słonie na balkonie '' musisz szukać. W domu spróbuj do bólu powtarzać krótkie polecenia typu ''teraz jest obiad i siedzimy'' ja pisałam karteczki i naklejałam np. ''spuść wodę '' '' zamknij drzwi'' ''weż klucze'' ''umyj zęby'' te dzieci na nic nie mają czasu, wiedzą że coś trzeba , ale zapominają co, moja Tośka zakładała bluzkę tył na przód , bo nie miała czasu jej wywrócić , zakładała skarpetki ale jakie popadło, lekcje odrabiała wszędzie oprócz biurka, jadła na raty , bo za długo by musiała siedzieć. Ograniczaj bodżce typu laptop i telewizor, po badaniu EEG okaże się czy ma zmiany i, moja miała lekkie i bez napadów , konieczny sport i zajęcia , wybadaj co lubi.Chodziłyśmy na basen i do domu kultury na balet, potem gitara i na następny rok zmiana , nauka języków i zajęcia z rysunku i rzeżby. Pewne jest że nudzić się taki człowiek nie może , bo psoci. Często ręce opadają , ale nie wolno się poddawać, cały czas trzeba udowadniać ,że jest wyjątkowe i kochane , zero agresji i kar cielesnych , ciągłe tłumaczenie i system kar i nagród.
Ojj jezeli moje podejrzenia sie potwierdza to czeka mnie ciezka praca nad synkiem . No , ale coz trzeba dla jego dobra .
To prawda Alinko, ale czekaj do diagnozy , ja opowiedziałam Tobie część mojej histori , a jest tego na grubą ksiązkę. Cała rodzina musi współpracować i słuchać Ciebie, potem jak system zacznie działać będzie już lepiej. Połowa kryminalistów to adehadowcy, mają ciągoty do szukania sposobu na akceptacje , a w takim środowisku czują się jak ryba w wodzie ,tam są podziwiani , bo tz.''grzeczne społeczeństwo'' ich odrzuca i nie rozumie. Cały czas trzeba być czujnym, ale wielu Noblistów miało zespół ADHD , to szczęśliwi którzy mieli pomoc i akceptacje. Te dzieciaki tańczą na linie i zawsze są na krawędzi, wydaje się że nic je nie obchodzi , że mają grubą skórę , nic bardziej mylnego , są wręcz chorobliwie ambitne i przeczulone.
I w dodatku w szkole na wsi .
Wyczytalam ,ze dzieci z powiklaniami w zyciu plodowym i okoloporodowym moga miec ADHD .
Moj syn mial powiklania , bo grozilo mi wewnatrzmaciczna zamartwica plodu i mialam cesarke .
No nic po powrocie do pl zaczne dzialania
Uważasz, że pomiędzy nauczycielem w szkole na wsi, a w mieście jest jakaś różnica?
Amelka moze nie tyle roznica jest miedzy nauczycielami , a miedzy warunkami w szkole na wsi , a w miescie .
U nas tak jest , ze w miescie dzieci maja wiecej mozliwoci do kozystania z roznych zajec pozalekcyjnych , a na wsi nie maja zadnych .
Ewex dziekuje Ci bardzo . Pozdrawiam
Alinko, na wsi dzieci także mają możliwości korzystania z róznych pozalekcyjnych zajęć.
Wszystko zależy od dyrektora szkoły.
Najwyraźniej ten, do której chodzi Twój syn, jest po prostu leniwym i kiepskim zarządzającym.
Alinko, na wsi dzieci także mają możliwości korzystania z róznych pozalekcyjnych zajęć.
Wszystko zależy od dyrektora szkoły.
Najwyraźniej ten, do której chodzi Twój syn, jest po prostu leniwym i kiepskim zarządzającym.
Amelka , w mieście masz kilka domów kultury , baseny , kluby sportowe , lodowiska , wszędzie blisko i wybór ogromny , nie da się ukryć ,że dzieciaki na wsi mają troche mniejszy wybór i ograniczony dostęp. I żeby nie wiem jaki był zaradny dyrektor , to takiej możliwosci nie ma.
Dobry dyrektor organizuje przewóz dzieci na pobliski basen, lodowisko czy wyjazd na przedstawienie lalkowego teatru, a nawet baletu do opery w mieście wojewódzkim.
Potrafi zdobyć pieniądze z dotacji unijnych na rozwój szkół wiejskich i stworzyć na terenie szkoły mały "dom kultury", czy wyposażyć salę w odpowiedni sprzęt sportowy.
Dla chcącego i operatywnego wieś nie jest przeszkodą, wręcz przeciwnie-atutem :-))
Nasza szkola ma autobusy , ktorymi s<a dowozone dzieci do szkoly z okolicznych wiosek . A nasza pani dyrektor nie potrafi zorganizowac wyjazdow na
basen , czy lodowisko , co jest w odleglosci 15km od wioski .
Czasem dzieci jada do kina , ale to sporadycznie .