Na co należy zwrócić uwagę przed pierwszym wyjazdem, na co być przygotowanym itp. Wiele pytań nasuwa się każdej opiekunce nim wyjedzie za granicę po raz pierwszy. Stres, trema, wyjazd w nieznane, powodują całą masę mieszanych uczuć. Na wstępie zaznaczę, że ja też się bałam. Początki są zawsze trudne, tym bardziej że czasami nie jest to łatwy kawałek chleba. Ale cóż - w Polsce zarobki są dużo niższe. Ja z początku bałam się, że wyląduję na jakimś odludziu, gdzie dostanę koszmarną podopieczną, przy której nie zmrużę oka przez 3 miesiące, gdzie dodatkowo będę się czuła samotnie i ta tęsknota za rodzinnym domem. Oczywiście moje wyobrażenie okazało się nieprawdziwe. Część problemów sobie wyolbrzymiłam we własnym umyśle. Owszem na niektóre rzeczy nie byłam przygotowana, ale człowiek uczy się na błędach... Nieco słabo przygotowałam się do wyjazdu. Nie zabrałam wszystkich niezbędnych rzeczy, co musiałam nadrabiać w niemieckich sklepach. (tutaj temat „Co zabrać ze sobą na wyjazd”: http://opiekunki24.pl/forum/temat/180/pytania-i-informacje-przed-pierwszym-wyjazdem/co-zabrac-na-wyjazd
– mały turtorial, uzupełniony pomocnymi radami innych użytkowniczek). Niestety nie zabrałam także leków na gorączkę, a już pierwszego tygodnia mnie coś złapało i chodziłam zakatarzona ze stanem podgorączkowym. Obawiałam się także o mój język niemiecki. Niby umiałam go na poziomie komunikatywnym i rekrutację przeszłam, ale co innego teoria, a co innego praktyka. Po prostu bałam się, że nie będę rozumiała co mówi do mnie podopieczna, która nie musi mieć podręcznikowej dykcji. Rzeczywiście – był to mały problem, ale tylko przez kilka dni. Po tym okresie nauczyłam się rozumieć babcię i zaczęłyśmy się dogadywać coraz lepiej. Gdy tylko opanowałam sprawy językowe i miałam wszystko co potrzeba, było już z górki. Strach i stres minął. Po prostu robiłam swoje i starałam się przy tym dobrze bawić. Zmiana nastawienia jest bardzo ważna i czas na wyjeździe szybciej płynie. Moja rada dla wszystkich debiutantek jest taka: MYŚLCIE POZYTYWNIE! Opieka nad osobą starszą to może nie jest „bułka z masłem”, ale dla chcącego nic trudnego. Są trudniejsze i cięższe zawody. Już po kilku dniach pobytu wiele rzeczy się naprostuje. Można sobie wypracować własne metody podczas niektórych czynności i wszystko idzie sprawniej. Radzę się uzbroić w cierpliwość, bo starzy ludzie potrafią być różni. Trzeba być wobec nich wyrozumiałym i cierpliwym, chociaż czasem bywa to niełatwe. Ja osobiście na dzień dzisiejszy nie narzekam. Przed kolejnym wyjazdem nastawię się bardziej pozytywnie, chociaż jak będę żegnała się w Polsce z bliskimi, to jakaś łza na pewno popłynie. Nie zapominajcie o stałym kontakcie z rodziną i przyjaciółmi! Skype Twoim przyjacielem i jest za darmo! I jeszcze jedno zdanie do naszych forumowych debiutantek: NIE TAKI DIABEŁ STRASZNY! W razie problemów wejdźcie na forum i piszcie co wam leży na sercu. Ja na pewno pomogę tyle ile będę w stanie.