Moja zmienniczka przyjechała nie znając języka. Było sporo problemów. Właściwie do końca. Ale moim zdaniem wynikało to w sporej części, że, po pierwsze nic właściwie nie pamiętała z tego, co mówiłam (propozycję wysłania jej tego SMSem odrzuciła), po drugie- dużo pozmieniała w rozkładzie dnia podopiecznej bez konsultacji z nią (bo język), po trzecie- traktowała ją jak osobę bardziej chorą, wyręczała ją, gdzie podopieczna wyraźnie chce robić jak najwięcej i czuć się potrzebna- co podkreślałam kilka razy. Poza tym do połowy pobytu mówiła, że nie ma zamiaru się uczyć, bo do opieki już nie przyjedzie, wraca do szklarni, potem zdanie zmieniła. I pewnie też wtedy uczyć się zaczęła. Te problemy wynikały raczej z charakteru opiekunki niż braku języka.