Czy jest tu opiekunka, która pojechała bez znaj. języka?

12 sierpnia 2015 11:10
Zawsze jest jakies wyjscie. Awaryjne ale jest.
12 sierpnia 2015 11:14
Mazury

Zawsze jest jakies wyjscie. Awaryjne ale jest.

Czasami nie ma wyjść awaryjnych.
No chyba, że Marta zdecyduje sie zostać w PL a ja będę wyjeżdżał.
No czyli pisałem - nie ma!
12 sierpnia 2015 12:49 / 1 osobie podoba się ten post
Trochę z innej beczki, po wlamaniu do garażu, nast nocy znowu słyszałam kroki na tarasie:) zadzwoniłam na policję i mimo niezłej znajomości języka tylko adres wyszeptałam do słuchawki. Cała rzecz działa się pod kołdrą:) udało się, przyjechali dzielni panowie policjani.
12 sierpnia 2015 12:51
darekr

Czasami nie ma wyjść awaryjnych.
No chyba, że Marta zdecyduje sie zostać w PL a ja będę wyjeżdżał.
No czyli pisałem - nie ma!

a jest wyjscie awaryjne  Marta ale inna zostaje w PL a ty jedziesz 
Tak powaznie to wszystko jakos mozna ustalic i w miare zaplanowac.Poukladac tak aby wszystko mialo rece i nogi.Ty mozesz zaczac swoja kariere opiekuna na tzw.skoczka.Czyli jedziesz wtedy gdy ci to pasuje za kogos i na krotko
12 sierpnia 2015 12:53 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

Trochę z innej beczki, po wlamaniu do garażu, nast nocy znowu słyszałam kroki na tarasie:) zadzwoniłam na policję i mimo niezłej znajomości języka tylko adres wyszeptałam do słuchawki. Cała rzecz działa się pod kołdrą:) udało się, przyjechali dzielni panowie policjani.

a dzielny wlasciciel krokow na tarasie stal grzecznie i czekal na nich ? 
12 sierpnia 2015 12:57
ORIM

a dzielny wlasciciel krokow na tarasie stal grzecznie i czekal na nich ? :lol3:

Panowie nadciągneli z titata , potem jeszcze gong przy wejściu, pan dawno dał nogę do lasu ciemnego za płotem to nie było klasyczne wlamanie , tylko bezdomny osiedlił się w garażu, zaraz za moim pokojem, szmery każda opiekunka slyszala, tylko ja niestety musiałam odkryć brak  zamka w drzwiach, no wypadła mu deseczka, wszystko posprzątał a ja i tak zauważylam. Myslał że nikt nie wykryje jego obecności.
12 sierpnia 2015 12:59
dorotee

Panowie nadciągneli z titata , potem jeszcze gong przy wejściu, pan dawno dał nogę do lasu ciemnego za płotem:zywoplot::zywoplot: to nie było klasyczne wlamanie , tylko bezdomny osiedlił się w garażu, zaraz za moim pokojem, szmery każda opiekunka slyszala, tylko ja niestety musiałam odkryć brak  zamka w drzwiach, no wypadła mu deseczka, wszystko posprzątał a ja i tak zauważylam. Myslał że nikt nie wykryje jego obecności.

no to masz kolejnego pdp 
Nie dziwie ci sie ze napedzil ci stracha
12 sierpnia 2015 13:04
ORIM

no to masz kolejnego pdp :-)
Nie dziwie ci sie ze napedzil ci stracha

gdzie tam pdp:) ja zwiałam stamtąd tydzień prędzej, koleżance to nie przeszkadzało, on już też wiecej się nie pokazał.
12 sierpnia 2015 13:12 / 3 osobom podoba się ten post
Nie pytam o teorię , nie pytam pań , które jakiś tam kurs podstaw niemieckiego maja za sobą . Pytam te panie , którym trafiła się taka rzecz - i znały  naprawdę bardzo mało język - a musiały natychmiast same reagować zawiadamiajac pogotowie . nie pytam bez przyczyny .Być może doświadczenie co zrobić w takiej sytuacji - pozwoli innym paniom wyjeżdżającym bez znajomości języka reagować poprawnie w takiej sytuacji . Własnie wczoraj byłam na pogrzebie przyjaciółki mojej PDP - gdzie przyczyną zgonu był zawał serca / pani lat 77 - jedyna choroba to jaskra - praktycznie pani już nie widziała /. Opiekunka zatrudniona na czarno / rodzinie było taniej :( / bardzo pracowita i sympatyczna pani  - to opinia rodziny - niestety znająca tylko kilka zdań po niemiecku , jak PDP jej padła na podłogę , zadzwoniła do córki bo miała podany tylko ten numer telefonu ponieważ córka nie odbierała zadzwoniła na pogotowie / ten numer był napisany na kartce na lodówce / i jedynie co mówiła to hilfe, hilfe - bo nic innego sensownego nie umiała . Dyspozytorka prawdopodobnie prosiła ją o podanie adresu nazwiska ale dziewczyna nie zrozumiała .Dyspozytorka połaczyła się z Policja uważając , ze to może napad lub cos w tym stylu - POlicja zidentyfikowała skąd dzwoniono i przyjechała , natychmiast wezwano pogotowie ale już było za późno .Rodzina poczuwa się do winy , że zatrudniła taką osobą w dodatku na czarno i sprawę uważa za zamkniętą - zreszta zamkneła drobną premią dla tej pani . Ja rozmawiałam z tą opiekunką - bo była na pogrzebie , to psychiczny wrak . Dlatego wiec o to pytam - bo różnie bywa a rada kogoś , kto nie umiał niemieckiego a znalazł się w takiej sytuacji - dla wielu może być bezcenna . MOże warto też aby ktoś znający język przygotował nam napisane jak nalezy w takiej sytuacji zgłaszać sprawę na pogotowie , jakie dane nalezy podać itd .
12 sierpnia 2015 13:26 / 1 osobie podoba się ten post
jezeli cos sie dzieje z PDP i jest opiekunka ktora zna malo Niemieckiego zalezy co sie dzieje z PDP powinna dzwonic najpierw do rodziny ktora najblizej mieszka i powiedziec chociaz w 2 zdania z z mama czy tata i powiewiedziec ze jest niedobrze potrzebuje pomocy i sluchac co powie corka czy syn jezeli PDP nie zyje to tak samo zrobic a potem zamknac ddrzwi do pokoju i wyjsc tak ja zrobilam jak mi zmarly 2 Podopieczne rowno co mowic aby sie skumali ze jest cos nie tak.I postarac zachowac spokoj.
12 sierpnia 2015 13:45
Aniak

Nie pytam o teorię , nie pytam pań , które jakiś tam kurs podstaw niemieckiego maja za sobą . Pytam te panie , którym trafiła się taka rzecz - i znały  naprawdę bardzo mało język - a musiały natychmiast same reagować zawiadamiajac pogotowie . nie pytam bez przyczyny .Być może doświadczenie co zrobić w takiej sytuacji - pozwoli innym paniom wyjeżdżającym bez znajomości języka reagować poprawnie w takiej sytuacji . Własnie wczoraj byłam na pogrzebie przyjaciółki mojej PDP - gdzie przyczyną zgonu był zawał serca / pani lat 77 - jedyna choroba to jaskra - praktycznie pani już nie widziała /. Opiekunka zatrudniona na czarno / rodzinie było taniej :( / bardzo pracowita i sympatyczna pani  - to opinia rodziny - niestety znająca tylko kilka zdań po niemiecku , jak PDP jej padła na podłogę , zadzwoniła do córki bo miała podany tylko ten numer telefonu ponieważ córka nie odbierała zadzwoniła na pogotowie / ten numer był napisany na kartce na lodówce / i jedynie co mówiła to hilfe, hilfe - bo nic innego sensownego nie umiała . Dyspozytorka prawdopodobnie prosiła ją o podanie adresu nazwiska ale dziewczyna nie zrozumiała .Dyspozytorka połaczyła się z Policja uważając , ze to może napad lub cos w tym stylu - POlicja zidentyfikowała skąd dzwoniono i przyjechała , natychmiast wezwano pogotowie ale już było za późno .Rodzina poczuwa się do winy , że zatrudniła taką osobą w dodatku na czarno i sprawę uważa za zamkniętą - zreszta zamkneła drobną premią dla tej pani . Ja rozmawiałam z tą opiekunką - bo była na pogrzebie , to psychiczny wrak . Dlatego wiec o to pytam - bo różnie bywa a rada kogoś , kto nie umiał niemieckiego a znalazł się w takiej sytuacji - dla wielu może być bezcenna . MOże warto też aby ktoś znający język przygotował nam napisane jak nalezy w takiej sytuacji zgłaszać sprawę na pogotowie , jakie dane nalezy podać itd .

Masz racje jak zawsze zresztą.Nie tak dawno na forum jedna z opiekunek pytała jak ma powidomić rodzinę, bo pdp straciła przytomność.Też dobra metoda ale skutek moze być taki, jak wyżej opisany.Wystarczy podać adres pod ktory ma przyjechac pogotowie i koniecznie powiedzieć,że jest się opiekunką.
Wtedy nie wypytuja poniewaz znaja takie sytuacjie i szybko jadą.Nalezy przygotowac spis leków jakie pdp przyjmuje i w jakich godzinach  na tym koniec.
Nie ma co sie bać trzeba działać szybko, bo nie wiemy co pdp dolega, poniewaz nie zawsze rodzina przekaże wszystkie informacje na temat stanu zdrowia.
Takiego stałego komunikatu nie można opracować,ponieważ kazdy przypadek jest inny a to cisnienie wysokie a to zawroty głowy a to nerki chore i tez traci przytomność.Warto zapisać na kartce adres dane osobowe pdp i nr tel.(mogą sprawdzać).Zeby nie zagmatwac sprawy nalezy powiedzieć,że jest sie opiekunką i wtedy juz wiedza,że musza jechać, a na miejscu uzupełnią informacje.Nie straszą karami za nie słusznie wezwane pogotowie więc lepiej zaryzykować, niz robic cos samemu (ratowac pdp).

Tez pojechałam z paroma słowami,ale byłam opiekunką dzieci.Tam zasób słów powieksza się szybko jesli dziecko małe uczysz się razem z nim. Miłam pod opieką dwoje dzieci jedno przemądrzałe i uczyłam sie od niej i noworodka, z nim uczyłam sie później wspólnie.


12 sierpnia 2015 14:05 / 1 osobie podoba się ten post
Moja pdp ma jeszcze z czasów jak sama mieszkała, tzw ? no nie wiem NOtfallknopf, w razie W naciskasz guzik , na szyji, na ręku bądż w stacji i jak u niej to Johanici przyjeżdżają. Oni oddzwaniają, ale jak nikt się nie zglasza towysylają zesól, mają też klucz do domu, to jest też opcja w przypadku braku znajomości języka. Koszt ok 30 euro na miesiąc.
12 sierpnia 2015 14:48 / 3 osobom podoba się ten post
a ja kiedys nacisnelem czerwony guzik i na horyzoncie blysnelo i bylo zamieszanie  ale to w wojsku bylo  wiec inne czerwone guziki
12 sierpnia 2015 14:50
ORIM

a ja kiedys nacisnelem czerwony guzik i na horyzoncie blysnelo i bylo zamieszanie :-) ale to w wojsku bylo :-) wiec inne czerwone guziki:-)

Tutaj też jest zamieszanie i to całkiem przyjemne:) Johanici to przystojniacy
12 sierpnia 2015 14:58 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

Tutaj też jest zamieszanie i to całkiem przyjemne:) Johanici to przystojniacy:aniolki::aniolki:

to co tak na zmiane ow guzik z babcia przyciskacie ?  chippendales juz sa