Ja jestem własnie stałą opiekunką, a inne Panie wpadają tutaj tylko na krótkie zmiany. Było ich kilka już, bo pracuję tutaj już 3,5 roku i byłam pierwsza. Zawsze ja szukam Pani na zastępstwo i staram się, żeby spełniała wymogi podopiecznej, czyli język komunikatywny, niepaląca i smacznie gotująca. To są wszystkie wymagania. Przez te 3,5 roku wypracowałam sobie względny komfort dla siebie i dla podopiecznej, ale przede wszystkim dla siebie ( święty spokój, stacjonarny internet, tanie rozmowy do Polski, dowolność w sensie zaopatrzenia w produkty zywieniowe itd...) Panie, które mnie zmieniały , zawsze były miło przyjęte, jednej nawet własne łózko odstapiłam na jedną noc, sama spiąc na nierozkładanej kanapie, lodówka zaopatrzona, plan dnia, włącznie z podpowiedziami co podopieczna lubi jeść.
A teraz troszkę ploteczek o tych Paniach :)))))))
Pani nr 1. Miła, sympatyczna, nieumiejąca niestety gotować,znająca 5 słów po niemiecku. Dziewczyna przezyła z babką horror, babka z nią też. Dom zostawiła czysciutki.
Pani nr 2. ( to ta, od odstapionego łózka ) Miła, język ogarnięty, gotująca, leniwa, zazdrosna sympatię podopiecznej, zostawiła syf z gilem, obrzydliwy bród i pustą lodówkę.
Pani nr 3. Srednio miła, roszczeniowa w stosunku do mnie, lizus w stosunku do podopiecznej, dobry język, dobrze gotująca, nie wychodząca przed szereg, ba, wręcz usprawniająca komfort pracy opiekunki. Dom wysprzątany na błysk, lodówka zaopatrzona. Nie lubiłam jej, ale zmienniczką była idealną.Była 2 razy na zmianie.
Pani nr 4. Moja koleżanka, miła sympatyczna, empatyczna, chcąca nieba przychylić babce. Niestety babka jej nie polubiła i dziewczyna przezyla horror. Dała radę i nawet była drugi raz, ale wtedy juz babka była dla niej duzo milsza. Dom zostawiony czysciutki, lodówka zapełniona.
Pani nr 5. Przyjaciółka mojego przyjaciela z Hamburga. Zielona jak szczypiorek na wiosnę. Zostałam z nią 2 dni w gratisie, żeby się naumiała co i jak. Z wdzięczności postawiła 0,5 l Zołądkowej Gorzkiej, którą się delektowałyśmy 2 dni. Tak się w rolę wczuła , że całkiem mi Stelle i babkę popsuła. Dodatkowo molestowała mnie kilka razy dziennie na skypie, zadając pytania, które normalnemu człowiekowi, nawet do głowy by nie przyszły, tym bardziej po 3 dniowym szkoleniu, gdzie co lezy, gdzie co jest i takie tam inne. Sytuacja była o tyle dramatyczna, ze babka po moim powrocie przestała się do mnie odzywać, wszystko jej zdaniem robiłam źle, włącznie z podciąganiem gaci. Przyjaciółce przyjaciela z Hamburga tak się tutaj spodobało, że zaczęła uprawiać gierki typu oczernianie mnie przed babką, meilowanie do waznej sasiadki pod pretekstem, że ja jej zabraniam kontaktu z babką co oczywiscie absolutnie nie miało miejsca. Sytuacja ta niemiła trwała prawie 2 miesiące, a ja co raz szerzej otwierałam oczy ze zdumienia, jak można być podłym za moje dobre serce. Wreszcie jak mi się ulało, to porządek zaprowadziłam raz dwa trzy. Efekt - przyjaciółka przyjaciela z Hamburga poszła w niepamięc, a sytuacja wróciła do normy.
Pani nr 6. Cudowna dziewczyna, germanistka z wykształcenia, pracująca w zawodzie. Miła, sympatyczna, z jajami, dobrze gotująca. Babka zufrieden, ja tym bardziej. Znająca całą zadymę z jej poprzedniczką, powiedziała mi tylko jedno. Wystarczy trzymac się Twoich wytycznych i robota tutaj to marzenie każdej opiekunki. Prawda jak niewiele trzeba ?
Pani nr 6 wraca oczywiscie za kilka miesięcy . Wszystkie 3, czyli babka, ja i ona jesteśmy zufrieden :)))))))))
Reasumując, powiem tak : Jesli mamy do czynienia z okazjonalnymi zmianami i stała opiekunka ma wypracowany lightowy system pracy, to nie wychodźmy przed szereg, bo nikomu sie to nie opłaci. W tym wypadku, bardziej opłaci się być lojalną wobec stałej opiekunki!