20 grudnia 2014 21:15 / 11 osobom podoba się ten post
slonecznie
Z mojej strony wygląda to tak, że taram się w żart obrócić te trudne sytuacje, które opisujecie. Ja akurat w ten sposób radzę sobie z stresem przed niewiadomym.
Nie uważam, ze jeśli, np.: pdp zaczyna naciskać na opiekunkę,żeby obiad przygotowała dla jej krewnych i używa argumentów, które siadają na psychice (więc ktoś się zgadza dla spokoju) to braki językowe są czymś złym- bo być może one właśnie pomogą uniknąć dodatkowego stresu. Nie znaczy to, że uważam, że dobrze nie znać języka. Staram się dostrzec zalety mojej sytuacji, bo wiem, że języka i tak nie przeskoczę- kończę A1 i w 2 miesiące choćbym nie wiem jak się starała mój niemiecki na B2 nie wskoczy.
Z całego serca życzę Ci jak najlepszej stelli , tylko nie rozumiem jednego : czemu nastawiasz się na same odmowy , czego nie będziesz musiała , czego nie będziesz chciała robić ! Bardzo fajnie , że chcesz jechać jako tako przygotowana , ale życie samo pisze scenariusze . Opiekowałam się przez dwa i pół roku demencyjną Babciunią i uwierz mi , czy nie , ale jak były jekieś odwiedziny to ja byłam " gospodynią " , ja robiłam kawę , podawałam dostołu , pózniej zmywałam , bo PDP-na choć by mobilna była nie była w stanie zrobić cokolwiek ze względu na zaawansowaną demencję ..... Jakoś od tego nie uschłam , nawet mogę powiedzieć , że mnie przybyło -:)