Mindestlohn - płaca minimalna

20 stycznia 2015 14:15
Boogna

Witam wlasnie dostalam nowa umowe z firmy. Nie wiem czy w ogole moge o tym pisac ale co tam

Mam dwie umowy zlecenie

1) Umowa zlecenie o wykonywanie uslug rekrutacyjnych na okres 2 lat. Opiewa na bardza mala kwote. Mniej wiecej kwota jaka place gdy ide na zakupy do biedronki:)
2) Umowa zlecenie o wykonywanie uslug pomocy w prowadzeniu gospodarstwa domowego i uslug opieki.
a)Ktorys paragraf w niej brzmi tak. Zawarta na czas okreslony od dnia --.--.2015 i z tym dniem wchodzi w zycie. Wiec nie do konca wiem jak to rozumiec ten czas okreslony
Poczytam kilkanascie razy to bede moze madrzejsza:)

b)Jest ona na kwote jaka wynegocjowalam z agencja z tym ze jaks czesc jest jako:
-swiadczeniez tytulu odbywanych podrozy niecale 6 euro za dzien co daje, co daje ok 170 euro/msc

c)Kolejny paragraf ktory mnie niepokoi:
zleceniobiorca upowaznia zleceniodawce do potracanie wszelkich naleznosci pinieznych zleceniobiorcy wobec zleceniodawcy, ktore zleceniodawca poniosl w zwiazku z wykonywaniem przez zleceniobiorce uslug bedacych przedmiotem tej umowy jak rowniez za niewykonanie albo nienzalezyte wykonanie tych uslug.
No z ostatnimi paroma slowami sie zgodze ale z pierwszym czlonem paragralu to niebardzo.
Mam to rozumiec ze beda mi potracac jakos kase i to jeszcze nie wiadomo ile?

Jest tez zalacznik do umowy w ktorym jest napisane ze mam pracowac 35/h tygodniowo.

Mam nadzieje ze ze bardzo chaotycznie tego nie opisalam i moze ktoras z madrzejszych dziewczyn co mi rozjasni. Oczywiscie z firma tez bede rozmawiac ale napierw wole troche informacji zebrac.

Zawarta na czas okreslony od dnia --.--.2015 i z tym dniem wchodzi w zycie. Wiec nie do konca wiem jak to rozumiec ten czas okreslony .......  Przecież masz wyżej napisane ,że na okres dwóch lat jest umowa,więc na czas okreslony.
20 stycznia 2015 14:32 / 2 osobom podoba się ten post
Boogna

Witam wlasnie dostalam nowa umowe z firmy. Nie wiem czy w ogole moge o tym pisac ale co tam

Mam dwie umowy zlecenie

1) Umowa zlecenie o wykonywanie uslug rekrutacyjnych na okres 2 lat. Opiewa na bardza mala kwote. Mniej wiecej kwota jaka place gdy ide na zakupy do biedronki:)
2) Umowa zlecenie o wykonywanie uslug pomocy w prowadzeniu gospodarstwa domowego i uslug opieki.
a)Ktorys paragraf w niej brzmi tak. Zawarta na czas okreslony od dnia --.--.2015 i z tym dniem wchodzi w zycie. Wiec nie do konca wiem jak to rozumiec ten czas okreslony
Poczytam kilkanascie razy to bede moze madrzejsza:)

b)Jest ona na kwote jaka wynegocjowalam z agencja z tym ze jaks czesc jest jako:
-swiadczeniez tytulu odbywanych podrozy niecale 6 euro za dzien co daje, co daje ok 170 euro/msc

c)Kolejny paragraf ktory mnie niepokoi:
zleceniobiorca upowaznia zleceniodawce do potracanie wszelkich naleznosci pinieznych zleceniobiorcy wobec zleceniodawcy, ktore zleceniodawca poniosl w zwiazku z wykonywaniem przez zleceniobiorce uslug bedacych przedmiotem tej umowy jak rowniez za niewykonanie albo nienzalezyte wykonanie tych uslug.
No z ostatnimi paroma slowami sie zgodze ale z pierwszym czlonem paragralu to niebardzo.
Mam to rozumiec ze beda mi potracac jakos kase i to jeszcze nie wiadomo ile?

Jest tez zalacznik do umowy w ktorym jest napisane ze mam pracowac 35/h tygodniowo.

Mam nadzieje ze ze bardzo chaotycznie tego nie opisalam i moze ktoras z madrzejszych dziewczyn co mi rozjasni. Oczywiscie z firma tez bede rozmawiac ale napierw wole troche informacji zebrac.

Nie gniewaj się ale to co napisze wynika nie z mojej złośliwości tylko z twoski o twoje cięzko zarabiane pieniądze - gdybyś to podpisała w takiej formie jak podałaś w szczególności ten paragraf o potrąceniach - to może podaj od razu firmie numer konta do banku , pin do karty i upoważnij do dysponowania twoją kasą jak im sie podoba . W życiu bym tego nie podpisała , całej umowy - bo to knot prawny a po drugie firma powinna ubezpieczyć cię od odpowiedzialności cywilnej i poprzez ubezpieczenie ew pokrywać szkody wynikłe z np nienalezytwgo wykonania umowy . Dziewczyno - za boga ty tego w tej formie nie podpisuj . do momentu kiedy nie podpiszesz nowej umowy , obowiązuje cię stara umowa . Odesłanie nowej umowy bez podpisania oznacza , że stara umowa obowiązuje do daty do której została zawarta .
20 stycznia 2015 14:35
ivanilia40

Zawarta na czas okreslony od dnia --.--.2015 i z tym dniem wchodzi w zycie. Wiec nie do konca wiem jak to rozumiec ten czas okreslony .......  Przecież masz wyżej napisane ,że na okres dwóch lat jest umowa,więc na czas okreslony.

napisalam ze dostalam dwie umowy zlecenie. Ta pierwsza jest na 2 lata, a ten zapis z czasem okreslony  jest w drugiej
20 stycznia 2015 14:47 / 19 osobom podoba się ten post
Tak praktykowały juz firmy przed zmianami co do czasu trwania umowy. Takie posiadanie pracownika czesto nawet zatrudnionego na szas nieokreslony za 100 zł miesięcznie i od tej kwoty odprowadzany podatek jeśli pracownik jest w domu. Natomiast ta druga umowa dotyczy konkretnego zlecenia i jest określona od dnia do dnia z wynagrodzeniem takim jakie sobie wynegocjuje opiekukna.
Reszta zapisów jest np. dla mnie kompletnie niezrozumiała. Piszą w umowach nawet wyszczególnienie tych obowiązujacych np. 8 godz. dziennie pracy, że tylko 5 dni w tygodniu. Że reszta to nadgodziny, które na miejscu uzgadniamy i wypłaca nam rodzina. To wszystko jest niewykonalne.
Ja pojechałam z taka umową, po przyjedzie zapoznałam rodzinę z warunkami tego kontraktu, oni zaakceptowali. Tylko kiedy przyszło do rozliczenia pierwszego tygodnia to oni ze to nie tak, bo im ich agentura powiedziała że polskie firmy takie pierdy piszą bo oni tam nie moga dojśc do porozumienia z urzędami ale opiekunki tu pracuja 24 na 24 wszystko tak jak było. Trudno komuś z kieszeni wyrywać pieniądze. Bo własciwie na jakiej podstawie? Powstał kompletny bałagan.
Byłam tam pierwszy raz, więc żadnych sentymentów.Warunki w umowie kompletnie inne od tych których oczekiwała rodzina i które miała ponoć zapewnione przez agenturę. Bałagan kompletny, ja powiedziałam dziękuję.
Ale to nie jest wyjście z sytuacji, ponieważ nie każdy powie dziękuję, bo sa różne powody dla których jeździmy do pracy.
Natomiast należy chyba pytać dlaczego mamy uczestniczyc w takim idiotycznym przedstawieniu. Czytac i pisać potrafimy i niech nikt nie robi z opiekunek kretynek. Że podpisujemy, bo taki wymóg a pracować będziemy jak pracowałyśmy.
Nie rozumiem dlaczego mam kłamać że pracuję tylko np. 40 godzin, a tak szczerze mówiąc to ja nawet nie wiem kogo tym oszukujemy, no bo chyba nie niemieckie prawo, oni wiedzą że opiekunka siedzi w domach podopiecznych całą dobe.
Pozdrawiam Was z mojego pięknego miasta.
20 stycznia 2015 14:53 / 3 osobom podoba się ten post
Otóż to...jeśli komuś udało sie uzyskać zapłatę za nadgodziny to niech się odezwie..
Bo ja nie wierzę ze któraś agencja zapłaciła...
20 stycznia 2015 15:07 / 3 osobom podoba się ten post
"...Trudno komuś z kieszeni wyrywać pieniądze. Bo własciwie na jakiej podstawie? Powstał kompletny bałagan..."
Na podstawie ustawy o minimalnym zatrudnieniu...Wiadomo, że rodziny niemieckie nie stać na nadgodziny...Bo gdyby było je stać - to nie angażowałby opiekunek zza wschodniej granicy tylko oddawałyby schorowanych rodziców do domów opieki. Ponieważ ustawa obowiązuje wszyscy szukają różnych wyjść - i rodziny, i agencje. Nie wierzę, że agencje wypłacać będą nadgodziny! Bo niby z czego? Ze swojego zysku? Kto chce oddawać swój zarobek? A rodziny? One uważają, że i tak już dużo płacą! Wszak mieszkamy u nich, jemy...Ńiestety, w przypadku opiekunek jest to, tak jak to napisała Igga, przedstawienie. Istny cyrk! Nijak to wszystko się ma do szczególnych warunków NASZEJ pracy. Zapis w postaci iluś tam godzin tygodniowo może być tylko ewentualnym straszakiem przeciwko tym rodzinom, które wykorzystują opiekunki - praca bez wolnego czy wstawanie w nocy. Ja, dzięki Bogu, mam super stelle...
20 stycznia 2015 15:20 / 4 osobom podoba się ten post
Ola55

"...Trudno komuś z kieszeni wyrywać pieniądze. Bo własciwie na jakiej podstawie? Powstał kompletny bałagan..."
Na podstawie ustawy o minimalnym zatrudnieniu...Wiadomo, że rodziny niemieckie nie stać na nadgodziny...Bo gdyby było je stać - to nie angażowałby opiekunek zza wschodniej granicy tylko oddawałyby schorowanych rodziców do domów opieki. Ponieważ ustawa obowiązuje wszyscy szukają różnych wyjść - i rodziny, i agencje. Nie wierzę, że agencje wypłacać będą nadgodziny! Bo niby z czego? Ze swojego zysku? Kto chce oddawać swój zarobek? A rodziny? One uważają, że i tak już dużo płacą! Wszak mieszkamy u nich, jemy...Ńiestety, w przypadku opiekunek jest to, tak jak to napisała Igga, przedstawienie. Istny cyrk! Nijak to wszystko się ma do szczególnych warunków NASZEJ pracy. Zapis w postaci iluś tam godzin tygodniowo może być tylko ewentualnym straszakiem przeciwko tym rodzinom, które wykorzystują opiekunki - praca bez wolnego czy wstawanie w nocy. Ja, dzięki Bogu, mam super stelle...

Tobie może i trudno z kieszeni "wyrywać" czyjeś pieniądze. Innym przychodzi to z łatwością.
Na co stać rodziny niemieckie - nie Tobie i nie miejsce, żeby to "roztrząsać".
A kto powiedział, że za pracę ponad normowany w cywilizowanych krajach czas pracy, zleceniodawca płaci ze swojego zysku?
Napisałaś, że rodziny uważają, że za dużo płacą.
Ale komu za dużo płacą? 
No bo jeśli Tobie za dużo płacą, to znaczy że za mało pracujesz albo niewydajna jesteś.
 
 
 
20 stycznia 2015 15:30 / 5 osobom podoba się ten post
Oj, Amelko....coś agresywna się zrobiłaś...Pierwsze zdanie jest cytatem z postu Iggi - podpowiadam, o ile nie zauważyłaś."...No bo jeśli Tobie za dużo płacą, to znaczy że za mało pracujesz albo niewydajna jesteś"...- trochę to nie logiczne, co? A na koniec tej wymiany zdań - Ty zupełnie nie zrozumialaś mojego postu. Szkoda:)
20 stycznia 2015 15:35 / 1 osobie podoba się ten post
Aniak

Nie gniewaj się ale to co napisze wynika nie z mojej złośliwości tylko z twoski o twoje cięzko zarabiane pieniądze - gdybyś to podpisała w takiej formie jak podałaś w szczególności ten paragraf o potrąceniach - to może podaj od razu firmie numer konta do banku , pin do karty i upoważnij do dysponowania twoją kasą jak im sie podoba . W życiu bym tego nie podpisała , całej umowy - bo to knot prawny a po drugie firma powinna ubezpieczyć cię od odpowiedzialności cywilnej i poprzez ubezpieczenie ew pokrywać szkody wynikłe z np nienalezytwgo wykonania umowy . Dziewczyno - za boga ty tego w tej formie nie podpisuj . do momentu kiedy nie podpiszesz nowej umowy , obowiązuje cię stara umowa . Odesłanie nowej umowy bez podpisania oznacza , że stara umowa obowiązuje do daty do której została zawarta .

absolutnie sie nie gniewam,
umowy tej nie podpisalam i w takiej formie jej nie podpisze. Opisalam to wszystko by utwierdzic sie czy na pewno dobrze mysle co oni wykombinowali.  A i moze komus tez sie przyda.
Zreszta to nie koniec rewelacji w tej umowie.
20 stycznia 2015 15:52 / 9 osobom podoba się ten post
..."Trudno komuś z kieszeni wyrywać pieniądze. Bo własciwie na jakiej podstawie?"
Zawsze uważałam,że wyjazd organizowany przez Firmę jest bezpieczniejszy, zwalnia mnie z pewnych kłopotów, nie musze sama szukać, organizować. Oczywiście Firmy nie robią tego za darmo, biorą dość duże pieniądze.
Podpisuję umowę z firmą na konkretne zlecenie. I powinnam sie rozliczać z firmą. Ja w swojej umowie miałam zapis, ze wszystko co wykonuje poza tym zleceniem i w tych wyszczególnionych godzinach płaci rodzina. W/g prawa to na te prace powinna być zawarta dodatkowa umowa. Miedzy mną a rodziną. No bo jak można inaczej umawiać się legalnie na płacenie nadgodzin. Nie powiecie, że legalne i zgodne z prawem jest położenie kartki na stole , zapisanie nadgodzin i rządanie zapłaty od rodziny. Po to decydujemy sie na współpracę z firmami, aby przygotowywały nam miejsca pracy tak, że mamy już wszystko zapewnione, a nie że połowe firma załatwia a o połowę drugą to sie dogadamy na miejscu.
20 stycznia 2015 15:57 / 2 osobom podoba się ten post
IGGA

..."Trudno komuś z kieszeni wyrywać pieniądze. Bo własciwie na jakiej podstawie?"
Zawsze uważałam,że wyjazd organizowany przez Firmę jest bezpieczniejszy, zwalnia mnie z pewnych kłopotów, nie musze sama szukać, organizować. Oczywiście Firmy nie robią tego za darmo, biorą dość duże pieniądze.
Podpisuję umowę z firmą na konkretne zlecenie. I powinnam sie rozliczać z firmą. Ja w swojej umowie miałam zapis, ze wszystko co wykonuje poza tym zleceniem i w tych wyszczególnionych godzinach płaci rodzina. W/g prawa to na te prace powinna być zawarta dodatkowa umowa. Miedzy mną a rodziną. No bo jak można inaczej umawiać się legalnie na płacenie nadgodzin. Nie powiecie, że legalne i zgodne z prawem jest położenie kartki na stole , zapisanie nadgodzin i rządanie zapłaty od rodziny. Po to decydujemy sie na współpracę z firmami, aby przygotowywały nam miejsca pracy tak, że mamy już wszystko zapewnione, a nie że połowe firma załatwia a o połowę drugą to sie dogadamy na miejscu.

Ja mam zorganizowne wszystko przez firme.rodzina sama kazala mi zapisywac
Nikovo o nic sie nie prosze. Tu jest to oczywiste. Jak mi firma powiedziala to tak jest
 
20 stycznia 2015 16:56 / 3 osobom podoba się ten post
IGGA

..."Trudno komuś z kieszeni wyrywać pieniądze. Bo własciwie na jakiej podstawie?"
Zawsze uważałam,że wyjazd organizowany przez Firmę jest bezpieczniejszy, zwalnia mnie z pewnych kłopotów, nie musze sama szukać, organizować. Oczywiście Firmy nie robią tego za darmo, biorą dość duże pieniądze.
Podpisuję umowę z firmą na konkretne zlecenie. I powinnam sie rozliczać z firmą. Ja w swojej umowie miałam zapis, ze wszystko co wykonuje poza tym zleceniem i w tych wyszczególnionych godzinach płaci rodzina. W/g prawa to na te prace powinna być zawarta dodatkowa umowa. Miedzy mną a rodziną. No bo jak można inaczej umawiać się legalnie na płacenie nadgodzin. Nie powiecie, że legalne i zgodne z prawem jest położenie kartki na stole , zapisanie nadgodzin i rządanie zapłaty od rodziny. Po to decydujemy sie na współpracę z firmami, aby przygotowywały nam miejsca pracy tak, że mamy już wszystko zapewnione, a nie że połowe firma załatwia a o połowę drugą to sie dogadamy na miejscu.

Pamiętam jak pisałaś, że wyjeżdżasz z nową umową.To akurat zbiegało się z moim urlopem i mi umknęło jak to wyszło na miejscu. Szukałam potem Twoich postów i niestety nie znalazłam. Dlatego cieszę się, że wróciłaś do sprawy bo wyjaśniłaś jak podchodzą do tych polskich "umów" niemieckie rodziny, które niby wiedzą, że jest 40h/tygodniowo, a w praktyce  .... no właśnie wyszło.
20 stycznia 2015 18:39 / 2 osobom podoba się ten post
Igga,czytając Twój pierwszy post właśnie zastanowiło mnie dlaczego Ty masz negocjować z rodziną nadgodziny. Własnie tak jak napisałaś póżniej od tego powinna być agencja ,która pobiera profity.
Mimo wszytsko próbowałaś samodzielnie coś wyegzekwować,ale z góry wiadomo było , że Twoje argumenty nie spotkają się z pozytywnym skutkiem,bo przecież my-opiekunki jesteśmy pracownikami ,a cały kontrakt rodziny omawiają i podpisują z agencją.
Może głupio to zabrzmi,ale dla niemieckich rodzin nie jesteśmy zadnym partnerem do takich rozmów,my mamy babci zmieniać pampersa,a nie negocjować zapłatę za nadgodziny,to ma w obowiązku zrobić agencja,ale agencja tego nie zrobi bo już poniosła kwote za opiekę rodzinie,a może boi się stracic klienta.....
Zastanawiam się,jakie skutki przyniosą kontrole polskich agencji i czy wogóle jakiś skutek przyniosą.
W Szwajcarii istnieją ZZ opiekunek,pamiętacie jak poskarżyły się wykorzystywane opiekunki? Coś tam wywalczyły,czy w Niemczech nie ma się komu poskarżyć?
20 stycznia 2015 18:41 / 4 osobom podoba się ten post
Mamy dwie kwestie.Pierwsza to kontrola przez niemiecki Zoll w ramach zatudnienia cudzoziemców i przestrzegania przepisów.To może się przydażyć, kiedy usłużny sąsiad doniesie,rodzina się będzie bała lub po prostu będziemy mieli pecha.Druga sytuacja to wypowiedzenie przez opiekunkę agencji wojny pt nadzgodziny, czas pracy itp. Mnóstwo osób cieszy się,że ma pracę i nie wnika w warunki tylko oczekuje gotówki na koncie z różnych powodów osobistych.Mało jest tzw " starych wyjadaczek", co walecznie będą walczyć o swoje.Nikt sobie nie chce strzelać w stopę.Owszem,firm jest wiele, ale tych w miare sprawdzonych jest naprawdę kilka w Polsce.Nie bez powoduu wiele z nich, co chwilę zmienia nazwę, ma nowy regon, przekształca się itp.Reszta to kombinatorzy liczący na szybki zarobek.Mają piękne strony internetowe z uśmiechnietymi babciami,słodkie rekruterki przez telefon i..nic więcej.Firma polska ma zwykle swojego koordynatora - pośrednika w Niemczech, więc łańcuszek pokarmowy na procent od zarobku opiekunki jest długi. Płacąc opiekunkce 1100e od rodziny brały do tej pory co miesiąc 1800el ( miałek okazje widzieć na oczy taką umowę u PDP).Dla rodziny to i tak jest opłacalne, bo Heim kosztuje zwykle 2 razy tyle i nikt tam " nie pieści" się z Omą czy Opa.
anie z agencji,po wejściu nowych przepisów w życie, kilku moim znajomym opiekunkom zaproponowały przejście na własną działalność.Nie wiem jak jest z polską działalnością i jak długo obowiązuje obniżenie stawki podatku ( podajże 2 lata) W Niemczech działalność związana jest z zameldowaniem na terenie Niemiec, co automatycznie wymusza opłacanie ubezpieczenia zdrowotnego i podatku.Finanzamt i Krankenkasse mówią "mamy Cię".Miesięcznie jest to około 400eur kosztów.Owszem są biura za granicą, które meldują na swój adres przy okazji oferując za opłatą załatwienie wszelkich formalności i opychają jakieś prywatne ubezpieczenie typu DKV Ergo czy inne,ale opiekunka musi sobie zapewnić kilka różnych stelli w roku, by nie zostać posądzona o ukryte samozatrudnienie.Temat ten był już wielkorotnie wałkowany na forum.Piszę tylko dla przypomnienia. Ponadto dochód w DE powyżej 8354 tys euro podlega 14% podatkowi od przekroczonych zarobków. O tym agencje wciskające działalność zapominają jakoś wspomnieć."Och założy sobie Pani działalność, to takie proste w Niemczech".....Tak naprawdę potem agencja nie ponosi już żadnej opowiedzialności, bo będąc sobie sama szefem opiekunka musi sama wszystko wiedzieć wg niemieckiego prawa i co roku złożyć steuererklärung płacąc zwykle dodatkowe 100-150 euro steuerberaterowi za wypełnienie tut. PIT. Ponadto będąc zameldowana u PDP, zmieniając stelle, co kilka miesięcy musi znowu zmieniać adres siedziby firmy. A propos pracy w DE. Normalny tydzień pracy na vollzeit wynosi 35godzin tygodniowo.Uczciwe niemieckie firmy (nie takie co wykorzystują obcokrajowców, bo takich tu też nie brakuje) za pracę w nocy płacą 30% więcej.Dodatek przysługuje również za pracę w święta i weekendy. Moja znajoma pracuje w Alterheimie i za 23 godziny tygodniowo, czyli teilzet 60% zarabia miesięcznie tyle, co opiekunka 24h. Jest Pflege Hilfe Kraft  i nie ma żadnego wykształcenia medycznego,czy kursu opiekunek.Taki kurs  w DE jest płatny i trwa zwykle rok.Fakt,że dochodzą koszty utrzymania, ale nie jest więźniem we własnej pracy, ma 42 dni urlopu rocznie, wszelkie ubezpieczenia, bonusy w postaci dofinansowania kursu jezykowego czy karty miejskiej i możliwość dorobienia na drugim etacie czy w prywatnym domu.Nikt jej nie wchodzi na głowę, rodzina nie ma nic do gadania,a PDP mówią do niej ewentualnie: schwester i PROSZĄ ją o pomoc.Do tego może liczyć na pomoc kolegów z pracy, a nadzór pielęgniarski ma kierownik zmiany.NIe sprząta, nie gotuje, po prostu zajmuje się swoja przydzieloną grupą dbając o ich higiene, napoje, zjedzenie posiłku i sen. Kiedyś gdy szukałem pracy usłyszałem od jednego z pośredników pracującego dla agencji:"Chce Pan uczciwej pracy i wszystkich przywilejów i obowiązków? niech się Pan zatrudni w Niemieckim Caritasie" ...to tyle w tym temacie...Pozdrawiam ps zawsze pozostaje praca w Austrii bądź w Szwajcarii
20 stycznia 2015 19:08 / 3 osobom podoba się ten post
Bardzo chcę w to wierzyć,jednak w De jest troszkę inaczej niż w Polsce. Nałożenie kar polskim agencjom też zasili troszkę budżet niemiecki,więc powinno im zależeć na dodatkowych grzywnach. 
Poza tym cieszę się,ze na forum poruszamy takie tematy,wiele osób to czyta ,może wreszcie ktoś coś mądrego wymyśli.