Właśnie nie. Doceniam to, że ewentualnie poddał w wątpliwość moje słowa i sprawdził. I mężczyzna potrzebuje wiedzieć na czym stoi gdy planuje coś więcej niż jedna noc lub okazjonalną kochankę. Ja mam tak samo. Więc jesteśmy siebie warci :)
Właśnie nie. Doceniam to, że ewentualnie poddał w wątpliwość moje słowa i sprawdził. I mężczyzna potrzebuje wiedzieć na czym stoi gdy planuje coś więcej niż jedna noc lub okazjonalną kochankę. Ja mam tak samo. Więc jesteśmy siebie warci :)
Eeeee już mówiłam,że zdesperowana nie jestem, hazardzistką nie jestem ,wolę spokojnie soebie czekać,mam jeszcze trochę czasu :))
Lenka ja tam radzę ufać ale sprawdzać ,żeby się później nie rozczarować.
A nie widzisz w tym sprzecznosci ??? Ufam ci ale musze to sprawdzic.To beda ze soba jak ty ze swoim bankiem Ufaja ci i cie kochaja ale sprawdzic cie musza
No jakos madrze gada ten Orim....jakby nie facet, a moze te wasy to przebranie;))))
Orim! Jak człowiek już kilka razy się przejechał to musi sprawdzać! Po co później płakać nad rozlanym mlekiem? A faceci mają nieraz świetny bajer! Takie jest moje zdanie. Nie będę generalizować ,że wszyscy ,ale często się tak zdarza! Ja już kilka razy tgo doświadczyłam.
A kobiety sa modrzejsze teraz i bajer to dobry jak chce sie sztachete z plotu wyrwac.Tak jak mowie albo wierzysz albo sprawdzasz.Jest cos takiego jak czas a on pokaze wszystko.Naciskanie sprawdzanie prowadzi do nastepnych watpliwosci itd.Bo jak kogos mial (miala) to rodzi sie pytanie dlaczego nie ma jak juz wiesz laczego tak jest to sie zastanawiasz jak bedzie z toba Mozna ciagnac bez konca takie wywody a to nie daje zyc ani ukladac sobie zycia
Zgadzam się z Tobą ,że czas pokaże! Tylko dla niektórych nie warto marnować czasu!
Ale Orim, bezgranicznie ufać nie dam rady. Sorry, nie mam siły. Ja chcę i wymagam, żeby mężczyzna odpowiedział mi szczerze na pytania o przeszłość. Rozwód, dzieci to nie problem. Ale problem powstanie gdy albo opowie mi (lub nie) mijając się z prawdą lub umniejszając swoje "zasługi". A w tym wypadku dostalam satysfakcjonujące odpowiedzi (czyt. prawdziwe), ale mimo wszystko podskórnie coś mi nie gra.
Poza tym denerwuje mnie cholernie jak ktoś mi mówi "a co ty masz do stracenia? nie masz dzieci, nie musisz uważać kogo przyprowadzasz". G.wno prawda. Mam to samo do stracenia co każda inna kobieta: serce. Więc zanim jakiś mężczyzna odnajdzie do niego drogę, to wolę wiedzieć wcześniej. Tak, jestem królową śniegu. Tak, jestem suką i zołzą. Tak, lubię się zabawić. Tak, trudno ze mną wygrać. I tak: jestem kobietą, która nie chce być okłamywana i która da tyle samo ile otrzyma.
I wreszcie jeśli facet pokona zasieki, miny i pułapki to znajdzie drugie, łagodniejsze moje oblicze.
Teraz przeczytaj to wszystko ale odnosnie faceta.
Ja nie mowie ze masz wiecej czy mniej do stracenia.Posiadanie dzieci.lub ex nie podnosi poziomu strat - tak to nazwijmy.Tylko nie przegnij ze sprawdzaniem bo ktos nie musi lubiec jak mu sie z zyciorysie szpera.Ty tez tego nie lubisz.
Wiec poznam pana w styczniu na tej typowo polskiej imprezie albo pokazesz tylko zdjecia.Ja ci zycze tego pierwszego.
Nie wiadomo czy go poznasz. Jeśli jego zapał nie ostygnie po ponad 3miesięcznym moim pobycie w De to poznasz. A jeśli rozejdzie się po kościach, to tym lepiej bo nie było warto.
jezeli Lena potrzebuje lub chce juz stabilnosci to dobrze robi sprawdzajac,trudno wiazac sie w tym wieku na stale jezeli o drugiej osobie nic sie nie wie albo wie niewiele.Ile dziewczyn majac lat 20 lub troche wiecej zwiazalo sobie zycie i czasami bardzo trudno bylo je na nowo poukladac bo facet byl draniem;tym bardziej trudno wejsc w nowy zwiazek majac juz jakies doswiadczenia niezbyt przyjemne i bedac troche starsza nastolatka.Lena sprawdz-to moje zdanie