Łatwo oddycha Ci się nosem właśnie dlatego, że powoli biegasz. Jak zaczniesz biegać szybciej, mimochodem przejdziesz na oddychanie ustami :)
Podbieg jest, jak wbiegamy na górkę a zbieg, gdy z niej zbiegamy :)
Łatwo oddycha Ci się nosem właśnie dlatego, że powoli biegasz. Jak zaczniesz biegać szybciej, mimochodem przejdziesz na oddychanie ustami :)
Podbieg jest, jak wbiegamy na górkę a zbieg, gdy z niej zbiegamy :)
giunta, wczoraj przeczytalam, że żeby stracic na wadze, trzeba urozmaicac begi, tzn nie biegac przez caly czas tym samym tempem, tylko od czasu do czau zmiennym, robic tzw. interwaly. Wiesz cos w tym temacie?
Guru Giunto!
Jest normalnym zjawiskiem, że przed okresem ciężko się biega?
Faktycznie wtedy szybciej spalasz, bo pracujesz na wyższych obrotach, ale póki jeszcze jesteś na etapie marszobiegów, to raczej interwałów nie będziesz robić. Chodzi w nich o to, że co jakiś czas podczas biegu robisz odcinki np. 400m takie na maxa, sprintem, lecisz na 110% :)
Łagodniejsza forma interwałów to tzw. przebieżki. Wtedy w bieg wplatamy 100-120m odcinki żwawszego biegu. Żwawszego, znaczy że biegniemy trochę szybciej, ale bez przesady, nie maksimum możliwości :)
Moim skromnym zdaniem Misiaka za bardzo: trenuje: ja uważam ,że na takim poczatku jakim jest ona interwały to tylko niepotzrebne obciążanie niewytrenowanego organizmu,,,ja żeby schudnąć biegałam jak ja to nazywałam :Swińskim truchtem: im wolniej i dłużej min ok 60 minut, tym wiecej tkanki tłuszczowej sie spala,,i ładna figura jest ,,,
To samo napisałam, że póki jest na etapie marszobiegów, to interwałów nie będzie robić. Są za ciężkie.
Wutłumaczyłam tylko, co to jest.
Wiem,chciałam tylko powiedziec jak ja to widze,,,nie miałam nic zlego na mysli.....takie tam luzne rozmowy pomiedzy nami...pozdrawiam...
Plan na jesień w Polsce jest taki, że poza maratonem w Poznaniu, pobiegnę dwa tygodnie po nim jeszcze półmaraton w Krakowie. Tak sobie myślę, że może zawitałabym kilka dni wcześniej i pozwiedzała miasto. Szczerze mówiąc nigdy nie miałam okazji... A okazało się jeszcze, że w Krakowie chce biec również kolega, który wspierał mnie na poznańskim półmaratonie. Fajnie :) Muszę sobie jeszcze znaleźć jakiś dogodny, kontrolny start na przełomie lipca i sierpnia... Tak w ogóle, to trochę mnie już przeraża zbliżające się lato i wysokie temperatury (szczególnie te długie ponad 20km treningi będą ciężkie)... ale chyba jakoś podołam...mam nadzieję... Ja z tych, co wolą bieganie w mrozie niż w upale :)
Normalka. Przed miesiączką szaleją hormony i to niestety ma wpływ. Jak już będziesz miała okres, to powinno biec Ci się fajnie. Podczas miesiączki i kilka dni po niej wydolność organizmu jest najwyższa, w drugiej połowie cyklu spada i najniższa właśnie jest przed miesiączką. Aaa, jeszcze tak napomknę tylko, że jeśli miewasz bolesne miesiączki, to regularne bieganie wpływa łagodząco na te bóle :)
Swoją drogą ja też jestem przed i myślałam, że dzisiaj zdechnę :)
No i weźcie Wy z tym "guru". Nie róbcie sobie jaj :P
Radcja,regularny ruch robi dobrze na"kobiece sprawy"i nie tylko.Pięknie reguluje puls i ciśnienie.Ale powiem ,że u mnie z tym przedmiesiączkowym zmęczeniem jest trochę inaczej.Latam jak nakręcona,i czuję się lepiej ,jak się jakoś sportowo wyżyję,natomiast podczas miesiączki i tuż po jestem jakaś ospała.Chyba PMS mnie drąży:)
Podziwiam Cię, masz pasję i to jest piękne nie ważne są wyniki, ale pokonywanie swoich słabości. Dziś pomyślałam sobię, że ludzie którzy mają pasję są szczęśliwi i tak przeważnie jest, ale przypomniał mi się pewien człowiek- Niemiec z resztą który podróżował rowerem po Europie. a ja po Polsce, poznaliśmy się w Krakowie, przypadek, fajny,ciekawy człowiek miał pasję, pisaliśmy do siebie, a on po powrocie do kraju popelnił samobójstwo, do tej pory nie mogę tego zrozumieć. Dlaczego to zrobił, może przychodziło mu wszystko zbyt łatwo, bo czami ludzie którym przychodzi coś bez trudu nie umieją tego docenić, ani się cieszyć nie wiem..............
Więrze, że Ty jesteś szczęśliwą osobą i tak trzymać powodzenia.