Tak, mi też za dni::::::(
Tak, mi też za dni::::::(
Ja też nie przepadam za zmianami......ale,juz zaczynam robic się nerwowa.Wszystko zbyt znajome,zbyt przewidywalne,z góry ustalone.Dzień podobny do dnia,a to niedobre dla mojej psychiki.Coraz bardziej to dostrzegam.Miejsce dobre,ale za "sztywne" te ramy.Jednak potrzebuję troche improwizacji:))
Też kieszonkowego nie dostaję, to chyba rzadka praktyka. Przed odjazdem dostaję kasę, ale żeby tak regularnie kieszonkowe to nie. A za luty też mniej dostałam - zresztą ja zawsze mam wypłatę zależną od ilości dni w miesiącu. Oczywiście dziadek w każdym miesiącu płaci tak samo, więc luty do dobry miesiąc do agencji.
Co do zmian to też ich nie lubię, bo to zawsze dodatkowy stres. Chociaż prawdą jest, że czas wtedy szybciej leci.
Jestem w tym samym miejscu od maja ubiegłego roku. Do domu zjeżdżam na krótko. Jak do tej pory byłam w sumie tylko 16 dni. W tym czasie zastępuje mnie synowa mojej PDP. Rodzina nie chce nikogo innego i ja póki co też nie mam ochoty zmieniać PDP. Niewątpliwym plusem bycia stałą opiekunką jest brak niespodzianek. Ja trafiłam tym razem wyjątkowo dobrze. Moja PDP jest całkowicie sprawną, nieabsorbującą, pogodną, miłą i niekonfliktową osobą. Do niczego się nie wtrąca. Mam bardzo dużo swobody.W dodatku jestem w pięknym miejscu, nad brzegiem morza. Czego chcieć więcej ? Rodzina miła i pomocna. Nie mam stałych godzin czasu wolnego. Po prostu wychodzę gdy mam na to ochotę. Może mogłabym mieć lepsze pieniądze ale dla mnie to nie wszystko. Liczą się ludzie. Dzisiaj po obiedzie ucięłam sobie dwugodzinną drzemkę. W międzyczasie przyszła córka, a chwilę później syn z ciastem. Zrobił kawę w dzbanku dla wszystkich. Gdy się wynurzyłam z pokoju czekała na mnie kawa i ciasto. Porozmawialiśmy o sytuacji na Ukrainie, a że pogoda też się poprawiła to doszłam do wniosku, że warto by było trochę pospacerować. Od czasu do czasu gdy wykonuję jakąś pracę, która nie jest w zakresie moich obowiązków otrzymuję ekstra gratyfikacje. Naprawdę, gdybym narzekała to bym ciężko zgrzeszyła. Mimo to jest jedno ale, po tak długim pobycie w jednym miejscu wkrada się nuda i tylko ona jest w stanie mnie stąd wygonić.
Dlatego trzeba sobie na wyjazd nabrać książek, filmów, jakiś cel sobie postawić - np. nauka niemieckiego, schudnięcie lub inne rzeczy, na które w domu nie ma czasu. I czas jakoś leci, a my coś dla siebie robimy.
własnie nuda nas zabija
Ja akurat dostalam kieszonkowego 100 euro tak to mam 50 miesiecznie ale ze luty krotki to dala mi wiecej bo moja firma mi wyplacila tylko za 28 dni .Co mi sie nie spodobalo u Was tez tak placone tylko 28 ?