Ok , gdyby mój charakter był ukształtowany przez moich rodziców to ja musiała bym byc dziś nikim. I tyle w temacie
Ok , gdyby mój charakter był ukształtowany przez moich rodziców to ja musiała bym byc dziś nikim. I tyle w temacie
Wiewiórko nie wiem na jakiej podstawie córka ,żada tych alimentow . Niedawno z nią rozmawiałam i powiedziała mi tyle ,że stara sie o zapomogę w MOPS. I dostała pare groszy tej zapomogi . Ja przyznam sie ,ze płaciłam alimenty na córkę , nawet jeden rok płaciłam , bo corka przedstawiła zaświadczenie ,że chodzi do szkoły , a i tak szkołe przerwała . Teraz nie płacę juz jakiś czas , bo córka do szkoły nie chodzi i jest pełnoletnia . Córka mi mówila ,ze ciężko jest im ,żyć razem z chorym ojcem za 1200 zł .Nie wiem , co o tym mysleć mam serdecznie dość
Ok , gdyby mój charakter był ukształtowany przez moich rodziców to ja musiała bym byc dziś nikim. I tyle w temacie
Właśnie to, że szuka pracy tak, aby jej nie znaleźć moim zdanie świadczy o niezaradności.
Nie znam was więc ciężko się wypowiadać, ale zezłościło mnie jak zaczęłyście tu wieszać na niej psy.
Tyle i tylko tyle.
Alinka ,jesli nie wystapiłas do sądu o zwolnienie Cię z obowiązku alimentacyjnego w związku z tym ,że córka nie pracuje i nie uczy się ,to niestety nie miałaś prawa samowolnie przerwac płacenia alimentów/o ile były zasądzone wyrokiem sądu/...takie mamy prawo.To,że jest pełnoletnia nie ma znaczenia -to Ty musisz złożyć odpowiedni pozew i udowodnic jakie są fakty.Ona też musi udowodnic ,że opieka nad chorym ojcem uniemożliwia jej podjęcie pracy. Córka powinna się postarać w MOPS o stały zasiłek opiekuńczy z tytułu opieki na chorym ojcem,w 2013 roku było to 520zł.Weryfikacja ze strony MOPS jest przeprowadzana na wniosek osoby zainteresowanej i potem z urzedu co 6 mcy. Wracajac do kwestii alimentacyjnej,jesli sąd uzna ,że nie może ona podjąć pracy,bo opiekuje sie ojcem i w związku z tym żyje w niedostatku/nawet jak dostanie ten zasiłek/to Twój obowiązek alimentacyjny nie ustanie.Chyba ,że udowodnisz tak niskie dochody swojej nowej rodziny ,że nie zmieścisz się w "widełkach" i wtedy sąd zwolni Cię z obowiązku alimentacyjnego.Jednak licz się z tym ,że córka w każdej chwili może ponownie o niego wystąpić.
Nie zawsze to jest niezaradność,czasem zwykłe wygodnictwo....
Nie do końca zgadzam się też z tym,że to winą rodziców jest niezaradne,dorosłe dziecko.....Mam taki przykład w rodzinie,samotna,zaradna matka wyhodowała "niezaradnego" pasożyta,który ma juz 31lat i nie raczył jeszcze zarobic nawet na okruszki od chleba...To jest niezaradny czy wygodny?Drugi syn ma swoja firme,kupił mieszkanie,radzi sobie super i od dawna nie bierze grosza od matki.Tak więc z tym kształtowanie charakteru przez rodziców nie można generalizować.
Nie znam Alinki,ani jej córki ale domniemywam,że mamy tu podobny przykład-wygodnie jest nieszukanie pracy zwalić na potrzebę opieki nad ojcem.A czy ta opieka to jest tylko wymówka,czy stricte opieka to już wiedzą zainteresowane strony.Nieżaleznie od tego jakie są fakty sytuacja jest złożona,my tradycyjnie możemy doradzać, ale Alinka sama musi wybrać najlepszą opcję rozwiązania problemu ,zwłaszcza ,że to relacja mama-dziecko,prawdopodobnie trudna od dawien dawna....
Może dlatego ,że niejednakowo traktuje się dzieci,dlatego jedno jest zaradne ,a drugie nie?
Alinka-czyli wynika z tego ,ze formalnych alimentów nie masz obowiązku płacić ,póki co.Proponuję jednak -jeśli dajesz córce jakieś pieniądze niech je kwituje.Gdyby wystąpiła w przyszłości o alimenty ponownie ,będziesz miała dowód na to ,że mimo braku wyroku sądowego pomagałaś z własnej woli.Rozumiem,że to trudne,przykre i bolesne sprawy,bo to przecież Twoje dziecko,ale lepiej na wszelki wypadek się zabezpieczyć. Napisałaś "nie można przemówić"-jak nie możesz się z córką porozumiec na płaszczyźnie werbalnej ,napisz do niej list -napisz to wszystko co chcesz jej powiedzieć,czasem taki pisana rozmowa bardzow trudnych rodzinnych relacjach pomaga/w liście jest czas na powiedzenie wszystkiego,nie krzyczy się,nie denerwuje,nie płacze,nie podności głosu i nie gubi tematu ,bo nikt pisania nie przerywa/Taki list to tez trudna rozmowa ,ale masz przynajmniej pewnosć ,że uda Ci sie powiedziec to wszystko czego dotychczas nie miałaś szansy córce przekazać.
Ivanilka ja mysle ,że to nie jest tak . Ja zawsze traktowałam corki jednakowo , nigdy im nie powiedziałam ,ze ty taka , a tamta taka . Ze tamtej się chce , a tobie nie . Zawsze były traktowane jednakowo , ja mysle ,że młodsza ma charakter ojca . On tez zawsze był wygodnicki , szkoły nie skończył bo po co . Pracował zawodowo i to cały jego wkład był w życie rodzinne , a ja byłam nikim . co chciał to musiał mieć . Poczekam i zobacze , co wyniknie z tej sytuacji , bo córki do niczego nie przekonam , starszą udało mi sie przekonac do wyrwania z tamtej rodz , ale tu szansy nie widze .
Ivanilka ja mysle ,że to nie jest tak . Ja zawsze traktowałam corki jednakowo , nigdy im nie powiedziałam ,ze ty taka , a tamta taka . Ze tamtej się chce , a tobie nie . Zawsze były traktowane jednakowo , ja mysle ,że młodsza ma charakter ojca . On tez zawsze był wygodnicki , szkoły nie skończył bo po co . Pracował zawodowo i to cały jego wkład był w życie rodzinne , a ja byłam nikim . co chciał to musiał mieć . Poczekam i zobacze , co wyniknie z tej sytuacji , bo córki do niczego nie przekonam , starszą udało mi sie przekonac do wyrwania z tamtej rodz , ale tu szansy nie widze .
Zdaję sobie sprawę z tego,że dzieci dziedziczą charakter po ojcu.Moja córka ma identyczny charakter jak jej ojcieć,czasem aż jestem przerażona kiedy słyszę inentyczne odzywki,choć nie ma żadnego kontaktu z ojcem od wielu lat. Jak to wytłumaczyć? Tylko tym,ze to nie jej wina,tylko moja,bo sama wybrałam na jej ojca takiego typka.
Jednak ja bardzo pracuję nad jej zachowaniem,tokiem myślenia,często razem zastanawiamy się jak wybrnąć z jakiejś sytuacji,co zrobić żeby było dobrze. Czasem ma do mnie żal,że każę jej coś czego ona nie chce,ale ja jej tłumaczę dlaczego tak jest lepiej i w końcu przyznaje mi rację.
To miałam na myśli mówiąc o kształtowaniu charakteru,bo zmienić raczej się go nie da.Można ukierunkować dziecko na inne zachowania,ale oczywiście decyzja i tak należy do niego.
Jeśli będziesz jej wysyłać pieniądze za każdym razem jak Cię poprosi,bo Ty np. masz wyrzuty sumienia,że mieszka ze swoim ojcem to robisz jej krzywdę.
Nie powinnaś też jej mówić,ze jest leniem,nierobem itp bo też nic nie zyskasz.
Zresztą sama najlepiej znasz swoje dziecko i pomożesz jej mądrze:)
Tak nigdy nie mów!Szansa na porozumienie jest zawsze!I zawsze trzeba próbować!Jeśli Twoje córki między sobą sa w podobnych relacjach jak Ty z młodszą to znaczy ,ze Wy oboje,jako rodzice być może nawet tego nie wiedząc traktowaliście je odmiennie.
My mamy teraz problemy z 19letnia córka męża - on obwinia byłą żonę,a ja mówię ,że to ,że sie rozwiedli nie oznacza ,ze przestali być rodzicami i nie moze jej obwiniac za to co sie stało, siebie tak samo- na równi ,że nie zareagował kiedy był czas.
Sama w pewnym okresie życia złapałam się na tym ,że zaczynam faworyzować syna ,ale szybko naprawiłam ten kardynalny błąd.Na czas:)potem juz i do dzis bardzo sie pilnowalam ,ze żadnego z nich w żaden sposób nie wyróżniać i nie oceniać tak czy inaczej.
Tylko to jest tak ,ze jak jestes z dziecmi na okragło to nie zawsze widziśz,że jedno traktujesz tak a drugie inaczej,a dzieci niestety widzą....I nawet jak po swojemu, dziecinnemu interpretują błędnie to zapieczony żal z dzieciństwa przenosi sie często na dorosłe zycie i relacje z bliskimi.
Nie oceniam Cie Alinko,to tylko takie moje przemyslenia na temat.