Ojciec chce mnie podać o alimenty

05 marca 2014 15:01 / 1 osobie podoba się ten post
alinka1339

Ok , gdyby mój charakter był ukształtowany przez moich rodziców to ja musiała bym byc dziś nikim. I tyle w temacie

Podobnie jak ja wykorzystałaś negatywne doświadczenia do ukształtowania siebia.
Ale Alinko nie każdy to potrafi.
Bądź z siebie dumna :)))))))))))))))
05 marca 2014 15:25 / 2 osobom podoba się ten post
alinka1339

Wiewiórko nie wiem na jakiej podstawie córka ,żada tych alimentow . Niedawno z nią rozmawiałam i powiedziała mi tyle ,że stara sie o zapomogę w MOPS. I dostała pare groszy tej zapomogi . Ja przyznam sie ,ze płaciłam alimenty na córkę , nawet jeden rok płaciłam , bo corka przedstawiła zaświadczenie ,że chodzi do szkoły , a i tak szkołe przerwała . Teraz nie płacę juz jakiś czas , bo córka do szkoły nie chodzi i jest pełnoletnia . Córka mi mówila ,ze ciężko jest im ,żyć razem z chorym ojcem za 1200 zł .Nie wiem , co o tym mysleć mam serdecznie dość

Alinka ,jesli nie wystapiłas do sądu o zwolnienie Cię z obowiązku alimentacyjnego w związku z tym ,że córka nie pracuje i nie uczy się ,to niestety nie miałaś prawa samowolnie przerwac płacenia alimentów/o ile były zasądzone wyrokiem sądu/...takie mamy prawo.To,że jest pełnoletnia nie ma znaczenia -to Ty musisz złożyć odpowiedni pozew i udowodnic jakie są fakty.Ona też musi udowodnic ,że opieka nad chorym ojcem uniemożliwia jej podjęcie pracy. Córka powinna się postarać w MOPS o stały zasiłek opiekuńczy z tytułu opieki na chorym ojcem,w 2013 roku było to 520zł.Weryfikacja ze strony MOPS jest przeprowadzana na wniosek osoby zainteresowanej i potem z urzedu co 6 mcy. Wracajac do kwestii alimentacyjnej,jesli sąd uzna ,że nie może ona podjąć pracy,bo opiekuje sie ojcem i w związku z tym żyje w niedostatku/nawet jak dostanie ten zasiłek/to Twój obowiązek alimentacyjny nie ustanie.Chyba ,że udowodnisz tak niskie dochody swojej nowej rodziny ,że nie zmieścisz się w "widełkach" i wtedy sąd zwolni Cię z obowiązku alimentacyjnego.Jednak licz się z tym ,że córka w każdej chwili może ponownie o niego wystąpić.
05 marca 2014 15:27 / 1 osobie podoba się ten post
alinka1339

Ok , gdyby mój charakter był ukształtowany przez moich rodziców to ja musiała bym byc dziś nikim. I tyle w temacie

To samo mogę powiedzieć,bo moi rodzice nie zatrosdzczyli się ani o moje wykształecenie,ani o ciepło rodzinnego domu,ani o miłość czy jakąkolwiek naukę szacunku,a ja jestem inna,bo mam silny chatakter, tak samo jak Ty.
Twoja córka widocznie taka nie jest,zresztą nic dziwnego jak mieszka z ojcem niepelnosprawnym,ona sama tak się czuje.
Zamiast słać jej pieniądze i narzekać,że nic nie robi,może pokaż jej jak zacząc być dorosłym,tak samo jak Ty do tego doszłaś.
05 marca 2014 15:42 / 2 osobom podoba się ten post
emi

Właśnie to, że szuka pracy tak, aby jej nie znaleźć moim zdanie świadczy o niezaradności.
Nie znam was więc ciężko się wypowiadać, ale zezłościło mnie jak zaczęłyście tu wieszać na niej psy.
Tyle i tylko tyle.

Nie zawsze to jest niezaradność,czasem zwykłe wygodnictwo....
Nie do końca zgadzam się też z tym,że to winą rodziców jest niezaradne,dorosłe dziecko.....Mam taki przykład w rodzinie,samotna,zaradna matka wyhodowała "niezaradnego" pasożyta,który ma juz 31lat i nie raczył jeszcze zarobic nawet na okruszki od chleba...To jest niezaradny czy wygodny?Drugi syn ma swoja firme,kupił mieszkanie,radzi sobie super i od dawna nie bierze grosza od matki.Tak więc z tym kształtowanie charakteru przez rodziców nie można generalizować.
Nie znam Alinki,ani jej córki ale domniemywam,że mamy tu podobny przykład-wygodnie jest nieszukanie pracy zwalić na potrzebę opieki nad ojcem.A czy ta opieka to jest tylko wymówka,czy stricte opieka to już wiedzą zainteresowane strony.Nieżaleznie od tego jakie są fakty sytuacja jest złożona,my tradycyjnie możemy doradzać, ale Alinka sama musi wybrać najlepszą opcję rozwiązania problemu ,zwłaszcza ,że to relacja mama-dziecko,prawdopodobnie trudna od dawien dawna.... 
05 marca 2014 15:45
kasia63

Alinka ,jesli nie wystapiłas do sądu o zwolnienie Cię z obowiązku alimentacyjnego w związku z tym ,że córka nie pracuje i nie uczy się ,to niestety nie miałaś prawa samowolnie przerwac płacenia alimentów/o ile były zasądzone wyrokiem sądu/...takie mamy prawo.To,że jest pełnoletnia nie ma znaczenia -to Ty musisz złożyć odpowiedni pozew i udowodnic jakie są fakty.Ona też musi udowodnic ,że opieka nad chorym ojcem uniemożliwia jej podjęcie pracy. Córka powinna się postarać w MOPS o stały zasiłek opiekuńczy z tytułu opieki na chorym ojcem,w 2013 roku było to 520zł.Weryfikacja ze strony MOPS jest przeprowadzana na wniosek osoby zainteresowanej i potem z urzedu co 6 mcy. Wracajac do kwestii alimentacyjnej,jesli sąd uzna ,że nie może ona podjąć pracy,bo opiekuje sie ojcem i w związku z tym żyje w niedostatku/nawet jak dostanie ten zasiłek/to Twój obowiązek alimentacyjny nie ustanie.Chyba ,że udowodnisz tak niskie dochody swojej nowej rodziny ,że nie zmieścisz się w "widełkach" i wtedy sąd zwolni Cię z obowiązku alimentacyjnego.Jednak licz się z tym ,że córka w każdej chwili może ponownie o niego wystąpić.

Kasiu z rozmowy z córką wynika ,że będzie dostawać ona , czy ojciec jakis dodatek co miesiąc z tytułu opieki nad ojcem . Ja do sądu nie wystepowałam o zwolnienie z płacenia alimentów , ale dostałam tylko pismo  ,że sprawa alimentów jest umorzona . Nie chcę tu obwiniać mojej córki ,ale wiem jaka jest . Wiem ,ze trudno jej sie przyzwyczaic do ograniczonego budzetu domowego , ale niestety trzeba oszczędzac sie nauczyć . Ja wiem jak wygląda życie w rodz jej ojca i wiem ,że nie jest jej tam lekko , bo ja miałam bardzo cięzko . Jak chciałam sobie cos kupić nawet majtki to musiałam sobie na nie zarobić . staarsza córka była na tyle mądra ,że odcieła sie od tej rodziny i żyje swoim życiem , a do młodszej nie mozna przemówić . Smuci mnie ten fakt i boli .
05 marca 2014 15:53 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Nie zawsze to jest niezaradność,czasem zwykłe wygodnictwo....
Nie do końca zgadzam się też z tym,że to winą rodziców jest niezaradne,dorosłe dziecko.....Mam taki przykład w rodzinie,samotna,zaradna matka wyhodowała "niezaradnego" pasożyta,który ma juz 31lat i nie raczył jeszcze zarobic nawet na okruszki od chleba...To jest niezaradny czy wygodny?Drugi syn ma swoja firme,kupił mieszkanie,radzi sobie super i od dawna nie bierze grosza od matki.Tak więc z tym kształtowanie charakteru przez rodziców nie można generalizować.
Nie znam Alinki,ani jej córki ale domniemywam,że mamy tu podobny przykład-wygodnie jest nieszukanie pracy zwalić na potrzebę opieki nad ojcem.A czy ta opieka to jest tylko wymówka,czy stricte opieka to już wiedzą zainteresowane strony.Nieżaleznie od tego jakie są fakty sytuacja jest złożona,my tradycyjnie możemy doradzać, ale Alinka sama musi wybrać najlepszą opcję rozwiązania problemu ,zwłaszcza ,że to relacja mama-dziecko,prawdopodobnie trudna od dawien dawna.... 

Może dlatego ,że niejednakowo traktuje się dzieci,dlatego jedno jest zaradne ,a drugie nie?
05 marca 2014 15:57 / 2 osobom podoba się ten post
Alinka-czyli wynika z tego ,ze formalnych alimentów nie masz obowiązku płacić ,póki co.Proponuję jednak -jeśli dajesz córce jakieś pieniądze niech je kwituje.Gdyby wystąpiła w przyszłości o alimenty ponownie ,będziesz miała dowód na to ,że mimo braku wyroku sądowego pomagałaś z własnej woli.Rozumiem,że to trudne,przykre i bolesne sprawy,bo to przecież Twoje dziecko,ale lepiej na wszelki wypadek się zabezpieczyć. Napisałaś "nie można przemówić"-jak nie możesz się z córką porozumiec na płaszczyźnie werbalnej ,napisz do niej list -napisz to wszystko co chcesz jej powiedzieć,czasem taki pisana rozmowa bardzow trudnych rodzinnych relacjach pomaga/w liście jest czas na powiedzenie wszystkiego,nie krzyczy się,nie denerwuje,nie płacze,nie podności głosu i nie gubi tematu ,bo nikt pisania nie przerywa/Taki list to tez trudna rozmowa ,ale masz przynajmniej pewnosć ,że uda Ci sie powiedziec to wszystko czego dotychczas nie miałaś szansy córce przekazać.
05 marca 2014 15:59
ivanilia40

Może dlatego ,że niejednakowo traktuje się dzieci,dlatego jedno jest zaradne ,a drugie nie?

Ivanilka ja mysle ,że to nie jest tak . Ja zawsze traktowałam corki jednakowo , nigdy im nie powiedziałam ,ze ty taka , a tamta taka . Ze tamtej się chce , a tobie nie . Zawsze były traktowane jednakowo , ja mysle ,że młodsza ma charakter ojca . On tez zawsze był wygodnicki , szkoły nie skończył bo po co . Pracował zawodowo i to cały jego wkład był w życie rodzinne , a ja byłam nikim . co chciał to musiał mieć . Poczekam i zobacze , co wyniknie z tej sytuacji , bo córki do niczego nie przekonam , starszą udało mi sie przekonac do wyrwania z tamtej rodz , ale tu szansy nie widze .
05 marca 2014 16:07 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Alinka-czyli wynika z tego ,ze formalnych alimentów nie masz obowiązku płacić ,póki co.Proponuję jednak -jeśli dajesz córce jakieś pieniądze niech je kwituje.Gdyby wystąpiła w przyszłości o alimenty ponownie ,będziesz miała dowód na to ,że mimo braku wyroku sądowego pomagałaś z własnej woli.Rozumiem,że to trudne,przykre i bolesne sprawy,bo to przecież Twoje dziecko,ale lepiej na wszelki wypadek się zabezpieczyć. Napisałaś "nie można przemówić"-jak nie możesz się z córką porozumiec na płaszczyźnie werbalnej ,napisz do niej list -napisz to wszystko co chcesz jej powiedzieć,czasem taki pisana rozmowa bardzow trudnych rodzinnych relacjach pomaga/w liście jest czas na powiedzenie wszystkiego,nie krzyczy się,nie denerwuje,nie płacze,nie podności głosu i nie gubi tematu ,bo nikt pisania nie przerywa/Taki list to tez trudna rozmowa ,ale masz przynajmniej pewnosć ,że uda Ci sie powiedziec to wszystko czego dotychczas nie miałaś szansy córce przekazać.

Kasiu ja mam potwierdzenia przelewów jakie robiłam na konto córki , bo teraz mieszkamy daleko od siebie  . Chyba spróbuje jeszcze z tym napisaniem listu . Już tyle razy próbowałam pomóc znaleść jej pracę , bo wiem ,że ojciec nie potrzebuje takiej opieki , bo to samodzielny człowiek . Proponowałam jej ponowne podjęcie nauki też nic . Ciężka sprawa , ale może cos wymyślę
05 marca 2014 16:09 / 2 osobom podoba się ten post
alinka1339

Ivanilka ja mysle ,że to nie jest tak . Ja zawsze traktowałam corki jednakowo , nigdy im nie powiedziałam ,ze ty taka , a tamta taka . Ze tamtej się chce , a tobie nie . Zawsze były traktowane jednakowo , ja mysle ,że młodsza ma charakter ojca . On tez zawsze był wygodnicki , szkoły nie skończył bo po co . Pracował zawodowo i to cały jego wkład był w życie rodzinne , a ja byłam nikim . co chciał to musiał mieć . Poczekam i zobacze , co wyniknie z tej sytuacji , bo córki do niczego nie przekonam , starszą udało mi sie przekonac do wyrwania z tamtej rodz , ale tu szansy nie widze .

Zdaję sobie sprawę z tego,że dzieci dziedziczą charakter po ojcu.Moja córka ma identyczny charakter jak jej ojcieć,czasem aż jestem przerażona kiedy słyszę inentyczne odzywki,choć nie ma żadnego kontaktu z ojcem od wielu lat. Jak to wytłumaczyć? Tylko tym,ze to nie jej wina,tylko moja,bo sama wybrałam na jej ojca takiego typka.
Jednak ja bardzo pracuję nad jej zachowaniem,tokiem myślenia,często razem zastanawiamy się jak wybrnąć z jakiejś sytuacji,co zrobić żeby było dobrze. Czasem ma do mnie żal,że każę jej coś czego ona nie chce,ale ja jej tłumaczę dlaczego tak jest lepiej i w końcu przyznaje mi rację.
To miałam na myśli mówiąc o kształtowaniu charakteru,bo zmienić raczej się go nie da.Można ukierunkować dziecko na inne zachowania,ale oczywiście decyzja i tak należy do niego.
Jeśli będziesz jej wysyłać pieniądze za każdym razem jak Cię poprosi,bo Ty np. masz wyrzuty sumienia,że mieszka ze swoim ojcem to robisz jej krzywdę.
Nie powinnaś też jej mówić,ze jest leniem,nierobem itp bo też nic nie zyskasz.
Zresztą sama najlepiej znasz swoje dziecko i pomożesz jej mądrze:)
05 marca 2014 16:19 / 2 osobom podoba się ten post
alinka1339

Ivanilka ja mysle ,że to nie jest tak . Ja zawsze traktowałam corki jednakowo , nigdy im nie powiedziałam ,ze ty taka , a tamta taka . Ze tamtej się chce , a tobie nie . Zawsze były traktowane jednakowo , ja mysle ,że młodsza ma charakter ojca . On tez zawsze był wygodnicki , szkoły nie skończył bo po co . Pracował zawodowo i to cały jego wkład był w życie rodzinne , a ja byłam nikim . co chciał to musiał mieć . Poczekam i zobacze , co wyniknie z tej sytuacji , bo córki do niczego nie przekonam , starszą udało mi sie przekonac do wyrwania z tamtej rodz , ale tu szansy nie widze .

Tak nigdy nie mów!Szansa na porozumienie jest zawsze!I zawsze trzeba próbować!Jeśli Twoje córki między sobą sa w podobnych relacjach jak Ty z młodszą  to znaczy ,ze Wy oboje,jako rodzice być może nawet tego nie wiedząc traktowaliście je odmiennie.
My mamy teraz problemy  z 19letnia córka męża - on obwinia byłą żonę,a ja mówię ,że to ,że sie rozwiedli nie oznacza ,ze przestali być rodzicami i nie moze jej obwiniac za to co sie stało, siebie tak samo- na równi ,że nie zareagował kiedy był czas.
Sama w pewnym okresie życia złapałam się na tym ,że zaczynam faworyzować syna ,ale szybko naprawiłam ten kardynalny błąd.Na czas:)potem juz i do dzis bardzo sie pilnowalam ,ze żadnego z nich w żaden sposób nie wyróżniać i nie oceniać tak czy inaczej.
Tylko to jest tak ,ze jak jestes z dziecmi na okragło to nie zawsze widziśz,że jedno traktujesz tak a drugie inaczej,a dzieci niestety widzą....I nawet jak po swojemu, dziecinnemu interpretują błędnie to zapieczony żal z dzieciństwa przenosi sie często na dorosłe zycie i relacje z bliskimi.
Nie oceniam Cie Alinko,to tylko takie moje przemyslenia na temat. 
05 marca 2014 16:23
Chciałam na koniec dodać,że całe szczęście,że nie mam więcej dzieci,bo własnie jak napisała Kasia,o faworyzowaniu jednegoz dzieci ,tej córki na pewno bym nie faworyzowała.
05 marca 2014 16:24 / 2 osobom podoba się ten post
Nie chce sie wypowiadac co do sytuacji Alinki,bo kazda sytuacja ma dwie strony, chodzi mi o sam przyklad. Powiem szczerze, ze dla mnie jest to jedno wielkie nieporozumienie. Dziewczyna pelnoletnia, nieuczaca sie, sypiajaca i spedzajaca kilka dni u chlopaka??sory, witaj w doroslym swiecie kochaniutka i zakrecam kranik - nie ma pomocy. Mam dwoje rodzenstwa, starsza siostre i mlodszego brata. Wychowani bylismy w domu pelnym milosci, gdze zawsze Mama byla a tata w pracy, nigdy nie biegalismy z kluczem na szyi a i ptasiego mleka nam nie brakowalo. Mialam niecale 16 lat jak w weekendy zaczelam dorabiac jako barmanka, w wakacje zawsze gdzies sobie pracy szuklama, ale to glownie dlatego ze od zawsze musialam miec swoja kase. siostra moja rownie, szybko wyszlysmy z domu i obie uslyszalysmy "witaj w doroslym swiecie" gdybym sie uczyla rodzice by pomogli. Moj brat identycznie zachowywal sie ja corka Alinki, najkochanszy, najbardziej rozpieszczony, najmlodszy. Len, nierob, niezaradny wygodnicki. Obie z siostra mowilymy na niego Jemiola (jemiola to pasozyt, ktory wysysa najlepsze soki z drzewa) musialo dojsc do momentu krytycznego - strasznie nam zalezalo z siostra by Mama w koncu mu pomogla. I stalo sie, Dostal kopa , nie uczysz sie, imprezujesz, nie pracujesz witaj w swiecie doroslych. Bardzo drastycznie, ale skutecznie. Po niecalym miesiacu wrocil do mamy przepraszal i przstal na wszystko. Przez ten czas co go Mama wywalila nocowal u kumpli, to tu, to tam. Obie z siostra odmowilysmy mu pozyczki i pomocy - mial wrocic do domu na warunkach mamy to i my pomozemy. Przemysl, siegnal dann i odbil sie. Dzis to swietny facet, tyran pracy, juz ma Zone i czeka na pierwszego potomka. A po czasie dziekowal i to bardzo. Mamie malo serce nie peklo, bylysmy z siostra na zmiene przy niej potwierdzajac slusznosc tego co sie stalo. Czasem takie drastyczne metody przynosza dobre skutki.
05 marca 2014 16:25
ivanilia40

Zdaję sobie sprawę z tego,że dzieci dziedziczą charakter po ojcu.Moja córka ma identyczny charakter jak jej ojcieć,czasem aż jestem przerażona kiedy słyszę inentyczne odzywki,choć nie ma żadnego kontaktu z ojcem od wielu lat. Jak to wytłumaczyć? Tylko tym,ze to nie jej wina,tylko moja,bo sama wybrałam na jej ojca takiego typka.
Jednak ja bardzo pracuję nad jej zachowaniem,tokiem myślenia,często razem zastanawiamy się jak wybrnąć z jakiejś sytuacji,co zrobić żeby było dobrze. Czasem ma do mnie żal,że każę jej coś czego ona nie chce,ale ja jej tłumaczę dlaczego tak jest lepiej i w końcu przyznaje mi rację.
To miałam na myśli mówiąc o kształtowaniu charakteru,bo zmienić raczej się go nie da.Można ukierunkować dziecko na inne zachowania,ale oczywiście decyzja i tak należy do niego.
Jeśli będziesz jej wysyłać pieniądze za każdym razem jak Cię poprosi,bo Ty np. masz wyrzuty sumienia,że mieszka ze swoim ojcem to robisz jej krzywdę.
Nie powinnaś też jej mówić,ze jest leniem,nierobem itp bo też nic nie zyskasz.
Zresztą sama najlepiej znasz swoje dziecko i pomożesz jej mądrze:)

Ivanilka , bron bosze nigdy corce nie powiedziałam ,ze jest leniem czy nierobem . Poprostu po tej dzisiejszej wizycie pani z MOPS dotarło do mnie ,że córka woli kasę ktora łatwo przychodzi . Kiedyś moja mam mi mówiła ,że córka szuka pracy tak ,żeby jej nie znaleśc , a wiem że tam gdzie ona mieszka pracy jest sporo , bo sama wynajdywałam jej ogłosenia i podsyłałam . Tyle ,że ciągle coś jej nie odpowiada . Trudno mi tak coś jej pomóc , doradzić , bo rodzina ex buntowała moje córki przeciwko mnie , dawali im kasę ,żebym tylko ja była gorsza . Brutalne to ale prawdziwe .
05 marca 2014 16:51 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Tak nigdy nie mów!Szansa na porozumienie jest zawsze!I zawsze trzeba próbować!Jeśli Twoje córki między sobą sa w podobnych relacjach jak Ty z młodszą  to znaczy ,ze Wy oboje,jako rodzice być może nawet tego nie wiedząc traktowaliście je odmiennie.
My mamy teraz problemy  z 19letnia córka męża - on obwinia byłą żonę,a ja mówię ,że to ,że sie rozwiedli nie oznacza ,ze przestali być rodzicami i nie moze jej obwiniac za to co sie stało, siebie tak samo- na równi ,że nie zareagował kiedy był czas.
Sama w pewnym okresie życia złapałam się na tym ,że zaczynam faworyzować syna ,ale szybko naprawiłam ten kardynalny błąd.Na czas:)potem juz i do dzis bardzo sie pilnowalam ,ze żadnego z nich w żaden sposób nie wyróżniać i nie oceniać tak czy inaczej.
Tylko to jest tak ,ze jak jestes z dziecmi na okragło to nie zawsze widziśz,że jedno traktujesz tak a drugie inaczej,a dzieci niestety widzą....I nawet jak po swojemu, dziecinnemu interpretują błędnie to zapieczony żal z dzieciństwa przenosi sie często na dorosłe zycie i relacje z bliskimi.
Nie oceniam Cie Alinko,to tylko takie moje przemyslenia na temat. 

Długo by pisać o mojej sytuacji rodzinnej , ale ja lekko nie miałam od samego dzieciństwa . Starałam sie postepować z córkami jak najlepiej i szanowałam ich decyzje . Ale rodzinka ex zawsze kopała podemna dołki i wtedy ja sie odsunełam dla swietego spokoju . Pewnie też popełniłam nie jeden bład w ich wychowaniu . Całe wychowanie corek było na mojej głowie , bo ex w wychowanie córek nie ingerował , a wrecz na wszystko  im pozwalał . Wiadomo ,ze problemów mojej córki nie zostawie i koniec problemu . Postaram sie jej pomóc , ale niestety nie finansowo . Esmeralda też ma sporo racjii , moi rodzice finansowo mi nie pomagali , bo nie miel z czego , wszystko co mam to sama zdobywałam powoli . Dwa razy w życiu zaczynałam wszystkiego sie dorabiać i jeszcze dużo mi brakuje .