Opiekun/ka też człowiek

06 listopada 2013 20:13 / 16 osobom podoba się ten post
 
Kiedy przytrafia się w rodzinie przewlekłe schorzenie typu MS, cukrzyca, Alzheimer często pojawia się poważny kryzys.Mówi się wtedy, że chora jest cała rodzina.
 
Opiekun/ka osoby z przewlekła chorobą czy to w rodzinie, czy osobą obcą nie ma lekko. Opiekując się chorymi przewlekle należy przede wszystkim zadbać o własne samopoczucie i zdrowie. Trzeba zawsze znaleźć czas na relaks i odpoczynek!
 
 
Czytałam bloga pewnej kobiety która opiekowała się matką chorą na Alzheimera i przyznaje się że wiele razy puściły jej nerwy. Ja też opiekowałam się chorą matką starałam się jak mogłam aby dostawać się do zaleceń lekarza, który zalecił stosowną dietę m.in. mama nie miała jadać tłustych rzeczy a takie lubiła najbardziej. Kiedy raz drugi trzeci nakupiłam chudego mięsa, szynek i kiełbas rozdarła się na mnie że jej jeść żałuje a lekarz jej kazał dobrze zjeść. Z pewnością nawet sąsiedzi to słyszeli?? Wtedy to ja biegusiem do lekarza z pretensjami co mamie naopowiadał. Lekarz był na poziomie i przyszedł do domu przemówić mamie do rozsądku. Okazało się że lekarz kazał dobrze jeść ale nie tłusto. I tak to chory człowiek stara się manipulować otoczeniem. I kombinuje aby wokół niego świat się kręcił.
 
Był to czas kiedy żyłam w ciągłym stresie i też nieraz nerwy wysiadały bo była to opieka na okrągło. Żadnej pomocy ze strony rodziny. Kiedy jeszcze do tego opiekun dodatkowo pracuje to jest wykończony, zabiegany zapracowany, przeciążony obowiązkami. Zero luzu i niemożezaspokoić swoichindywidualnychpotrzeb, które są ciągle odkładane aby zaspokoić potrzeby chorego. To w takim wypadku prawiezawszeistniejejakiś niewielkipoziomzłościidepresji w rodzinie.
 
 
Znawcy tematu twierdzą że opieka nad chorym człowiekiem głównie z chorobą Alzheimera bywa wyczerpujące fizycznie i psychicznie. A na stronie Promedici24 (więc widać, że Agencje i koordynatorki powinny mieć pojęcie o tym, choćby mgliste) http://opiekunki.promedica24.pl/poradnik/jak-zyc-i-opiekowac-sie-osoba-chora-na-chorobe-alzheimera znalazłam takie oto rady dla opiekunów:
 
„Opiekun, który potrafi zadbać o samego siebie jest w stanie najlepiej wypełniać swoje obowiązki. Nie izolujmy się zatem od innych ludzi, nauczmy się efektywnie odpoczywać, starajmy się wychodzić z domu, kiedy mamy taką możliwość, podtrzymujmy kontakty z innymi, poświęćmy wolny czas na swoje hobby i prośmy o pomoc i wsparcie, gdy czujemy się zmęczeni i bezradni. Korzystajmy z doświadczeń innych opiekunów poprzez systematyczne poszerzanie swoich wiadomości z zakresu opieki nad pacjentem cierpiącym na chorobę Alzheimera.”
 
 
Jak te rady mają się do działań koordynatorów Agencji czy rodzin PDP to już inna sprawa, ale nie dajmy się zwariować. Każda z nas musi osobiście zadbać o siebie i swoje zdrowie psychiczne. Wieloletnia opieka nad chorymi potrafi wypalić psychicznie. W/w tekście ze strony Agencji wyraźnie pisze „podtrzymujmy kontakty z innymi” i to forum jest taką namiastką tych kontaktów, których nam brakuje gdy jesteśmy sam na sam z chorą osobą” na wyjeździe. Kiedy jest nam źle, mamy gdzie z siebie wszystko wyrzucić i jest nam wtedy o wiele lżej, bo w swojej pracy stykamy się na ogół z bardzo ciężkimi przypadkami.
 
Często nie mamy jeść, pić, nie możemy wychodzić. Nie możemy też przynajmniej 6 godz. na dobę się wyspać.
 
Agencje piszą noce przesypia bezproblemowo. Następnie: osoba wstaje jeden raz w nocy a na miejscu się okazuje, że będzie Cię gongiem kilkakrotnie w nocy budzić itd. itd. Jak w tym wypadku można być wypoczętym? Przecież nie da się być do dyspozycji 24 na dobę, ale to nie przeszkadza Agencjom w reklamowaniu właśnie takich usług „24 Stunden Seniorenbetreuung und Pflege”. Pisząc, że się tym wyróżniają od konkurencji. Ja tu nawet nie winię tych Niemców którzy taką opiekę załatwiają i za tak zareklamowaną usługę zapłacili i dlatego nam trudno się dogadać w kwestii tych nocnych pobudek. Przecież oni uważają, że za to zapłacili. Tak nas reklamują agencje jako roboty, które porafią 24 na dobe pracować na pełnych obrotach.
 
 
 
I na zakończenie inaczej jest pracować w złych warunkach za 600 a inaczej za 1500 Euro. Już sama wysokość zarobku powoduje pozytywną motywację i zarabiając więcej możemy planować krótsze wyjazdy co jest dla nas na pewno zdrowsze. Za to Agencje chciałyby płacić jak najmniej za jak najcięższe przypadki uzależniając płacę znajomością języka. Wiemy dobrze za jakie kwoty niektóre dziewczyny pracują?
 
 
 
No i piszcie co wam na wątrobie leży? :)))
 
PS Wstawiłam do nowego tematu, jeżeli uznacie że trzeba gdzieś przenieść to niech się Moderator tym zajmie:))
 
06 listopada 2013 21:05 / 11 osobom podoba się ten post
Jestem opiekunką nie dlatego, że lubię tę pracę, ale dlatego, że w Polsce nie mogę dostać żadnej innej pracy. I wcale się nie wstydzę, gdy piszę te słowa. Moje dziadki nie mają prawa się pożalić (jestem u nich 3 raz), dostają, co sobie życzą pod nos podstawione. Jeszcze nigdy się nie spóźniłam (odpukać w nie malowane), nie zaspałam etc......
 
. Na początku października dziadek miał urodziny. W tym wieku oczywiście chce się świętować każdy przeżyty rok. Jedna z ukochanych córuni na te urodziny nie przybyła, argumentując to tym, że jej mężuś i mężuś jej siostruni się nie rozumieją i pojechała (specjalnie) na urlop. Oczywiście starego ojca o tym poinformowała........... Dziadek parę tygodni rany lizał i wylizał......Ok, jego córka, dzieciom wiele się wybacza. Ale nie w tym rzecz. Wtedy oczywiście, gdy było źle, gdy bolało, byłam *wie die dritte Tochter*.
A ja się zastanawiam, jak córka? Co? Nie mam więcej niż to, co moja umowa przewiduje, należy mi się 1 dzień w miesiącu pełnego wolnego, który oczywiście nigdy tak na prawdę nie dostałam. Ostatnio, gdy tę sprawę poruszyłam, to dziadek oczywiście potwierdził, że dostanę, ale przecież mnie to powinno być obojętne kiedy......... Zadzwoniłam do agencji, ale oczywiście nikt się za mną nie ujmie.......po cholerę mi wszelkie dyskusje, które i tak donikąd nie prowadzą. Jestem uwiązana jak pies na łańcuchu, dostaję jeść, pić i wypłatę na konto za to, że tu siedzę. Za to, że ciągle muszę ich rozumiec, żyć pod ich dyktando, mieć wielkie pokłady cierpliwości i cholernie dużo empatii w sobie. Za to, że mi życie przez palce ucieka, że na nic nie mam czasu, że czasem idę do łóżka kompletnie psychicznie otępiała....Ileż to z nas zabiera się za czytanie książki i nie potrafi się skoncentrować na tej książce? Tu mam na to czas, ale...........Jak jestem w domu, w Polsce, to nie mam na nic czasu, wiecznie gonię, terminy, lekarze, dom, ogródek...........ale zawsze znajdę wieczorem choć pół godziny czasu, by coś poczytać.........Sama czasami się dziwię i pytam, dlaczego mnie ta praca tak otępia?
 
Pracuję, bo muszę, bo na razie nie mam innego wyboru. Pracuję za pieniądze. Muszę wyjechać do obcego kraju, muszę oddać mój cały czas, nie raz muszę zacisnąć zęby, żeby przeżyć następny dzień. Jak do tej pory jeden jedyny raz spotkałam świetnych ludzi, którzy traktowali mnie jak człowieka. Wiem, mam szczęście, bo niektórzy z nas nigdy tego z nas nie doświadczyli......... Muszę wszystkich rozumieć, mieć zawsze czas, dobry humor i być zawsze do usług.......
Jestem człowiekiem?
Nie, bo normalny człowiek nie jest w stanie tego wytrzymać. Jeszcze raz ten tekst przytoczę:
 
„Opiekun, który potrafi zadbać o samego siebie jest w stanie najlepiej wypełniać swoje obowiązki. Nie izolujmy się zatem od innych ludzi, nauczmy się efektywnie odpoczywać, starajmy się wychodzić z domu, kiedy mamy taką możliwość, podtrzymujmy kontakty z innymi, poświęćmy wolny czas na swoje hobby i prośmy o pomoc i wsparcie, gdy czujemy się zmęczeni i bezradni. Korzystajmy z doświadczeń innych opiekunów poprzez systematyczne poszerzanie swoich wiadomości z zakresu opieki nad pacjentem cierpiącym na chorobę Alzheimera.”
 
Kiedy, gdzie i jak? W ciagu tych marnych 2 godzin wolnego dziennie? Gdybym czuła potrzebę niesienia komuś pomocy, to bym to robiła w Polsce charytatywnie. Tutaj jestem w pracy, a to praca jak i inne.......Mam wykonać moje obowiązki jak najlepiej..........Ale dlaczego mam tylko obowiązki, a agencje nie przyznają nam żadnych praw?   Racja, my opiekujemy się ludźmi, żywymi istotami, ale dlaczego nikt nie zapewni nam chćby minimum praw człowieka? Dlaczego działa to tylko w jedną stronę? 
 
 
 Wiem, pieniądze................
06 listopada 2013 21:20 / 3 osobom podoba się ten post
natka....Jak czytam oferty pracy nóż się w kieszeni otwiera...Agencje alez tak oferują prace ...
Czynnosci mnóstwo,wstawanie w nocy do podopiecznego.....ZA SMIESZNIE NISKIE PIENIADZE...
Chcialabym choć raz być przy ustalaniu,negocjowaniu wynagrodzenia.Osoby rekrutujące potrafią tylko
sprawdzać znajomość jezyka...Lecz co do wynagrodzenia oferują minimum....
06 listopada 2013 21:33 / 1 osobie podoba się ten post
A ja w mojej opiekunkowej karierze w DE tylko raz ( u jędzowatej ) czułam się jak robot i niewolnik. Na szczęście w nocy mogłam spać. Mogłam ale nie zawsze spałam, bo byłam tak psychicznie i fizycznie wykończona. Pozostałe cztery rodziny rozumiały, że jestem TYLKO człowiekiem, potrzebuję oddechu, miewam gorsze dni i czasem źle się czuję.
06 listopada 2013 21:41
O!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!I prosze:)Powstal temat LUSTRZANE ODBICIE:D:D:D:D:D:D
06 listopada 2013 21:42 / 2 osobom podoba się ten post
Czekam na posty pani Anny..............
06 listopada 2013 21:56 / 9 osobom podoba się ten post
Brawo dziewczyny ! Szczerze i bez hipokryzji :) Bez dorabiania ideologii do ... pełnego pampersa , bez głoszenia haseł o niesieniu pomocy czy wręcz misji! Układ powinien być prosty-praca=płaca. Koń jaki jest, każdy widzi. A w tym wszystkim pamiętajcie  o WŁASNYM człowieczeństwie. Że macie prawo do słabości, że nie jesteście jako te pomniki spiżowe, które TRWAJĄ mimo przeciwności losu i ani jedna rysa nie ma prawa na tym wizerunku się znalezć ! Jesteście wielkie i ważne ! I tylko tak powinnyście o sobie myśleć , bo w ogromnej większości robicie to dla kogoś , kogo kochacie - dla waszych rodzin.  
Pozdrawiam ciepło:)
06 listopada 2013 22:05 / 2 osobom podoba się ten post
natka nic dodac nic ujac dodam tylko ze nie mam osoby chorej na alzheimera ....ale ciagla walka z tymi ludzmi wykancza mie i do tego dochodzi walka o utrzymanie spokoju ducha ale walcze choc juz ostatkiem sil ...
06 listopada 2013 22:12
Wszystko zależy od miejsc i rodzin na jakie trafimy. Długo by pisać mnie i pewnie każdej z was o tym co widziałyśmy i przeżyłyśmy.
Mnie zadziwia podejście rodzin przy wymianie, jak mogą wymagać żeby opiekunki przy wymianie mówiły po niemiecku wiedząc np że jedna z nich język zna słabiutko a czasu zaledwie niecałe 2 godziny. Miałam taką sytuację i choć waleczna jestem nie udało mi się wygrać z wiedźmowatą córką. Po prostu przestałam wogóle mówić, puściłam focha. Dla mnie to jakieś niepoważne podejście, przecież wiadomo że każdemu najlepiej jest posługiwać się w ojczystym języku.
06 listopada 2013 22:21 / 2 osobom podoba się ten post
anetta

Wszystko zależy od miejsc i rodzin na jakie trafimy. Długo by pisać mnie i pewnie każdej z was o tym co widziałyśmy i przeżyłyśmy.
Mnie zadziwia podejście rodzin przy wymianie, jak mogą wymagać żeby opiekunki przy wymianie mówiły po niemiecku wiedząc np że jedna z nich język zna słabiutko a czasu zaledwie niecałe 2 godziny. Miałam taką sytuację i choć waleczna jestem nie udało mi się wygrać z wiedźmowatą córką. Po prostu przestałam wogóle mówić, puściłam focha. Dla mnie to jakieś niepoważne podejście, przecież wiadomo że każdemu najlepiej jest posługiwać się w ojczystym języku.

nie pozwalaja w obawie,że zmienniczka zrezygnuje jak pozna niuanse.A wtedy co zrobią?Tylko ciekawi mnie dlaczego agencje tego nie wpisuja do umowy,przeciez oni dogadzaja rodzinom zeby tylko zalapac kase.A opiekunka kto by sie nia przejmował.
06 listopada 2013 22:28 / 2 osobom podoba się ten post
A i tu Andrejka masz całkowitą rację. Najpierw trzeba być człowiekiem dla samego siebie, przede wszystkim siebie szanować  i egoizm też w tej pracy trzeba pokazywać. Nie pozwolić się poniżać i wykorzystywać, nie godzić się na wszystko, mówić "nie".
Jak mi babcia wojuje i chce pokazać swoją wyższość to jej grzecznie mówię: chce pani szacunku od innych, proszę go też innym okazywać! - bez kłótni, jeśli trzeba potrafię powiedzieć że wychodzę bo jej zachowanie jest okropne i tyle - oczywiście nie idzie tego zrobić przy osobie dementywnej, ale gdzie idzie rozmawia się o tym co nam się nie podoba, co nas boli, nie ma co chować żalu pod poduszkę bo zniszczymy samych siebie.
06 listopada 2013 22:31 / 1 osobie podoba się ten post
A mnie się Andrejka przewinęło na forum, że zanim sobie ustawiłaś siostrzyczki, to Cię nieraz z równowagi wyprowadziły i że się popłakałaś? A piszesz że nie miałaś problemów?
 
I teraz mam pytanie czy my jesteśmy od walki z niemieckimi PDP? Czy skoro jesteśmy zatrudniane przez Agencje to one też powinny w tym kierunku coś zrobić? Nie każda jest silna i potrafi postawić na swoim i niby dlaczego musi?
 
Co do wchodzenia bez wazeliny to Ci przyznaje racje, nie wiem po co niektóre tak się wychylają? Jakby mogły to by droge przed samochodem zamiatały!
06 listopada 2013 22:38
No to ja juz nic nie mam do powiedzenia:)
A mialas isc spac,mialam cicha nadzieje sie wypowiedziec,no coz nie bylo mi dane:)
Teraz powaznie,mysle tak jak Ty:)
06 listopada 2013 22:42
anetta

Wszystko zależy od miejsc i rodzin na jakie trafimy. Długo by pisać mnie i pewnie każdej z was o tym co widziałyśmy i przeżyłyśmy.
Mnie zadziwia podejście rodzin przy wymianie, jak mogą wymagać żeby opiekunki przy wymianie mówiły po niemiecku wiedząc np że jedna z nich język zna słabiutko a czasu zaledwie niecałe 2 godziny. Miałam taką sytuację i choć waleczna jestem nie udało mi się wygrać z wiedźmowatą córką. Po prostu przestałam wogóle mówić, puściłam focha. Dla mnie to jakieś niepoważne podejście, przecież wiadomo że każdemu najlepiej jest posługiwać się w ojczystym języku.

Pierwsze słyszę i na pewno bym się nie dostosowała :))) Tym bardziej gdybym wyjeżdżała. Na pewno się bała że nie zrozumie co się o niej mówi?
06 listopada 2013 22:52
Umknęło mi przedtem: co napisałaś o tym 600 Euro. Niedawno poznałam kobitke która zarabia 600 z niewielkim haczykiem i jest z tego bardzo zadowolona, chcialaby więcej ale tyle jej wystarczy bo w Polsce i tak tego nie zarobi. Niemiecki słabiuteńki oczywiście i zgadza się prawie na każdą robotę.