Wypalenie zawodowe

18 stycznia 2018 23:09 / 1 osobie podoba się ten post
Knorr

Osobiście nie mógłbym wykonywać pracy, której bym nie lubił. 
To pewnie byłaby męka. Takie czekanie i liczenie godzin, kiedy to się skończy. 
Nie każda praca "biurowa" jest monotonna. Są naprawdę bardzo ciekawe zawody, które wymagają siedzenia przy biurku i dla obserwatora z zewnątrz, polegają li tylko na przewracaniu papierków. 

Samo siedzenie przy biurku 8h dziennie mnie przeraża.Jakkolwiek ciekawe by to " papierki" nie były ,nie chciałabym.
19 stycznia 2018 10:07 / 1 osobie podoba się ten post
Marta2

Samo siedzenie przy biurku 8h dziennie mnie przeraża.Jakkolwiek ciekawe by to " papierki" nie były :-),nie chciałabym.

Cześć.
Siedzeniem jest także praca przy biurku przed ekranem komputera. Na ten przykład teraz.
A jakie to przyjemne napisać coś do Marty. Przy biurku siedząc. 
 
19 stycznia 2018 10:16
Przyjemne,bo się wie,że za chwile można od tego biurka wstać.A nie jest się do niego przykutym,bo szef patrzy
19 stycznia 2018 11:17 / 5 osobom podoba się ten post
Marta2

Samo siedzenie przy biurku 8h dziennie mnie przeraża.Jakkolwiek ciekawe by to " papierki" nie były :-),nie chciałabym.

Ja tak pracowałam ostatnie lata "poprzedniego życia" i bardzo mi to odpowiadało.Miałam swój mały gabinecik i błogi spokój.Nikt mi na ręce nie patrzył/raczej ja patrzyłam ,he he / na szczęscie a robotę i tak na czas zrobić musiałam,na bieżąco.Czasem jako przerwnik w monotonii z dr w gabinecie poradni,żeby całkiem z pacjentami kontaktu nie stracić:)Ale nie mogę powiedzieć ,że nie lubiłam tej roboty.Bardzo lubiłam.
19 stycznia 2018 13:44 / 2 osobom podoba się ten post
Marta2

Samo siedzenie przy biurku 8h dziennie mnie przeraża.Jakkolwiek ciekawe by to " papierki" nie były :-),nie chciałabym.

a ja to bym chciała ;-) póki co to przed opieką przerzucałam 8h ale mięsko na ladę. przed świętami nawet dłużej niż 8.
19 stycznia 2018 14:08 / 9 osobom podoba się ten post
Moim skromnym zdaniem, często łapie nas proste zwyczajne zmęczenie czy zniechęcenie (wszak nie jest praca nasza łatwa), mamy zwyczajnie po ludzku dość. Jesteśmy z dala od bliskich czy znajomych którym można się wyżalić. Nie możemy tak zwyczajnie po np. 8 h piprznąć drzwiami i pójść do domu , zrgenerować sił czy ducha. My jesteśmy w tej pracy 24 h na dobe , 7 dni w tygodniu, przez co najmniej 6 tygodni, więc myśle , że w dużej mierze jest to zwykle ludzkie zmęczenie z domieszką tęsknoty
19 stycznia 2018 14:48
pulpecja86

Moim skromnym zdaniem, często łapie nas proste zwyczajne zmęczenie czy zniechęcenie (wszak nie jest praca nasza łatwa), mamy zwyczajnie po ludzku dość. Jesteśmy z dala od bliskich czy znajomych którym można się wyżalić. Nie możemy tak zwyczajnie po np. 8 h piprznąć drzwiami i pójść do domu , zrgenerować sił czy ducha. My jesteśmy w tej pracy 24 h na dobe , 7 dni w tygodniu, przez co najmniej 6 tygodni, więc myśle , że w dużej mierze jest to zwykle ludzkie zmęczenie z domieszką tęsknoty

hej a jak u Ciebie z tymi przerwami? tak ogólnie piszesz czy naprawdę trafiasz na takie kiepskie zlecenia?
19 stycznia 2018 15:53 / 2 osobom podoba się ten post
Pojawił się argument, że o wypaleniu decyduje podejście do pracy (czy się lubi czy nie) i argument, że to zależy od zawodu. Myślę, że to zawsze połączenie jednego i drugiego. Lekarze kończąc studia medyczne raczej z zapałem podchodzą do swojej przyszłości w zawodzie, ale jednak jak umiera kolejny pacjent na stole operacyjnym to w końcu można się wypalić.
19 stycznia 2018 16:35 / 8 osobom podoba się ten post
Podejscie do pracy....zawsze mnie śmieszy ,kiedy czytam w ogłoszeniach ,że poszukiwana jest opiekunka o entuzjastycznym podejsciu do pracy:)Nie wiem co dla takiej agencji jest entuzjastycznego w zmienianiu pampersów np.?
19 stycznia 2018 17:55 / 8 osobom podoba się ten post
pulpecja86

Moim skromnym zdaniem, często łapie nas proste zwyczajne zmęczenie czy zniechęcenie (wszak nie jest praca nasza łatwa), mamy zwyczajnie po ludzku dość. Jesteśmy z dala od bliskich czy znajomych którym można się wyżalić. Nie możemy tak zwyczajnie po np. 8 h piprznąć drzwiami i pójść do domu , zrgenerować sił czy ducha. My jesteśmy w tej pracy 24 h na dobe , 7 dni w tygodniu, przez co najmniej 6 tygodni, więc myśle , że w dużej mierze jest to zwykle ludzkie zmęczenie z domieszką tęsknoty

Jestem podobnego zdania. Dodam jedynie, że motywująca w tym wszystkim jest kasa. Przecież gdyby nie pieniądze, nikt by nie wyjeżdżał.
19 stycznia 2018 18:41 / 6 osobom podoba się ten post
yoann788

hej a jak u Ciebie z tymi przerwami? tak ogólnie piszesz czy naprawdę trafiasz na takie kiepskie zlecenia?

tak ogólnie pisze :) na brak przerw nie narzekam :) tylko bądźmy szczerzy poprostu czasami, a zwłaszcza pod koniec naszych zleceń możemy być zmęczeni psychicznie (mimo przerw :) . Bądź co bądź jest to dość wymagające zajęcie, tak sądze
20 stycznia 2018 12:55 / 5 osobom podoba się ten post
pulpecja86

tak ogólnie pisze :) na brak przerw nie narzekam :) tylko bądźmy szczerzy poprostu czasami, a zwłaszcza pod koniec naszych zleceń możemy być zmęczeni psychicznie (mimo przerw :) . Bądź co bądź jest to dość wymagające zajęcie, tak sądze

Masz racje. Pracujemy z chorymi ludzmi, moga marudzic, a my niestety nie. W pewnym momencie moze tego byc za duzo do udzwigniecia.
20 stycznia 2018 18:57 / 2 osobom podoba się ten post
Marta2

Przyjemne,bo się wie,że za chwile można od tego biurka wstać.A nie jest się do niego przykutym,bo szef patrzy:-)

Tak. Masz rację, ale u mnie tak nie było. Liczyła się efektywność i wyniki w pracy. Motywacja do działania bylo nagradzanie. Udoskonaliłes czy wymyśliłeś coś, co przynosiło firmie wymierne korzyści? Nagroda. Bardzo to lubiłem. Niekoniecznie  była to gotowka do ręki.   Tę pracę też bardzo lubię. Chociaż jest zupełnie inna.
20 stycznia 2018 19:28 / 3 osobom podoba się ten post
Alicjawas

Jestem podobnego zdania. Dodam jedynie, że motywująca w tym wszystkim jest kasa. Przecież gdyby nie pieniądze, nikt by nie wyjeżdżał. :zlosliwy:

Mnie tez , szczegolnie ze to entuzjastyczne podejscie do pracy, jest natychmiast storpedowane przez niemiłych  PDP i ich rodzinki Wystarczy poczytac tutaj na forum.
21 stycznia 2018 08:55 / 9 osobom podoba się ten post
doda1961

Mnie tez :-), szczegolnie ze to entuzjastyczne podejscie do pracy, jest natychmiast storpedowane przez niemiłych  PDP i ich rodzinki:-) Wystarczy poczytac tutaj na forum.

Entuzjazm to jest jak wracam do domu po 10 tygodniach.Zaczęłam tu czwarty rok bytności i widzę ,że rodzina próbuje wejść na głowę.Obrośli chyba w piórka.
Wracam do Polski w wielki piątek na ich prośbę.Bilet na samolot kupiłam 100% droższy i oni mi za to płacą.Familia jeżdżę na urlop ,wraca w wielką sobotę no i  ja żebym z babcią była,a nie ktoś nowy.Ręce do ziemi bo w ogóle to najlepiej żebym przez święta została.Synowa Pdp trochę pomieszała ze zmienniczkami dwoma ,które chętne były tu przyjechać ,że teraz ktoś nowy przyjedzie.Jednej termin nie pasuje ,drugą się obraziła po telefonie tej synowej.Kobieta w firmie też załamała ręce jak dowiedziała się o wszystkim.
I tak sobie myślę ,że za długo tutaj jestem .Już nic wykrzesać z siebie nie mogę.I to nie przez Pdp tylko rodzinę Pdp.