Danusiu,cieszę się, że dochodzisz do siebie :)
Danusiu,cieszę się, że dochodzisz do siebie :)
Dana-trzymaj się!Wiesz co mi przyszło do głowy? Że my jesteśmy dla tych starych ludzi jakby aniołami śmierci.No bo jesteśmy z nimi do końca.Najczęściej.Nie umierają samotnie.
Jak tak sie cieszysz to może mi jeszcze pomożesz... Co z tym ruszającym się jabłkiem Adama... Oddechu nie wyczuwalam, a to jabłko Adama poruszało sie jak przy przełykaniu... Aż dotknęłam ... Bedę wiedziec to może nie będę miala tego widoku "przed oczami"... Na razie mam... ))))
Trochę mną tąpnęło, ale już wracam do siebie... I też myslałam o aniołach śmierci...))))
Mój pdp jest coraz słabszy, coraz więcej śpi, jest tez coraz bardziej wrażliwy (mycie, przewożenie na lifcie itp) Boję się że to już niedługo. Jest to moja pierwsza opieka tu w Niemczech i bardzo się boję, że śmierć może nadejść w każdej chwili. Wiem, że dla niego to może wybawienie ale wolałabym żeby to nie nastąpiło podczas mojej zmiany. Może to głupie ale dopatruję się oznak żeby być przygotowaną na ten moment. Nie wiem czy też tak miałyście....
U mnie w sumie nic nie wskazywało że babcia mi umrze. owszem leżała ale jako tako było ok. Zaczęło się od zakażenia, no i niestety nic już jej nie pomogło. Męczyła się biedaczka, potem morfina, 3 dni przed smiercia "odżyła" i duzo jadła :) Dzień przed śmiercią całą noc charczala i wiedziałam że to koniec. No i następnego dnia sie zabrała. No zdarza się że śmierć może szybko nadejść, zaśnie i się nie obudzi. Trzeba być zawsze przygotowanym na taki moment. Ale nie trzeba aż się tego dopatrywać. Będzie dobrze :aniolki: Też się bałam, ale tu dziewczyny z forum dały mi wparcie i rodzina babci dużo mi pomogła. Nie byłam z tym sama.
Mój pdp jest coraz słabszy, coraz więcej śpi, jest tez coraz bardziej wrażliwy (mycie, przewożenie na lifcie itp) Boję się że to już niedługo. Jest to moja pierwsza opieka tu w Niemczech i bardzo się boję, że śmierć może nadejść w każdej chwili. Wiem, że dla niego to może wybawienie ale wolałabym żeby to nie nastąpiło podczas mojej zmiany. Może to głupie ale dopatruję się oznak żeby być przygotowaną na ten moment. Nie wiem czy też tak miałyście....
Miałam, a może nawet bardziej ... Spierdzielałam z każdej stelli, na której wydawało mi się, że to coraz bliżej końca ... Nie, że skracałam zlecenie - kończłam i po prostu zmieniałam stellę ... Lęk i żadnej zdolnośći do przygotowania sie na ten moment ... Tu gdzie jestem świadomie wybrałam taką opcję, że pdp mi umrze ... i umarł ... Przeszłam przez ten moment i teraz się od tego oddalam ... W naszej pracy trzeba i z tym sobie poradzić bo nie da sie tylko uciekać ... ))))
Staram się tylko to jest trochę takie wyczekiwanie i jednocześnie obawa przed nieuniknionym. Tak naprawdę to powinien już zostać w łóżku a nie codziennie jest przewożony na fotel gdzie i tak cały czas śpi i na pewno jest mu mniej wygodnie, ale jak pytałam czy chce zostać w łózku to jednak chce na fotel. Sam transport liftem tez nie jest zbyt komfortowy tym bardziej, że wszystko go ostatnio uraża. Może też boi się ostatecznego. Rodzina chyba nie zdaje zobie sprawy z jego stanu. No cóż zapewnili opiekę więc pewnie myślą, że wszystko jest ok. A ja codziennie rano sprawdzam czy oddycha.....
U mnie w sumie nic nie wskazywało że babcia mi umrze. owszem leżała ale jako tako było ok. Zaczęło się od zakażenia, no i niestety nic już jej nie pomogło. Męczyła się biedaczka, potem morfina, 3 dni przed smiercia "odżyła" i duzo jadła :) Dzień przed śmiercią całą noc charczala i wiedziałam że to koniec. No i następnego dnia sie zabrała. No zdarza się że śmierć może szybko nadejść, zaśnie i się nie obudzi. Trzeba być zawsze przygotowanym na taki moment. Ale nie trzeba aż się tego dopatrywać. Będzie dobrze :aniolki: Też się bałam, ale tu dziewczyny z forum dały mi wparcie i rodzina babci dużo mi pomogła. Nie byłam z tym sama.
Korzystaj z opcji "edytuj". Moderator