He,he,he patrz jaki człowiek jest przewrotny,na poprzedniej stelli głodowałam,a tu mam wszystkiego pod dostatkiem to jeśc nie mogę-babcia skutecznie mi obrzydza,kiedy je jak świnka i jeszcze ząbki wyciąga na stół he,he,he
He,he,he patrz jaki człowiek jest przewrotny,na poprzedniej stelli głodowałam,a tu mam wszystkiego pod dostatkiem to jeśc nie mogę-babcia skutecznie mi obrzydza,kiedy je jak świnka i jeszcze ząbki wyciąga na stół he,he,he
Pierwszy raz jak pojechalam do dziadka po jakims czasie jak jedlismy obiad (a on jadl lapczywie i do tego zaczynal kaszlec), to musialam trzymac talerz do gory, bo raz mi do niego naplul. Oczywiscie obiad poszedl grzecznie do smietnika, a reszte zwymiotowalam. Po trzech miesiacach takiego stresu podczas jedzenia wrocilam do domu o 13 kg lzejsza... :-) Wiec wiem jakie moze to byc ciezkie do zniesienia.
Wnioskuję z naszych wpisów,że pomimo,że czasem mamy dość to kochamy swoją pracę.Rzucamy ciepłe,nudne ,dobrze płatne posadki,na rzecz niesienia pomocy staruszkom,za jeszcze lepsze pieniązki :)
Ciężko na coś fajnego trafić.też kiedyś opiekowałam się takim dziadziem,co jadł jak świnka,a potem z protezą cuda wianki wyczyniał.To w końcu przestałam z nim razem jeść.Jak Twoja babcia nie bedzie się za bardzo burzyć,to może też spróbuj?
To nawet nie dlatego,ze byłam dziewczynką -Dęblin w owym czasie nie posiadał internatu dla dziewcząt oddzielnego,a z chłopcami nie było mowy ,zebym w jednym budynku mieszkała,to była wtedy szkoła o niemal wojskowym rygorze:)To był 79rok-takie były czasy po prostu.W zamian zrobiłam sobie uprawnienia skoczka spadochronowego i kurs szybowcowy:)
To fajnie, że masz te "górne" uprawnienia ale nie można było np. zamieszkać na tzw. prywatnej stancji?
Ale pewnie uczniowie musieli być zawsze "w koszarach".
Pozdrawiam
No własnie Robercie-masz całkowita racje NIGDY nie wolno rezygnowac z marzeń,czasem trzeba na ich realizacje poczekac ,czasem ciężko pracowac ale w końcu jak sie tego bardzo bardzo chce to sie spełniaja:)Mnie sie spełniły prawie wszystkie:)A teraz juz naprawde ide sobie -dynie czekaja na egzekucję:)
He,he a ja tego ostatniego dziadka to nie zapomne dlugo,po pierwsze temu,ze dal Mi ostro popalic,cztery tygodnie prawie zero snu a po drugie to jak zjadl myl proteze w swojej herbacie a nastepnie spokojnie ja wypijal. Myslalam wtedy,ze puszcze pawia. A u innych podopiecznych ,wkur.......hm irytowalo Mnie to.ze podczas jedzenia ze swojego taleza wkladali na moj.A co Ja swinia jestem.I taki tekst jedz ,bo Ty pracujesz i mususz miec duzo sily,zgroza.Oczywiscie nie jadlam co sie dzialo mozecie Sobie wyobrazic.Przeciez Oni sa Tacy oszczedni a Ja wyrzucam zarcie. E ksiazke by mozna bylo napisac. I zdarzali sie tacy coby byli najbardziej zadowoleni jakby polka najlepiej nic nie jadla,ha,ha
No dobra a zeby bylo w temacie to z zawodu jestem Ogrodnikiem,pracowalam w tym zawodzie tylko miesiac .Mialam wtedy 18lat i przydzielili Mnie do pracy w Liceum Lotniczym .Spenialam codziennie dostawalam do pomocy paru chlopakow i praktycznie cala szkola chlopcow.Dla Mnie to bylo za duzo,ha,ha
Pracowalam takze na Basenie jako pani Ratownik.A pozniej przyszly glupie redukcje i po ptakach.
He,he a ja tego ostatniego dziadka to nie zapomne dlugo,po pierwsze temu,ze dal Mi ostro popalic,cztery tygodnie prawie zero snu a po drugie to jak zjadl myl proteze w swojej herbacie a nastepnie spokojnie ja wypijal. Myslalam wtedy,ze puszcze pawia. A u innych podopiecznych ,wkur.......hm irytowalo Mnie to.ze podczas jedzenia ze swojego taleza wkladali na moj.A co Ja swinia jestem.I taki tekst jedz ,bo Ty pracujesz i mususz miec duzo sily,zgroza.Oczywiscie nie jadlam co sie dzialo mozecie Sobie wyobrazic.Przeciez Oni sa Tacy oszczedni a Ja wyrzucam zarcie. E ksiazke by mozna bylo napisac. I zdarzali sie tacy coby byli najbardziej zadowoleni jakby polka najlepiej nic nie jadla,ha,ha
No dobra a zeby bylo w temacie to z zawodu jestem Ogrodnikiem,pracowalam w tym zawodzie tylko miesiac .Mialam wtedy 18lat i przydzielili Mnie do pracy w Liceum Lotniczym .Spenialam codziennie dostawalam do pomocy paru chlopakow i praktycznie cala szkola chlopcow.Dla Mnie to bylo za duzo,ha,ha
Pracowalam takze na Basenie jako pani Ratownik.A pozniej przyszly glupie redukcje i po ptakach.
BEA - ja właśnie takiego mam... i z tą protezą cuda wyprawia... Jeszcze potrafi ją wyciągnąć przy jedzeniu i oblizywać... I te odgłosy...Najgorzej z tymi kubkami... Cokolwiek piję to i tak w tym "widzę" jego protezę, a pić trzeba... Bym sobie kupiła jakiś kubek, ale tu nie mam gdzie... Przez tyle lat to w tym domu nie ma kubka ani szklanki, w której on nie moczył tych protez...)))))
A fuj....Po tym co piszecie to ja na następną stellę zabieram swój kubek, już o tym wcześniej myślałam, ze zgrozą czytam jak niektórzy pacjenci nie chcą się myć, przebierać i inne tego typu kwiatki. To moja podopieczna jak się lekko poplami to od razu chce zmieniać bluzkę, a ze ma problemy z połykaniem, to zdarza się dosć często i muszę ją przekonywać, że taka mała plamka może być jeszcze, bo musiałabym ją chyba kilkanaście razy na dzień przebierać. A o moczeniu protezy w szklance pewnie nigdy nawet nie pomyślała..., a fuj... Chyba miałam szczęście jeśli chodzi o pacjentkę. No ale zawsze tak pewnie nie bedzie, także kubek obowiązkowy.
Ja dawno jeżdżę ze swoim kubkiem...i łyżeczką, ale tak napchałam walizę książkami, że machnęłam ręką na kubek... a teraz żałuję..., a do czytania i tak melodii nie mam...hihihi A obrazu tej protezy pozbyć sie nie mogę... zwłaszcza, że jest mi ciągle przypominana...))))