Kodeks Etyki Opiekunki

27 września 2013 10:09 / 8 osobom podoba się ten post
W ostatnich dniach poczytalam wpisy w ciszy i spokoju,doszłam do wniosku że forum jest potrzebne a wrecz nie zbędne w naszej pracy. Czesto wyjezdzamy bez przygotowania zawodowego w pośpiechu i z konieczności.Nie wiem czy dobrze postepuje zakladajac ten temat ale nasunął mi sie pewien pomysł.Nie mamy żadnych wzorów i instrukcji jak mamy postepować a intuicja to  za mało.   Proponuje wspólne opracowanie  Kodeksu Etyki Opiekunki opierajac sie na naszych doświadczeniach i przeżyciach na wyjazdach.Ktoś dodaje p-t  dotyczący postepowania czy zachowania opiekunki(tak jak zakres obowiązków),a forumowiczki(cze) po dyskusji aprobują albo neguja tą propozycję.Jeżeli przewyższy pozytywna opinia dodajemy ten p-t do naszego kodeksu.
 
Zbliżają się długie wieczory,moze lepiej wkorzystać nasza wiedzę praktyke na opracowanie kodeksu,który bedzie takim "szablonem"w pewnym sensie" instrukcja" dla początkujących, a nam starszym stazem tez dostarczy informacji.
 
Pana Moderatora proszę o bezwzgledne usuwanie zaczepnych postów.
 
(Np. punkt.1) Czy opiekunka jadaca pierwszy raz na Stelle może/powinna podarowac jakis drobiazg podopiecznej ewn.rodzinie.)
27 września 2013 10:17 / 3 osobom podoba się ten post
Dobry temat:)
Dodam punkt 2

Opiekunka podczas pracy nie spożywa alkoholu.

Wim ,wiem ,że kontrowersyjny ale ....w pracy się po prostu nie pije!
27 września 2013 10:19 / 2 osobom podoba się ten post
Punkt.3
Przygotowujemy się do wyjazdu-- idealny-- Plan Pielegnacyjno--Opiekuńczy
27 września 2013 10:31 / 3 osobom podoba się ten post
Punkt 1. Mały upominek jak najbardziej tak. Ja zawsze zabieram słodycze z Wedla np. torcik i w pierwszy wieczór wspólnego ogladania telewizji takie słodkie przełamanie lodów. Kupuje też piękne małe anoiłki, podarowuję podopiecznemu. Niech nas otacza swoim dobrem. Aniołki ustawiane są na widocznym miejscu a ile chwalenia się jest przy tym. :)
27 września 2013 10:34 / 1 osobie podoba się ten post
IGGA

Punkt 1. Mały upominek jak najbardziej tak. Ja zawsze zabieram słodycze z Wedla np. torcik i w pierwszy wieczór wspólnego ogladania telewizji takie słodkie przełamanie lodów. Kupuje też piękne małe anoiłki, podarowuję podopiecznemu. Niech nas otacza swoim dobrem. Aniołki ustawiane są na widocznym miejscu a ile chwalenia się jest przy tym. :)

Dzieki IGGA własnie myślałam o teki podejściu "obgadamy"a potem zadecydujemy.
 
A slodycze? to juz chyba jak jedziesz powtornie.Mozesz trafić na diabetyka.
27 września 2013 10:37 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Dzieki IGGA własnie myślałam o teki podejściu "obgadamy"a potem zadecydujemy.
 
A slodycze? to juz chyba jak jedziesz powtornie.Mozesz trafić na diabetyka.

Otrzymujemy informacje o stanie zdrowia podopiecznego. Jeśli nie może jeść słodyczy to nie zabiorę, bo wtedy sama się skuszę. Ale aniołka zawsze tak.
27 września 2013 10:42 / 4 osobom podoba się ten post
IGGA

Otrzymujemy informacje o stanie zdrowia podopiecznego. Jeśli nie może jeść słodyczy to nie zabiorę, bo wtedy sama się skuszę. Ale aniołka zawsze tak.

Jak wieść gminna niesie,agencje nie zawsze podaja szczegółowe informacje,czesto zatajają fakty dotyczące zdrowia.Jak jade pierwszy raz nic nie biorę ze soba co by było do ofiarowania.Macam grunt i na nastepny raz coś slodkiego.No cóz, ale ja mam firmowe "MLECZKO".
27 września 2013 10:46 / 3 osobom podoba się ten post
Ja sądzę, że jadąc po raz pierwszy m o ż n a zabrać ze sobą jakiś upominek dla podopiecznego czy jego rodziny-opiekunów. Taki drobny podarunek może przyczynić się bardzo do „przełamania lodów” i zrobienia dobrego wrażenia w miejscu pracy /oby tylko to dobre wrażenie utrzymać jakością pracy /.
Jednak nie powinny to być rzeczy zbyt kosztowne. Myślę o jakichś drobiazgach, zwłaszcza charakterystycznych dla naszego kraju albo regionu, z którego się pochodzi.
Ja zabierałem ze sobą np. polskie Krówki z Milanówka albo – z racji miejsca zamieszkania – toruńskie pierniki. Małe ilości, na spróbowanie. Oczywiście ze stosownym komentarzem zaznaczającym, że to tradycyjne, polskie, regionalne wyroby.
Niemcy lubią dużo polskich produktów, nie tylko spożywczych. Wiem, że lubią np. ceramikę z Bolesławca, bursztyn itd. Drobne przedmioty tego rodzaju można kupić już za kilka złotych.
Zauważyłem, że na początku osoby obdarowane były bardzo miło zaskoczone i zadowolone z prezentów. Później nawet zbierałem zamówienia na pewne rzeczy. Doszło do tego, że przywoziłem nawet polski żurek albo barszcz biały, bo komuś bardzo smakował.
Zawsze spotykałem się z wzajemnością i dostawałem od pracodawców drobne upominki i prezenty.
Nie powinny to być też przedmioty do użytku osobistego, ale tylko ozdobne albo spożywcze.
Stanowczo odradzam jakikolwiek alkohol, zwłaszcza przy pierwszym spotkaniu. Wśród części Niemców pokutuje jeszcze portret Polaka-pijaka /chociaż oni nie są od nas wcale „gorsi”;-)/ i taki prezent może nas postawić w złym świetle.
Generalnie jestem za, pod warunkiem, że będzie to drobiazg dobrany z umiarem i niezbyt kosztowny.
Właśnie szykuje się do wyjazdu i w walizce już leży kilka paczek toruńskich Katarzynek w czekoladzie oraz karton czekoladek Delfina P., które ostatnio robią furorę wśród moich znajomych Niemców.
27 września 2013 10:48 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Jak wieść gminna niesie,agencje nie zawsze podaja szczegółowe informacje,czesto zatajają fakty dotyczące zdrowia.Jak jade pierwszy raz nic nie biorę ze soba co by było do ofiarowania.Macam grunt i na nastepny raz coś slodkiego.No cóz, ale ja mam firmowe "MLECZKO".

Ja też mam firmowe mleczko,ale ostatnio kupiłam babci czekoladki w metalowym pudełku bardzo się ucieszyła choć ma podwyższony cukier więc ze słodyczami ostrożnie,ale miała dla gości a najbardziej ucieszyła się z pudełka bo ma na nici.Ponieważ babcia jest katoliczką więc kupiłam jej piękny różaniec poświecony w mojej bazylice,ten prezent pokazywała każdej koleżance.A teraz jak przyjadę kupię ciepłe skarpety.Sama lubię dostawać prezenty,i lubię dawać.A babcia na to zasługuje,jest przemiła
27 września 2013 10:53 / 3 osobom podoba się ten post
Ja akurat odwrotnie preferuje, na zakończenie kupuję bukiet kwiatów, mże powinnam zmienić::)
27 września 2013 10:57 / 2 osobom podoba się ten post
dorotee

Ja akurat odwrotnie preferuje, na zakończenie kupuję bukiet kwiatów, mże powinnam zmienić::)

Ja uważam że wejście jest najważniejsze,zawsze i wszędzie.To jednak pierwsze wrażenia,na a potem czemu nie można też w jakiś sposób jak było fajnie podziękować
27 września 2013 10:58 / 1 osobie podoba się ten post
Trochę chyba za poważnie nazwany wątek Kodeks Etyki Opiekunki?? A mowa o dawaniu prezentów, których wcale nie musimy dawać:)))
27 września 2013 10:59 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Dobry temat:)
Dodam punkt 2

Opiekunka podczas pracy nie spożywa alkoholu.

Wim ,wiem ,że kontrowersyjny ale ....w pracy się po prostu nie pije!

Nigdy nie odmówiłem, jak byłem częstowany przy okazji świąt czy rodzinnych spotkań w domu pacjenta.
Ale też nigdy nie piłem sam, ani z pacjentem.
 
A w moim pierwszym miejscu pracy, na ddrugi dzień po przyjeździe pacjent polecił swojej córce, żeby wykupiła w kablówce polskie programy TV dla mnie i kupiła skrzynkę Krombachera. Wieczorami, przy "posiedzeniu" przed telewizorem musiałem wypić przynajmniej jedną butelkę piwa, bo pacjent twierdził, że " das ist Medikament" )).
I co było robić???
27 września 2013 11:01 / 2 osobom podoba się ten post
misiekFfm

Nigdy nie odmówiłem, jak byłem częstowany przy okazji świąt czy rodzinnych spotkań w domu pacjenta.
Ale też nigdy nie piłem sam, ani z pacjentem.
 
A w moim pierwszym miejscu pracy, na ddrugi dzień po przyjeździe pacjent polecił swojej córce, żeby wykupiła w kablówce polskie programy TV dla mnie i kupiła skrzynkę Krombachera. Wieczorami, przy "posiedzeniu" przed telewizorem musiałem wypić przynajmniej jedną butelkę piwa, bo pacjent twierdził, że " das ist Medikament" :-))).
I co było robić???

W umowie takie okazje nie podlegają zakazowi spożywania trunków szlachetnych:)
27 września 2013 11:02 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

Trochę chyba za poważnie nazwany wątek Kodeks Etyki Opiekunki?? A mowa o dawaniu prezentów, których wcale nie musimy dawać:)))

Mery -prezenty to tylko jeden z punktów-mi się zdaje ,że tytuł akuratny:)