Ja do Viersen, podobnie jak do Műnschengladbach autobus mam co godzinę i nawet trochę bliżej.
Ja do Viersen, podobnie jak do Műnschengladbach autobus mam co godzinę i nawet trochę bliżej.
To ja podobnie. I to chyba tam jest taka piękna, klimatyczna uliczka? Fajnie byłoby, gdyby to się udało...
No niestety, nie mam talentów ani plastycznych, ani muzycznych, czy innych artystycznych :-(. Potrafię szydełkować i całkiem dobrze mi to wychodzi. Kiedyś bardzo chętnie się tym zajmowałam. W naszym pierwszym własnym mieszkaniu, kuchnia była moim oczkiem w głowie. Firanki, chodniczek, abażur, koroneczki przy półkach, podkładki pod talerze, a nawet uchwyty czy raczej ochraniacze na szklanki (tak, herbatę piło się w szklankach ),to było moje dzieło. Meble jasne drewno, a dodatki-łączone różne odcienie brązu aż po pomarańczowy i żółty. Na półkach i ścianach królował Włocławek :smiech3:. Ale ja byłam dumna z tej kuchni. Takie były czasy, taka moda, a w sklepach prawie nic-1978:oczko:. I muszę powiedzieć, że wszystkim się podobała, jak babskie pogaduchy, to tylko w kuchni,nikt nie chciał na salony, żeby peweksowskie dywany się nie pozalewały Casissem czy vermutem jakiś np:lol1:. Jak mogłyśmy coś takiego pić :zaskoczenie1:
A teraz moje hobby to też kuchnia, ale od strony garnków. Uwielbiam gotować, próbować nowych smaków, namiętnie czytam książki i blogi kulinarne, subskrybuję na Youtube. Czekam na kulinarny dział na blogu Tiny :-)
Chętnie zapraszam rodzinę i przyjaciół, lubię zaskakiwać ich nowymi potrawami. Kocham różne gadżety kuchenne, "pomocniki", i ja je wszystkie używam. Cieszę się, że tutaj pedepcia też ma dobrze wyposażoną kuchnię, wstawiam Wam często fotki, nie po to żeby się chwalić, czego ja tu nie robię albo jaka to ze mnie gotowaczka ,ale po prostu bardzo to lubię. A dzisiaj nabyłam jeszcze tego Boscha, to od razu musiałam wypróbować. Czy faktycznie taka duża promocja, czy po prostu goowniany . Jest super, jak ktoś ma w planie zakup, to polecam-tylko 29,99!. Babcia mówiła, że musów owocowych nie lubi, a jak zrobiłam-mango,gruszka, banan, do tego jogurt naturalny i cynamon ,to zjadła dwie porcje i pytała czy jutro też coś podobnego bedzie:lol2:
To ja podobnie. I to chyba tam jest taka piękna, klimatyczna uliczka? Fajnie byłoby, gdyby to się udało...
Werska, jak kocham jesień, dlatego zamykam Gusię w kanciapie, żeby nie przeszkadzała i biorę dwa jesienne pejzarze :jesien:
Spokojnie, coś jeszcze machnę na tym turnusie, a z Polski mogę porozsyłać- poważnie:-)
Nie szastaj tak tymi obrazkami, bo na znaczki nie zarobisz :lol1:
Chyba że za pobraniem będziesz wysyłać :smiech:
A nie, pomyślałam sobie, że jeśli na poważnie chcecie, to pokażę przed wyjazdem stąd, co mam. I wyślę z Polski, jeśli będzie ktoś chciał. A za obrazek wpłata na Siepomaga.pl na któreś z dzieci zbierających na "najdroższy lek świata". Mogę wkleić linka, jeśli admin nie wyrzuci.
W Suwałkach zbierano na Hanię, której tata pracuje w tej samej fabryce, co mój mąż. Zaangażowało się dużo osób, powoli zbierano. A po programie telewizyjnym dotyczącym innego dziecka w końcu nazbierano (tamtemu chłopaczkowi też). Podaje się ten lek już w Polsce. Ale jest granica- jak dziecko przekroczy wagę 13 kg to jest za późno. Tamten chłopiec z programu tę granicę prawie osiągnął i mama z dietetyczką karmiła go na granicy przetrwania (a to małe dziecko, które rośnie), żeby z lekiem zdążyć. Udało się.
To ja chętnie wyślę swoje obrazki za jakąkolwiek wpłatę na rzecz tych dzieci. Dajcie znać, czy macie ochotę:-)
No niestety, nie mam talentów ani plastycznych, ani muzycznych, czy innych artystycznych :-(. Potrafię szydełkować i całkiem dobrze mi to wychodzi. Kiedyś bardzo chętnie się tym zajmowałam. W naszym pierwszym własnym mieszkaniu, kuchnia była moim oczkiem w głowie. Firanki, chodniczek, abażur, koroneczki przy półkach, podkładki pod talerze, a nawet uchwyty czy raczej ochraniacze na szklanki (tak, herbatę piło się w szklankach ),to było moje dzieło. Meble jasne drewno, a dodatki-łączone różne odcienie brązu aż po pomarańczowy i żółty. Na półkach i ścianach królował Włocławek :smiech3:. Ale ja byłam dumna z tej kuchni. Takie były czasy, taka moda, a w sklepach prawie nic-1978:oczko:. I muszę powiedzieć, że wszystkim się podobała, jak babskie pogaduchy, to tylko w kuchni,nikt nie chciał na salony, żeby peweksowskie dywany się nie pozalewały Casissem czy vermutem jakiś np:lol1:. Jak mogłyśmy coś takiego pić :zaskoczenie1:
A teraz moje hobby to też kuchnia, ale od strony garnków. Uwielbiam gotować, próbować nowych smaków, namiętnie czytam książki i blogi kulinarne, subskrybuję na Youtube. Czekam na kulinarny dział na blogu Tiny :-)
Chętnie zapraszam rodzinę i przyjaciół, lubię zaskakiwać ich nowymi potrawami. Kocham różne gadżety kuchenne, "pomocniki", i ja je wszystkie używam. Cieszę się, że tutaj pedepcia też ma dobrze wyposażoną kuchnię, wstawiam Wam często fotki, nie po to żeby się chwalić, czego ja tu nie robię albo jaka to ze mnie gotowaczka ,ale po prostu bardzo to lubię. A dzisiaj nabyłam jeszcze tego Boscha, to od razu musiałam wypróbować. Czy faktycznie taka duża promocja, czy po prostu goowniany . Jest super, jak ktoś ma w planie zakup, to polecam-tylko 29,99!. Babcia mówiła, że musów owocowych nie lubi, a jak zrobiłam-mango,gruszka, banan, do tego jogurt naturalny i cynamon ,to zjadła dwie porcje i pytała czy jutro też coś podobnego bedzie:lol2:
I to już ostatni. To portret, o którym uważam, że najlepiej mi wyszedł:-)
Malowania część druga. Takie dwa obrazki powstały w tym tygodniu: