A ja tak sobie herbatę robiąc rozmyslałam o zmienniczkach (bo czasem fajnie jest pomysleć) i doszłam do "odkrywczego wniosku", że to fajnie, iż jesteśmy inne, dziadki mają troszkę rozrywki :))
Mój pdp wczoraj sugerował, że w zasadzie mogłabym trawę skosić (popzredniczka to robiła) na co ja mu odpowiedziałam, ze nie bo nie umiem i sobie stopy poobcinam :)))
Zmienniczka bedzie się musiała umieć wymigać od pieczenia ciasta z kolei :)