Młode mamy

27 października 2013 11:50 / 2 osobom podoba się ten post
Dołączam do młodych mam zostawiających swoje szczęścia... Mój Synuszek ma 15 miesięcy, nie do końca jest napewno świadomy tego co się dzieje, i chyba to lepiej. Pod moją nieobecność zostaje z tatą i babcią. Oni sobie radzą, ja pewnie gorzej. Nienawidzę tej tęsknoty ale zagryzam zęby i czekam na "lepsze jutro"...
27 października 2013 12:49
anka_ego

Dołączam do młodych mam zostawiających swoje szczęścia... Mój Synuszek ma 15 miesięcy, nie do końca jest napewno świadomy tego co się dzieje, i chyba to lepiej. Pod moją nieobecność zostaje z tatą i babcią. Oni sobie radzą, ja pewnie gorzej. Nienawidzę tej tęsknoty ale zagryzam zęby i czekam na "lepsze jutro"...

Bardzo mnie wzruszyl Twoj wpis.Kazda z nas cos zostawia w domu za czym teskni, ale szczegolna tesknota za tak malym synkiem jest napewno szczególna.Wyjechałaś bo miałaś powód.życzę Ci lepszego jutra juz dzisiaj.Trzymaj sie dziewczyno.Masz dla kogo pracowac i  do kogo wracać.
27 października 2013 13:05 / 1 osobie podoba się ten post
Ja moze choc jestem juz babcia(47lat) to mam jeszcze coreczke ktora ma 10 lat w lutym minie 2 lata jak jezdze z poczatku tak za soba tesknilismy ze przez dwa miesiace zaplacilam 300 euro za telefony ale te rozmowy byly bd potrzebne
wyjezdzajac tydzien temu to juz jak czekalam w nocy za busem do wpol do czwartej to ostatnie 2 godziny obie przebeczalysmy
obecnie tesciowa i malzonek maja do mnie zal ze marte bardzo rozpiescilam i nie daja sobie z nia rady jest chyba w fazie buntu i mowi mamus by mi pozwolila
starsi jakos sobie radza juz sie przyzwyczaili ale tez pytaja kiedy wroce,moze tesknia za mna a moze juz tylko za kasa i prezentami
ciezko to powiedziec ale dwa lata to juz moja rodzina zyja innym rytmem a ja tu w de innym
oni musza sami sobie radzic i jakos im to wychodzi a dla mnie najgorsze sa wieczory ,i gdyby nie ta bezsennosc w de;(,
27 października 2013 15:27
Haneczka47

Ja moze choc jestem juz babcia(47lat) to mam jeszcze coreczke ktora ma 10 lat w lutym minie 2 lata jak jezdze z poczatku tak za soba tesknilismy ze przez dwa miesiace zaplacilam 300 euro za telefony ale te rozmowy byly bd potrzebne
wyjezdzajac tydzien temu to juz jak czekalam w nocy za busem do wpol do czwartej to ostatnie 2 godziny obie przebeczalysmy
obecnie tesciowa i malzonek maja do mnie zal ze marte bardzo rozpiescilam i nie daja sobie z nia rady jest chyba w fazie buntu i mowi mamus by mi pozwolila
starsi jakos sobie radza juz sie przyzwyczaili ale tez pytaja kiedy wroce,moze tesknia za mna a moze juz tylko za kasa i prezentami
ciezko to powiedziec ale dwa lata to juz moja rodzina zyja innym rytmem a ja tu w de innym
oni musza sami sobie radzic i jakos im to wychodzi a dla mnie najgorsze sa wieczory ,i gdyby nie ta bezsennosc w de;(,

To dziecko potrzebuje Ciebie. Jest w takim wieku, że jesteś jej bardzo potrzebna. 
 
27 października 2013 15:31 / 1 osobie podoba się ten post
Wiem,i tj tu bardzo trudno wytrzymac,ale powoli zaczyna marta rozumiec ze musze tu pracowac bo bez kasy nie ma nic
moze mi kiedys wybaczy
27 października 2013 19:47
Ja mam dorosłe dzieci... wyjeżdżam ponownie we wtorek... każde rozstanie boli bardzo... nie lubię pożegnań...
27 października 2013 19:50
Najgorszy jest strach że coś może się stać..tutaj a ja tam jestem. Ja tak mam ...ciągły strach o dzieci. Przynajmniej ja tak mam.
27 października 2013 19:58
anka_ego

Dołączam do młodych mam zostawiających swoje szczęścia... Mój Synuszek ma 15 miesięcy, nie do końca jest napewno świadomy tego co się dzieje, i chyba to lepiej. Pod moją nieobecność zostaje z tatą i babcią. Oni sobie radzą, ja pewnie gorzej. Nienawidzę tej tęsknoty ale zagryzam zęby i czekam na "lepsze jutro"...

Aniu.. w naszym kraju lepiej to już było... Ale młoda jeszcze jesteś.. jeszcze może u ciebie będzie lepiej. Ja muszę jeszcze przynajmniej 5 lat pojeżdzić zeby tu popłacić wszystko.. zeby nie utonąć finansowo.. o rozłace juz pisałam. chociaż mam dorosłych synów i tłumaczę że wszystko będzie dobrze... przed wyjazdem jest smutno...Muszę jeszcze poszukać dodatkowej sztelli 2 na 2 bo finansowo jest cienko. Pozdrawiam.
 
27 października 2013 20:26 / 1 osobie podoba się ten post
Bożenka

Aniu.. w naszym kraju lepiej to już było... Ale młoda jeszcze jesteś.. jeszcze może u ciebie będzie lepiej. Ja muszę jeszcze przynajmniej 5 lat pojeżdzić zeby tu popłacić wszystko.. zeby nie utonąć finansowo.. o rozłace juz pisałam. chociaż mam dorosłych synów i tłumaczę że wszystko będzie dobrze... przed wyjazdem jest smutno...Muszę jeszcze poszukać dodatkowej sztelli 2 na 2 bo finansowo jest cienko. Pozdrawiam.
 

A ja wierzę, że będzie lepiej, że będą lepsze czasy... A przynajmniej dla mojej rodziny. I zrobię wszystko, żeby tak było. Tylko czasem jest tak ogromna tęsknota, że nawet oddychanie boli...
27 października 2013 20:33
Daj Boże... w moim zawodzie lepiej nie będzie dlatego trzeba spadać do de zresztą lubię swoja obecną pracę... a potrzeby rosną.
30 maja 2014 13:17 / 3 osobom podoba się ten post
Agape

Wiem co przezywacie kochane, ja tez poplakuje z tesknoty, szczegolnie przez pierwsze kilka dni, potem jakos leci.... Staram sie nie rozmawiac za wiele bo tak jakos Jest mi latwiej. Za to powroty sa naprawde piekne:-) nie jezdze na dluzej niz 6 tygodni, chociaz kasa mniejsza ale nie dalabym rady. Denerwuja Mnie najbardziej slowa krytyki ze nie powinnam zostawiac synka, przeciez to wlasnie dla niego to robie, zeby mial zapewniony byt, tatus Alimenty raz placi raz nie... Wczesniej Jako kelnerka mialam 700 Zl. A i tak mnie w domu nie bylo bo ciagle w pracy, teraz przynajmniej jak mam urlop to caly czas poswiecam synkowi i ,, nadrabiam'' :-D

Mnie też strasznie takie uwagi denerwuja.Musiałabym chyba nie mieć serca zostawić małe dziecko bez wyrzutów sumienia.Ale moim zdaniem gorzej jest wtedy jak sobie myślę że czegoś dziecku nie moge kupić,bo musze czynsz zapłacić.Miałam dość liczenia dni do przysłowiowego pierwszego!! Dość pożyczania!!! Pocierpię kilka tygodni,a potem będę mogła normalnie oddychac -bez obawy o nasze jutro.Co z tego że mam nareczonego,na którego nie powinnam narzekać,pięniedzy zarobionych w Polsce jest wciąż ZA MAŁO.
30 maja 2014 13:23 / 1 osobie podoba się ten post
anka_ego

Dołączam do młodych mam zostawiających swoje szczęścia... Mój Synuszek ma 15 miesięcy, nie do końca jest napewno świadomy tego co się dzieje, i chyba to lepiej. Pod moją nieobecność zostaje z tatą i babcią. Oni sobie radzą, ja pewnie gorzej. Nienawidzę tej tęsknoty ale zagryzam zęby i czekam na "lepsze jutro"...

Mój ma 14 miesięcy i też się cieszę że nie jest do końca świadomy.Boję się jak zacznie mówić i poprosi pewnego dnia bym została-to będzie jeden z najgorszych dni mojego życia...
30 maja 2014 20:27 / 2 osobom podoba się ten post
Junona_S

Mnie też strasznie takie uwagi denerwuja.Musiałabym chyba nie mieć serca zostawić małe dziecko bez wyrzutów sumienia.Ale moim zdaniem gorzej jest wtedy jak sobie myślę że czegoś dziecku nie moge kupić,bo musze czynsz zapłacić.Miałam dość liczenia dni do przysłowiowego pierwszego!! Dość pożyczania!!! Pocierpię kilka tygodni,a potem będę mogła normalnie oddychac -bez obawy o nasze jutro.Co z tego że mam nareczonego,na którego nie powinnam narzekać,pięniedzy zarobionych w Polsce jest wciąż ZA MAŁO.

nie rób sobie wyrzutów ja też zostawiam dwoje ale trochę starszych dzieci z babcią bo mąż też w DE pracuje ,i jest ciężko bo one już rozumieją że nas nie ma i tęsknią i my też ale puki co tak musi być i w d...e to miej co mówią ci inni rób tak żeby wam było ok.Pracując tu każda z nas za czymś lub kimś tęskni ale po burzy przyjdzie słońce
30 maja 2014 20:56
Junona_S

Mój ma 14 miesięcy i też się cieszę że nie jest do końca świadomy.Boję się jak zacznie mówić i poprosi pewnego dnia bym została-to będzie jeden z najgorszych dni mojego życia...

Ja wyjechałam do De jak najmłodszy miał 11 miesięcy, średni 3 lata, a córka 12 lat. Dzieci zostały z tatą. Na komentarze znajomych odpowiadałam: Dzieci są z własnym ojcem, jakby on wyjechał to nikogo by to nie zdziwiło, a jaka to różnica, przecież dzieci ojca też potrzebują. Komentarze ucinały się. Ten średni na początku często pytał: przyjedziesz jutro? To było bardzo trudne dla mnie, ale tłumaczyłam mu, że jeszcze trochę muszę zostać. Nie wiem czy zrozumiał, ale przestał pytać. Cieszę się, że Maluch zaczął chodzić jak byłam na urlopie w domu. Pewne chwile nigdy nie wrócą....
30 maja 2014 21:16 / 1 osobie podoba się ten post
Nie bede juz czytac tego wątku bo serce mi sie kraje. Matki zostawiają tak malutkie dzieci i za robotą jadą.Wiem- muszą.Ale nikt mi nie powie że to normalne.Zaróbcie i wracajcie,te maleństwa tak bardzo czekają.