Nasze podróże, ulubione miejsca

26 listopada 2012 17:00 / 1 osobie podoba się ten post
Ja byłam w Tunezji,bardzo blisko z granicą Libii.Jechałiśmy na wielbłądach po Saharze godzinę.Było niesamowicie cicho.przyjemnie.Tylko nogi bolały od siedzenia okrakiem przez godz na szerokim grzbiecie wielbłąda.
26 listopada 2012 18:52 / 1 osobie podoba się ten post
Anno77 Twoje opisy sa niesamowite... normalnie, az czuje te zapachy i slysze klaksony taksowek...

natomiast ja polecam Prage. Bylam w tym roku pierwszy raz, niestety tylko jeden dzien, ale zakochalam sie w tym miescie. Dla amatorow zabytkow to gratka. Praga w czasie wojny byla praktycznie niezniszczona, wiec jest tam mnostwo zachowanych budynkow i pomnikow. Najpiekniejszy jest Most Karola... wiem oklepane, ale on naprawde jest piekny i widoki z niego niesamowite m.in. na palac na Hradczanach... no i obowiazkowy przystanek przy ratuszu, aby obejrzec cogodzinny spektakl z piejacym (jakby go zarzynali) kogutem, kosciotrupkiem i reszta halastry... hmmm... a udala nam sie pogoda w ten dzien, bylo cudowne sloneczko i niebieskie niebo... knedliki mi nie smakowaly, ale to wina kiepskiej knajpy, do ktorej trafilismy... ale pifoo bylo pycha... oj bym sie takigo pifa napila...
26 listopada 2012 22:13
A mnie sie podobało w Irlandii,byłam w Galway i okolicach.Zwiedzalam Moherowe Klify -fantastyczne muzeum wykute w skale,głaskałam płaszczke po buźce:):):)Wszędzie zielono,włochate rude krówki,małe kamienne murki wszędzie,wąziutkie szosy.Chętnie bym tam wrociła na dłużej ,żeby więcej pozwiedzać.Poza tym marzy mi sie Norwegia i Portugalia,może kiedys tam dotrę:):):)
27 listopada 2012 01:32
a dla mnie nie ma piękniejszego miejsca niz Kazimierz w Krakowie:), targowisko na którym mozna" kupic" sobie zdjęcia przodków, piękne, klimatyczne knajpy, uliczki z witrynami sklepów "sprzed lat'.... Tam ładuję akumulatory, choć z kulturą żydów nie mam nic wspólnego. Fascynują mnie ortodoksyjni zydzi, korych tam mijam, piękne wnętrza knajp... Jestem pod wrazeniem szydełkowych obrusów, porcelanowych zastaw stołowych, fliliżanek, nadszarpniętych "zębem" czasu stołów...



Polecam klimatyczną knajpę SINGER, w ktorej stolikami są .... maszyny do szycia ... Singer..
27 listopada 2012 08:19
no proszę, Alutka liryczna....Ja też lubię Kazimierz, jest tam coraz ładniej, przed wojną to było zapuszczone miejsce, gdzie podobno mieszkała nie tylko żydowska biedota. We Wrocławiu mamy odremontowaną synagogę, a obok niej szkołę podstawową z hebrajskim i ogólnie na wysokim poziomie, otwartą dla wszystkich zainteresowanych i bardzo aktywną kulturalnie społeczność żydowską. Na tym terenie znajduje się też ulubiona knajpa wrocławian o nazwie "Mleczarnia", mroczna, z zaadoptowaną piwnicą, ze świeczkami na stolikach i starą pompą w środku.O Romach już pisałam, o Żydach nie, trzeba będzie to naprawić, poszperam w głowie.... Kasia, jak będziesz w Portugalii, pochodź po knajpach, tam tak mają, że nagle ktoś zaczyna śpiewać fado i leci muzyka od stolika do stolika, śpiewają kolejni, a robią to ładnie. Kumpelka była i mi opowiadała.
27 listopada 2012 11:41 / 3 osobom podoba się ten post
Hmm, moje podroze ... Wlasciwie pamietnik bym mogla napisac, ale lenistwo mnie ogarnia straszne.

W kazdym razie, moje miejsca to rzeki i jeziora widziane i zwiedzane z poziomu kajaka. Dawne, dobre czasy wloczenia sie cala banda po wodach polskich. Wsyzstkie polskie rzeki gorskie mam przeplyniete, Szlak Wielkich Jezior Mazurskich, Dunajec kilka razy. Dunajec - wspaniale ongis imprezy zapalencow w czasach, kiedy Dunajec byl normalna, gorska rzeka. Zapach ognisk, kielbasek pieczonych na patykach, nocne wodniakow rozmowy wzmacniane paroma procentami ... To moje najlepsze wspomnienia z dawnych czasow, kiedy jeszcze z plecakiem, prosto z pociagu biegiem do pracy w biurze ...

Bardzo mocno przezywalam boj ekologow o Rozpude. Plynelam ta rzeka - wspanialy, dziki teren z jedynymi w swoim rodzaju zjawiskami przyrodniczymi - wypietrzone mlaki (tu powinna byc literka polska - jak luczywo). Mlaki to wypietrzone po obydwu stronach rzeki zwodnicze laki. W rzeczywistosci to wypietrzone, ukryte pod kozuchem traw i innych roslin glebokie bagna. Mlaki wznosza sie na 10 - 15 metrow i ma sie wrazenie, ze to normalny "lad", ale bardzo niebezpieczny, jak sie przebije wierzchnia warstwe i wpadnie - nie ma ratunku.

Zapachy - las, woda, zarcie pichcone na ogniskach z grzybow uzbieranych z wody - plywalo sie wzdluz lesnych brzegow i prawie z kajaka zbieralismy najprzedniejsze okazy. Noclegi pod namiotami, wtedy mozna bylo bezpiecznie spac, nie bylo obaw, ze cos/ktos w nocy nas napadnie. No i ta nasza cala zgraja "moczydupkow" - tak nas nazywano - znalismy sie, jak lyse konie, fajnie bylo ...

Z wojazy "zagramanicznych" - urzekl mnie stary Dubrownik (ten z czasow Jugoslawii jeszcze), a pozniej wspanialy szwedzki Lund - starenkie miasteczko bardzo mlodych ludzi.
27 listopada 2012 11:47
Emilka, plusik dałam! Pięknie się rozkręcacie, dziewuszki!
27 listopada 2012 11:50
Romana, dzieki - ja nie mam duzych talentow pisarskich, czasami tak mi sie cos przypomina, chyba czas Omega-3 zaczac lykac...
27 listopada 2012 12:03
no to witaj w klubie, ja już łykam i jest lepiej!
Wiecie, ja lubię bardzo niemieckie muzea. Nie gardźcie nimi, tu z dużą troskliwością pielęgnuje się nawet przedmioty codziennego użytku, więc ekspozycje są bogate. W Marbach i pobliskim Beninngen (25 km od Stuttgartu) jest kilka muzeów i w każdym można fotografować eksponaty. Przyzwyczajona do tego, że w takiej instytucji w Polsce obowiązkowo łazi za mną jakaś baba i łypie okiem, czy nie wynoszę Bitwy pod Grunwaldem Matejki, 10 razy większej ode mnie, tutaj z początku nie dowierzałam własnym oczom wyciagając aparat, czy zaraz nie usłyszę wrzasku - NIE WOLNO!!!!-
W Marbach urodził się Schiller i są 2 muzea jemu poświęcone - nieduży dom (Schillerhaus), gdzie spędził pierwsze miesiące życia, z pamiątkami z dzieciństwa i duże tzw. Muzeum Schillera, gdzie znajduje się wiele jego rękopisów, listów oraz kilkanaście portretów. Obydwa są bardzo interesujące. Natomiast w Beninngen w Muzeum pod Orłem zamieszczono kilka eksponatów z czasów stacjonowania tu legionu rzymskiego, wspaniałą makietę warowni oraz mnóstwo przedmiotów związanych z miasteczkiem, takich jak narzędzia rolnicze, odzież, książki, gazety, instrumenty muzyczne z różnych okresów. Przeżyjecie w tych miejscach naprawdę piękne chwile!
29 listopada 2012 02:50
Romano moja kochana, dziś mam bezsenną noc i przypomniałam sobie dwa rewelacyjne miejsca rozrywki (niestety, nie kultury)z wrocławskiej starówki. Nigdzie się lepiej nie bawiłam jak w knajpie JAZDA i PRL -polecam wszystkim:)
12 lutego 2013 14:51 / 1 osobie podoba się ten post
Kiko1, bylam w niedziele w Salsburgu, przepiekne miasto. Dziekuje za informacje, tylko juz nie pamietam w jakim byly one watku, dlatego pisze tutaj.



Pozdrawiam
12 lutego 2013 16:41
Moje wojaże po Niemczech:

1. Przepiękny region Sauerland w Nadrenii Północnej Westfalii. Górki do wys. ok 400-500m npm. Prześliczne krajobrazy, niezliczona ilość świetnie oznakowanych dróg dla rowerzystów i pieszych. Z ciekawostek:

- Na północ od miasteczka Finnetrop / notabene spędziłem tam ponad trzy lata/ znajduje się elektrownia szczytowo-pompowa Glinge. Na górze olbrzymi zbiornik, wokół którego biegnie droga spacerowa. Widoki niezapomniane. Przy dobrej widoczności można zobaczyć miejscowości położone ok. 100km od tego miejsca. W pobliżu Wildewise - wioska z wyciągami narciarskimi. Na wzgórzu wieża widokowa o wys ok. 35m. Stamtąd widać na 100km.

2. Attendorn z odkrytą na początku XX w. Attahole - jaskinią przystosowaną do zwiedzania. Tam też produkuje się ser Attakase. Po drugiej stronie drogi przepiękny zamek ze swietną restauracją.

3.Biggesee - długie na ok. 20 km jezioro, a właściwie zalew utworzony w celu zapobieżenia powodziom.

4. Mohnesee - kolejny zalew w okolicy Soest znany z tego, e w 1943r. alianci zbombardowali tamtejszą tamę i woda rozlała się na ok. 100km, aż do Essen.

5. Altena - światowa stolica drutu. Słynie z wynalezienia przez tamtejszych rzemieślników najlepszych metod produkcji drutu. Niezwykle ciekawy i pięknie położony zamek - Burg Altena.

6. Ciekawe, duże miasta tego regionu: Dortmund, Hagen, Bochum /Opel/, Essen /Thyssen, i najbardziej znany Weichnachstmarkt/.

Zwiedziłem i polecam: Kolonia, Aachen, Wurzburg i okolice i oczywiście Frankfurt n. M.
12 lutego 2013 18:17
Ja jestem wPół.Westwalii koło Alen ,w pobliżu jest piękny ,Biotop,wspaniałe malutkie wusepki na wodzie,nawet teraz sa tam jakies ptaki i pieknie takze o tej porze,czesto tam wyruszam na rowerku,takze odpowiada mi tuteszy klimat pogodowy.
12 lutego 2013 18:54
Jeszcze zapomniałem dodać, że lasy są PEŁNE grzybów. Nikt, poza Polakami i Rosjanami nie zbiera. Niemcy, jak już, to tylko kurki.
12 lutego 2013 23:28
Becinko020... mam nadzieje... ze zdjec pare wkleisz... bylam w tym cudownym miescie ponad 15 lat temu... ciesze sie... ze mialas mozliwosc i Ty podziwiac jedno z pieknieszych miast Europy...
Beciu... jestes niemozliwa... w tak krotkim czasie tyle miejsc zwiedzilas.
W ciagu nastepnych dwoch tygodni... mam bardzo napiety grafik dyzurow... ale zajrze... by przeczytac Twoje wrazenia, jesli oczywiscie zechcesz nimi podzielic...

Spij kochanie i snij milo.... dobranoc....
:)))