23 października 2012 21:23
Ja to o emeryturze nawet nie myślę...bo w Polsce to się jeszcze wszystko z 10 razy zmieni, albo człowiek nie dożyje...co do języka to mnie też się baaaaaaaaaardzo podoba i jadę z zamiarem nauczenia się go perfekt:))
Fakt jest faktem że żeby żyć na jakimś tam poziomie, to na pewno nie w Polsce...:(i to boli najbardziej,,,ale z drugiej strony się posmakuje innego życia, pozna ludzi...:)nie można się załamywać:)