W opinii Sylwii Timm na taką "nowoczesną formę niewolnictwa" narażone są również Polki, które w Niemczech pracują jako opiekunki nad osobami starszymi i obłożnie chorymi. Także w tej branży obowiązuje płaca minimalna (8,50 euro za godzinę na zachodzie i 7,50 euro na wschodzie), ale zdarza się, że pracodawcy omijają przepisy, nakłaniając opiekunki do prowadzenia własnej działalności gospodarczej. "Jest to tzw. pozorna działalność gospodarcza, niezgodna z niemieckim prawem" - ostrzega Timm.
Według niej stawek minimalnych nie otrzymają również opiekunki delegowane do pracy w Niemczech przez polskie firmy, ani też osoby, które pracują w prywatnych domach zwłaszcza, jeśli większość jej zadań związanych jest z prowadzeniem gospodarstwa domowego. "Co gorsze, w wielu przypadkach kobiety te pracują 24 godziny na dobę, prawie nie mają czasu wolnego" - mówi Timm.
Aby lepiej chronić prawa pracowników ze wschodnioeuropejskich państw UE niemiecka centrala związkowa DGB uruchomiła jesienią zeszłego roku program "Uczciwe zasady mobilności" (niem. Faire Mobilitaet). To w ramach tego programu w Berlinie funkcjonuje biuro, które prowadzi Sylwia Timm. Drugie podobne biuro doradcze działa Frankfurcie nad Menem, a kolejne powstaną w Hamburgu, Monachium, Dortmundzie i Stuttgarcie. Dane kontaktowe biur można znaleźć na stronie internetowej DGB, a w czerwcu ruszy odrębna strona programu: www.faire-mobilitaet.de.