Dzień dobry,ostatni spokojny poranek,wieczorem przyjeżdża zmienniczka. Cieszę się więc ciszą i spokojem,kończę kawkę,tak jak lubię,samotnie na tarasie w towarzystwie śpiewu ptaków. Chłodno,pogoda nie przypomina lipca,ostatnie dwa dni deszcz. Nie było kiedy pisać,czas szybko uciekał. Wizyta z pdp u lekarza od żył,skierowanie na następne badanie,zawiezienie pdp na drenaż limfatyczny,odwiedziny znajomych,tradycyjne już wyjścia do kawiarni. Pedepcia na wózku pod parasolką a ja z kapturem na głowie

. Zaraz przeniosę swoje bety do gościnnego a po śniadaniu zabieram się za sprzątanie pokoju dla zmienniczki. Wystarczy przygotować łóżko,odkurzyć i umyć podłogę. Ja tam tylko spałam,moje tutejsze życie toczyło się na górze więc bałaganu nie ma. Nowa opiekunka trochę przestraszona,dzwoniła do mnie we wtorek,oczywiście o wielu rzeczach dowiedziała się dopiero ode mnie. Niemiecka pani koordynator nie uzupełniła profilu podopiecznej. Zadzwoniłam do niej,dowiedziałam się że to nie do mnie należy informowanie zmiany o sytuacji na miejscu,ja mogę się tylko kontaktować ze swoją agencją a nie dyskutować ze zmienniczkami czy nie daj panie,z rodziną seniorki

. Nie obraziłam się ani nie przestraszyłam,wyraziłam swoje zdanie na temat tego,jak ja sobie wyobrażam pracę koordynatora i...zobowiązała się w sierpniu przyjechać na kolejny wywiad. Teraz się nie opłaca bo pani H.zostaje tylko do końca lipca,to i tak zostanie,bo co będzie mogła zrobić. Znów chodzi tylko o kasę i o to,żeby nie stracić klienta. Więcej szczegółów,dokładny opis miejsca,to trudniej kogoś znaleźć i rodzina musiałaby więcej zapłacić,a może się przecież nie zgodzić. Tak to,niestety często,wygląda. Dobra,dość marudzenia i mądrzenia się,robota się sama nie zrobi. Duszować pedepci dzisiaj nie będę,zrobię to jutro aby zmiana mogła zobaczyć,jak najłatwiej "obsłużyć "seniorkę

. Dobrego,spokojnego dnia i słońca życzę
