Pogoda kapryśna, a ja na górę na godzinną pauzę (szlafen

).
Tutaj codziennie mam dużo pauzy, więc nie ma powodu do narzekań. Jutro jeszcze muszę podzwonić w różnych sprawach, by potem odpocząć od urzędowo-lekarskich spraw.
Czytam, co dzieje się dziś w kraju, ale nie komentuję. Tak jak każdy z nas ma swój punkt widzenia na to. Skoki już się zakończyły, trzeba czekać do listopada, piłkarze grają, jak grają. Ale co mi tam.
Gusia zdziwiona cenami... Ostatnio myślałem, że jakiś haker wszedł mi na konto bankowe

, a tu się okazało, że żona z synem poczynili większe zakupy

I kilku stówek już nie ma

?
Za niedługo będą wymieniać windę, a to zajmie im 6 tygodni czasu... to porobili zapasy trwałych produktów, żeby nie "tachać" tego już na 6.piętro piechotką.