Literatura piękna i mniej piękna

28 kwietnia 2012 07:44
Tak sobie wczoraj wieczorem właśnie myślałam, że lada dzień Andrea nas przegoni z tego forum, bo robi się jednokierunkowe. I proszę, stało się. Może moderator się zlituje i zrobi nam nowy wątek, bo czytamy na wyjeździe, więc pewnie by się przydał...
28 kwietnia 2012 07:54
romana - przeganiac to przegania ale dopasowac sie tez niesmiało próbuje..........może się i zlituje nasz Wielki Brat,pożywiom uwidim.
28 kwietnia 2012 14:38 / 1 osobie podoba się ten post
andrea - od razu mi sie przypomnialo jak mnie kiedys na koloniach pani w świetlicy zamknęła i kazala wiersz napisac na 22lipca!!!!!Napisałam ,a co!nad wierszykami na kartki okolicznosciowe pomysle - jesli tylko wena tworcza nadejdzie to moze moze.....

29 kwietnia 2012 21:08
Polecam też niezłą książkę Sekret-Rhonda Byrne...
29 kwietnia 2012 21:14
Jaka tematyka?
29 kwietnia 2012 21:23
Coś z rodzaju ,,Potęgi podświadomości''- psychologiczna.
30 kwietnia 2012 07:48
czy ktoś a Was stosuje się do zaleceń takiej książki jak ta wyżej, propagującej pozytywne myślenie na full?A wręcz nawet przeróbkę swojej osobowości?
30 kwietnia 2012 12:38
Pytam, bo amerykanie produkują mnóstwo takich dopalaczy psychologicznych, jak to ładnie nazwałaś, dostałam nawet kiedyś książkę od koleżanki Jak zmienić swoje życie w 7 dni i tak sobie pomyślałam, że może jest tu ktoś kto się do tych poradników stosował i nam opowie jak mu wyszło.

Ponieważ mamy tu dział literacki, mam miły wierszyk z dzisiejszej, niemieckiej gazety, poziom dla każdego. Maiglockchen to konwalia (-e)

Maiglockchen spielt zum Tanz im Nu

und alle tanzen dann.

Der Mond sieht ihnen freundlich zu,

hat seine Freude dran...

Nun halt' s auch mich nicht mehr zu Haus

Maiglockchen ruft auch mich.

die Blumchen geht zum Tanze aus

zum Tanzen geht auch ich!

Niestety, szkoda że nawet poezja w tym języku brzmi jak rozkaz wojskowy....
30 kwietnia 2012 18:01
alexia said:
Polecam też niezłą książkę Sekret-Rhonda Byrne...

Witaj czytałam ta ksiązkę ma bardzo ładną szatę graficzną no i jest książką typowo psychologiczną masz racje że podobna jest do  ksiązki "Potęga podswiadomości "Joseph Murphy. Prawdą jest że tego typu ksiązki nie są łatwe w czytaniu.Ja jeszcze czytałam tego samego pisarza "Magia Wiary" Dzisiaj skończyłam czytać " Sztukę przyjaźnii "Sztukę  motywacji,pisarza Alan Loy McGinnis.Wiem że nie każdy lubi taką tematykę ,ale ja po prostu wypoczywam przy takich książkach. te dwie ostatnie książki mają po 186 stron więc czytam je jadąc do pracy.
30 kwietnia 2012 21:27
Krysieńko, pytanie brzmiało, po co czytasz te psychologiczne dopalacze? Czy zmieniasz się pod ich wpływem, czy tak czytasz aby coś czytać, dla rozrywki?
30 kwietnia 2012 21:57
Witam! Lubię dobrą książkę poczytać...Lecz może być także Sekret czy Potęga podświadomości...Ben Hur albo coś Dobraczyńskiego...Ale i czytam także fantastykę i romanse oraz chociaż sporadycznie harlekiny...Przecież wszystko jest dla nas-ludzi.Co kto lubi...
01 maja 2012 00:05 / 1 osobie podoba się ten post
Do Romany....no co ty nie czytam cyt" te psychologiczne dopalacze po to żeby się zmieniać pod ich ich wpływem..Cechuje mnie silna  osobowość,po prostu lubię taką tematykę.Kocham książki i czytam prawie wszystko.
01 maja 2012 07:37 / 1 osobie podoba się ten post
Ja nie czytam wszystkich poradników, jak leci, bo to sieczka, ale Marfiego i deMello - i owszem. Nie po to, zeby się "stosować", ale żeby zobaczyć i uświadomić sobie, że istnieją inne filozofie, inne tory myślowe, po których kroczy wiele ludzi. Każdy jest osobnym bytem, ale żeby nie być betonem i nie zasklepiać się w swoich "jedynie slusznych" przekonaniach - czytam i poznaję . Czasami się zgadzam, czasami nie, ale zawsze mnie to interesuje.

Książkęę, która poruszyła mnie najbardziej, to "Przebudzenie" deMello, chociaż wiem, że są ludzie, którzy nie byli w stanie jej przeczytać.

Książka, której nie zapomnę do kończ życia, i =uwaga= jej czytanie boli: "Śmiertelni nieśmiertelni"" Kena Wilbera.

"Kto czyta, żyje więcej niż raz"
01 maja 2012 08:44
O,tak tak!!!!!Benita - cytat bardzo prawdziwy.Wyobraźmy sobie ,że nagle znikają wszystkie papierowe książki!!!!!!Czy w ogóle ktoś jest w stanie sobie to wyobrazic?!To byłby prawdziwy koniec świata!Kto nie jest "czytasem" nie pojmie naszego uzależnienia....
01 maja 2012 09:04
Czytanie e-booków to nie to samo, nie mają zapachu i plam po kawie, zagiętych rogów i podkreśleń robionych ołówkiem. A biblioteka z e-bookami byłaby chłodna jak biuro, tylko że są praktyczne, można mieć pod ręką dostęp do kilku tysięcy książek.

Benita, Przebudzenie to książka wyjątkowa, dwie rzeczy z niej zapamiętam (oby) do końca życia

-żyj chwilą obecną, tu i teraz (trudne, ale możliwe)

-nie bądź upartym zwolennikiem Jedynie Słusznych Racji

Ognia, z jakim jest napisana ta książka nie zapomina się do końca życia. De Mello był jezuitą, a oni mają klasę, polecam ich ćwiczenia ignacjańskie w klasztorach, bardzo dalekie od religijnego ple, ple, ple, minimum tydzień w całkowitym milczeniu.