Moja podopieczna w szpitalu . Ma juz załatwiony heimplatz, będzie tam oczekiwała na ostateczność . Szkoda mi jej, to bardzo spokojna i rzeczowa osoba, ale ja tez chcę jeszcze bez obaw przytulić sie do męża i z wnuczka pogadać . Zrobiłam badanie krwi jestem zdrowa i bardzo sie cieszę . Od dnia kiedy dowiedziałam sie o MRSA bardzo uważałam, tylko, że ja z nia byłam półtora mca bez świadomości, że jest zalażona . Mysle, że wszystkie starsze osoby, które przechodzą operacje , zabiegi chirurgiczne i inne badania inwazyjne powinny przejśc kontrolne badania na posiadanie wszelakich zakaźnych bakterii . Pojechałam nie wiedząć o tym, a i brat jej, ktory zajmował się nią, tez nie wiedział . Dopiero po 2 m - cach , w trakcie pracy mojej zmienniczki wyszło szydło z worka . Trochę panikowałam . Chociaż duzo dowiedziałam się na ten temat, to jednak cień watpliwości był i nie pozwalał spokojnie spać .