Ja pracuję. Ale jakoś przeżyłam, chociaż nawet netu nie miałam...
Ja pracuję. Ale jakoś przeżyłam, chociaż nawet netu nie miałam...
:przytula:no to za przeżyte święta:szampan:
Ja pracuję. Ale jakoś przeżyłam, chociaż nawet netu nie miałam...
:przytula:no to za przeżyte święta:szampan:
Mało nas tu w te święta... może to i dobrze... :-)
Ja miałam być w PL, ale...trafiła się oferta pracy. W heimie. No i jestem. Śladem naszej Zosi podążyłam :oczko1:
:zaskoczenie: Poważnie ... I jak... ???
Łatwo nie było, ale jakoś się udało...
Hmmm...dopiero zaczęłam, ale jest całkiem ok. Nic mnie nie zaskoczyło, tzn. robię to, co w opiece dotąd, ale sam fakt większej ilości pdp (ja mam 9 babć, max. 11 - 12) sprawia, że doświadczenia przybywa codziennie. Zosia gdzieś fajnie opisała - pracy jest dużo, ale zmęczenie ulatuje (ok.50 % wg mnie) po zakończeniu dyżuru.
:super:no to za to,że się udało:szampan:
Gratuluję...:fajnie: bo ja myślę, że trzeba dojrzeć do takiej pracy,też językowo, a ja nie czuję się jeszcze na tyle dojrzała... Heim zapewnia Ci lokum ?, a finansowo tez jest to dla Ciebie korzystniej ?
Chyba na gratulacje za wcześnie, ale dzięki :niesmialy: Firma, nie mieszkam w heimie. Co do finansów, to poczekam na pierwsze rozliczenie i wtedy się okaże. Ja bardziej niż języka obawiałam się ilości osób. A w tej chwili mieszane uczucia wywołuje u mnie prowadzenie dokumentacji w kompie. Muszę pisać po niemiecku :chowa sie: