14 czerwca 2017 18:25 / 13 osobom podoba się ten post
hawanaTak jest, niestety. W krajach trzeciego świata ludzie pracują w uwłaczających warunkach i za stawki, które nie wystarczają im na podstawowe rzeczy.
Opiekunki pracujące w Niemczech też znoszą wiele i milczą. Dlatego być może agencjom się może wydaje, że to są problemy wyssane z palca.
Niech czytające i piszące tutaj osoby wypowiedzą się jak to bywa z jedzeniem i pauzą na Stellach.
Ja jem normalnie, metabolizm i BMI w normie, ale moja zmienniczka była wręcz chuda i potrzebowała posiłków jak "chłop do kosy", taka przemiana materii, a pdp: - dziś 2 kartofle na obiad, do tego brukselka, kalafior albo inne cuda. Mięso w niedzielę... I radźcie sobie same. Poradziłyśmy sobie. Co prawda już nie schudłam, ale i nie przytyłam, he he...
Inna rzecz: zjechałam przed czasem, bo pdp poszła do szpitala. Byłam bez pracy i dobrze o tym wiedzieli. Zadzwonili po 3 miesiącach, kiedy kończyłam 1. zlecenie z mojej obecnej agencji. (Chyba już to pisałam).
Na jednym zleceniu widziałam swój profil stworzony przez firmę. Synowa pdp bardzo była zdziwiona, że ja pojęcia nie mam skąd się to wzięło.
Działo się to 3 lata temu, może coś się zmieniło teraz, nie wiem, ale ja dmucham na zimne.