Krymas, Ty wiesz, że ja wiem o co Tobie chodzi, rozumiem o czym piszesz. Wiem też, bo miałam okazję poznać różne opiekunki, że opisane przez Ciebie sytuacje zdarzają się wcale nie tak rzadko i wiele opiekunek uważa siebie same za "te gorsze ". Zdarzało mi się rozmawiać, tłumaczyć, podbudowywać samoocenę. Pewnie dlatego, że byłam od nich starsza, a więc bogatsza o doświadczenia ,dobrze znająca język ,to udalo mi się czasami zmienić ich podejście do samych siebie.
Tak,zgadza się, mam poczucie własnej wartości i nie jest to jednoznaczne z zarozumiałością. Bo znam też swoje słabe strony, wiem czego nie wiem albo nie potrafię, ale się do tego przyznaję i nie wstydzę. Proszę o radę mądrzejszych ode mnie, "doumiam"się tego, co może mi się w tej pracy przydać. Nie wiem jak radzić sobie z jakimiś schorzeniami, nie potrafię pielęgnować obłożnie chorych, zajmować się ciężkimi przypadkami. Ale czy to powód, żebym miała czuć się gorsza od innych? Nie, po prostu nie zabieram się za coś czego nie potrafię. Ale są płaszczyzny na których ja jestem lepsza od innych, świetnie sobie radzę, i wiem, że są miejsca i seniorzy, którzy takich właśnie Gusi szukają.
Piszę w pierwszej osobie, ale to nie dotyczy tylko mnie, jest na pewno wiele, takich Gusiopodobnych.
Pozdrawiam Cię, Krymas i pisz częściej. Lubię czytać Twoje posty. :-)