Jestem w miłym szoku:0:)
Lepsza? Niewiem,ale napewno wspaniała,bo............młodzi coś robią,mają swoją pasje...Nie ważne czy dobrze ,czy źle,ale z sercem:)
P.S. Rysy twarzy młodego są w 100 % Mamy:)
Jestem w miłym szoku:0:)
Lepsza? Niewiem,ale napewno wspaniała,bo............młodzi coś robią,mają swoją pasje...Nie ważne czy dobrze ,czy źle,ale z sercem:)
P.S. Rysy twarzy młodego są w 100 % Mamy:)
Macie jeszcze coś ładnego w wykonaniu przystojnych harcerzy, z których ten drugi od lewej to mój syn Maciej. Piosenka jest coverem znanego polskiego przeboju, lecz wykonanie lepsze od oryginału moim zdaniem.
Ale to tylko Niemki takie dowcipne.Niech panowie tubylcy skocza do nas,zabraknie im odpowiedzi.
To chyba nie jest Niemiec? margolciu skad on zna tekie określenia?A Pan Naczelnik pewnie w kolejce przed kwiaciarnią.Baw sie baw, ale wracaj!
Moderator sam wyhodował - na własnej piersi! Jak mogłaś zwątpić, niewierna istoto?
Rasowy niemiec Mleczko, ja popaprancow jakis półniemieckich na kilometr wyczuwam. Wybawiłam sie, było super! O 21.30 byłam juz w domu a na sekretarce 16 nagranych rozmow, jak myslicie kto tak upierdliwie wydzwanial? Własnie, pdp z pytaniami, gdzie jestem. Kto jej dał telefon do dyspozycji?! Zepsuła mi cały wieczór.
Romana ty lepiej sie napij, widac ze nadchodzi kryzys. 5 dni, to faktycznie dlugi czas abstynencji.
Też byłam kilka razy z rasowym Niemcem na imprezie,no i nie mogłam narzekać,było fajniście,ale chyba chciał mnie upić i wmuszał we mnie żarcie ze szwedzkiego stołu,a właściwie tego nie musiał wmuszać,bo było pyszne.Obżarłam się niemożliwie,no żołądek później trochę ucierpiał.
A Niemiec był naprawdę rasowy,rudy jak paprykarz;).
Ale chyba pachniał inaczej ? he,he,he
Macie jeszcze coś ładnego w wykonaniu przystojnych harcerzy, z których ten drugi od lewej to mój syn Maciej. Piosenka jest coverem znanego polskiego przeboju, lecz wykonanie lepsze od oryginału moim zdaniem.
Też byłam kilka razy z rasowym Niemcem na imprezie,no i nie mogłam narzekać,było fajniście,ale chyba chciał mnie upić i wmuszał we mnie żarcie ze szwedzkiego stołu,a właściwie tego nie musiał wmuszać,bo było pyszne.Obżarłam się niemożliwie,no żołądek później trochę ucierpiał.
A Niemiec był naprawdę rasowy,rudy jak paprykarz;).
Tina, ja podchodze do tej znajomosci całkiem tak, na luzie, zadnych podtekstow, trzymanie sie pod stolikiem za rączke, czy takie tam. Luz, on jest samotny i ja jestem, wspolne kino, restauracja, bylismy w muzeach w teatrze, spacer. Ja jestem jemu wdzieczna, ze moge sie wyrwac od pdp, on to wie, sama powiedzialam, ze jest mi ciezko wytrzymac z jego ciotka. Rozumie mnie, chyba ma dobry charakter, jest spontaniczny i o dziwo szczery(Niemiec!) jest majetny ale nie obnosi sie z tym. Ja na nic nie licze bo bardzo szanuje swoja niezaleznosc, wreszcie jestem sama i moge o sobie decydowac i jest mi z tym ok.
A ze sobie czasem z Wami z niego pozartuje, no to co? Przeciez to nic złego.
Dla nas wszystkich:
By się spełniły Twoje życzenia
By się ziściły Twoje marzenia
By uśmiech często gościł na Twej twarzy
Byś zdobyła w życiu, szczyt swoich marzeń
Wszystko co chciałabyś
By się zdarzyło
Wszystko czego pragniesz
By Twoim było...
i deserek:
Pewnie ,że nic złego.A takie rozrywki bardzo odstresowują.Ten ryży Szkop ,o którym pisałam,to był syn pdp,a on miał za zadanie mnie "rozerwać"cobym nie sfiksowała,pokazać mi okoliczne wertepy,bo do miasta dużego daleko dość było,tylko sąsiedzkie gospodarstwa w odległości 2 km jedno od drugiego.Skubany był ryży,mały i miał okulary jak denka od słoików,a był tak rozrywkowy,że myślałam,że mnie wykończy.Kiedyś o 1 w nocy wróciliśmy razem z nim i babką z balangi rodzinnej,a rodzinka też na luzie,pamiętam lato było,a on do mnie tak:-Kristina słyszysz?Muzyka gra,u jednego sąsiada party,u drugiego...Chodź pojedziemy.
No,wtedy to juz miałam powyżej uszu,bo już nogi mi w tyłek właziły.Mimo,że babka mnie nmawiała,abym tez jechała,a ona grzecznie spać będzie,to odmówiłam,bo bym padła,a on sam pojechał i wrócił o 5 nad ranem.Taka mocna to ja nie jestem.
Znowu na innej szteli,to od rozrywania opiekunki był dystyngowany ,70-letni pan-homoseksualista.Zwiedzałam z nim okolicę,zabytki,bywaliśmy w restauracjach.Jednak dobrze mówią,że gej to najlepszy przyjaciel kobiety,bo facet miał świetny gust i brak węża w kieszeni.No,ale kto bogatemu zabroni;)
Z tym gejem to prawda Tina. Do firmy, w której pracowałam przyjeżdżał klient z USA, który był gejem właśnie. Współpraca układała sie super, bardzo go polubiłam a nawet troszkę zaprzyjaźniłam nawet. Można było z gościem porozmawiać na każdy temat, nie tylko zawodowy.