Mnie taka elektroniczna niańka chyba wykończyłaby nerwowo, jest to przydatne owszem,ale działa trochę destrukcyjnie, wyobrażam sobie, jak miałabym się nawet mimochodem wsłuchiwać cały czas w to urządzenie,czy nic się nie dzieje. Kiedyś miałam dzwonek, to na jego dźwięk za każdym razem podskakiwałam i nie raz wydawało mi się ,ze dzwonił, choć tak nie było. Robi się schiza. :/