Nie mam ulubionej, wigilijnej potrawy, nie lubię choinki (przez pół roku sprzątam igły) i poza dziećmi, nie robię nikomu żadnych prezentów.
Lubię wieczorami spacerować lub wolno autem jeździć i oglądać ozdobione domy. Podobają mi się centra miast, świątecznie udekorowane.
Lubię tu w De zwyczaj picia grzanego wina, pod rozgwieżdżonym niebem, przy żarzących się drwach, odglądając te świecidełka właśnie.
Poza tym nie kupuję żadnych specjalnych świątecznych ozdób, bo potem cały rok walają się w pudłach i przeszkadzają.
Lubię w Sylwestra przebrać się nieco i potańcować, pijąc szampana na powitanie nowego.
A co innego gdy byłem dzieckiem. Podpaliłem sobie choinkę, zajęły się firanki już i całe szczęscie, że Mama nadeszła, bo cała chałupa poszłaby z dymem.
A tak to prezent nawet dostałem, potem na pianinie grałem, a cała Rodzina kolędy śpiewała.
Ludzie przed Świętami wpadają w jakiś zakupowy amok, czego ja wcale pojąć nie mogę. Na żadne promocje nie chodzę, bo nie będę kupował w tłoku. Przeczekam ten szał a telewizor zakupię se w styczniu lub lutym

))
Podoba mi się natomiast Pasterka, więc idę sobie raz w roku do kościoła na tę wyjątkową mszę.
A jak będzie w tym roku?