byłem 2 x w ZSRR jeszcze w tedy i nie widziałem czegoś takiego ja połowy tego nie napisałem,jeszcze widzę przed oczyma ten widok.
byłem 2 x w ZSRR jeszcze w tedy i nie widziałem czegoś takiego ja połowy tego nie napisałem,jeszcze widzę przed oczyma ten widok.
byłem 2 x w ZSRR jeszcze w tedy i nie widziałem czegoś takiego ja połowy tego nie napisałem,jeszcze widzę przed oczyma ten widok.
W Polsce też są takie przypadki ... Pdp wpierw trzeba ubezwłasnowolnić żeby móc zadziałać wbrew jego woli, a jak nie ma rodziny musi to zrobić instytucja na podstwaie orzeczenia psychiatry... Psychiatra widzi pacjenta u siebie w gabinecie, a nie w tym syfie, kile i mogile ... A jak po kilku latach jest orzeczenie i ubezwłasnowolnienie to nie ma miejsca w ośrodku MOPS... Mi tylko żal, że nie wymusiłeś na wtedy swojej agencji, żeby to jednak zgłosiła jakimś służbą w Niemczech może dzięki temu nie miałbyś do dziś tego widoku przed oczami i mógłbyś zwyczajnie zapomnieć o tamtej sprawie jako załatwionej na tyle na ile ją się dało załatwić ... Ale ja oczywiście taka mądra jestem bo to czytam, a nie spotkałam się (w Niemczech) z aż tak drastyczną sytuacją ... Ale jak się spotkam to już bedę wiedziała jak zadziałać ... Za "mordę" koordynatora niech powiadamia odpowiednie służby :boks2:
Danusiu, to sie tak wiesz gada, jak to nas nie dotyczy. Ja tez jestem wsciekla na wszelkie niedogodnosci spotykajace pdp. U mnie np. jak objelam te sztele, to babcia do stycznia chodzila w podkolanowkach z golymi nogami w spodnicy. Przyjeta bylam do dziadka i dopiero jak zaskoczylam o co kaman, zaczelam opiekowac sie tez babcia. Szalona corka caly rok chodzi z bosymi nogami w letnich sandalach!!!!! Stary czlowiek musi miec cieplo. Szalona mowila, ze babcia jest samowystarczalna. Mialam duzo roboty przy dziadku, babcia odwalala numery , ktore mnie w tamtym czasie smieszyly. Pozniej zobaczylam jak ona jest samowystarczalna. Chodzila spac do lozka nawet w butach, nie myla sie, nie wymieniala pieluch....... Kto mnie zrobil w konia na samym wstepie?????? Ostatnio szalonej to powiedzialam, ale mam to juz w nosie. Bylam glupia, dalam sie wykorzystac , trudno, moja strata i moja nauka. mnie nie ubylo, ze pomoglam obojgu tym chorym i nie stalam sie przez to biedniejsza ani bogatsza. Moja dusza jest czysta, ze dalam z siebie wszysko, co czowiek choremu dac moze.Swoja droga, to czesto mysle, ze wiekszoscz Niemcow jest jakas nieteges
I z tym sie zgadzam ... większość Niemców jest jakaś nieteges ... Ja mówię o drastycznych przypadkach ... o takich o jakim pisze adamos60... Też kiedyś wylądowałam do dwojga, a umowę miałam na jedną osobę, a druga też potrzebowała pomocy ... Zlecenie było krótkie pomogłam "stąd dotąd" i też mi nie ubyło ... Można wiele zrobić... Tak jak Zosia zrobiła, ale ona na to miała przyzwolenie ... Zrób coś jak nie masz na to przyzwolenia i pieniędzy... ???))))
otóż miałem" przygode" ,której nie zapomonę do końca życia i to w Niemczech. Było to z 4 lata temu.Pojechałem na stele do PDP-nej.Była godzina 20.00.Matka PDP odebrała mnie z dworca i zawiozła do rzekomo swojej córki sparaliżowanej od dzieciństwa.Ciemno ale już dom na zewnątrz wznudził we mnie negatywne emocje.Wchodzimy a tu kolejny szok" syf ,kiła i mogiła"-brudno nie z tej ziemi.Jestem zaskoczony całą sytuacją..Pokazuje mi córkę ,chora to fakt ,pościel była chyba przebrana i nic po za tym .Wracamy do kuchni i mówie dlaczego Pani jej nie odda do specjalnego ośrodka,tam bedzie miała fachową opiekę itd. i nie takie warunki jak tutaj(brak centralnego ogrzewania,woda tylko zimna,okna pozabijane kocami ,brudnymi jak noc itd.) a ona do mnie wielka "paniusia" jak się Panu nie podoba ,może Pan wracać-myślałem ,że mnie trafi,ale patrze na zegarek jest póżno .środek zimy ,pomyślałem gdzie teraz pójdę na dworzec i tam bede spać jak bezdomny? załagodziłem sytuacje ,ale już sobie posatonowiłem ,że się prześpię i wracam do Polski.Tak zrobiłem.Rano zadzwoniłem do Agencji ,że wracam do Polski ,bo to co zastałem woła o pomste do nieba.Pani z Agencji próbuje ze mną dyskutować,mówię proszę przyjechać i zobaczyć ,bo w przeciwnym razie dzwonie na Policje ,TV de i nnych urzędów.Zobaczyła ,że nie przelewki ,w tedy do mnie niech Pan tego nie robi -wierze Panu.Przez internet miałam przekazane ,że warunki są dobre a nawet jest piomoc domowa.Już nie dyskutowałem tyl;ko powiedziałemproszę przekaż tej matce ,że ma mi zwrócić za bilet i wracam do Polski.Rozmowe skończyliśmy i zadzwoniła do matki PDP.Słyszałem tylko głośną rozmowę i rzucenie słuchawki przez matkę PDP.Wszedłem do kuchni i powiedziałem ,że jestem gotowy do wyjazdu.Matka PDP nic się nie odezwała i zawiozła mnie pod dworzec.Widze ,że nie kwapi mi się zapłacić za bilet i zaczynam,proszę zapłacić mi za bilet a ona na mnie z gębą co ja sobie myślę itd.,że zadzwoni na Policje,myślałem ,że mnie trafi,wyjmuje swoją komórke i jejpodaj i mówie do niej już nie przez per Pani tylko przez per Ty---dzwoń ,ale pamietaj Ty pójdziesz do "pierdla" córke Ci zabiorą a jeszcze bedzie afera na całe Niemcy.Widziała ,że to nie przelewki,wyjmuje mi 100€,ja jej mówie nie ,150€ taka jest umowa.,próbuje dyskutować ,podaje jej znów tel.masz dzwoń.Wyjeła jeszcze 20€ i stwierdza wiecej nie ma.wziołem i wysiadłem,pomyślałem dobre i to. Do dzisiaj nie wiem co tam było "grane"Rzecz nieprawdopodobna ,PDP -chora ,musiała mieć jakieś wizyty,czy ta matka tak umiała grać ,że Ci ludzie tego nie zauważali ? nie wiem.Jedno jest pewne gdybym ten fakt zgłosił byłaby afera na całe Niemcy.Trochę żałuję ,że tego nie zrobiłem.Tak działają niektóre Agencje ,przyjmują zlecenia przez internet a dane są zupełnie inne.Akurat tutaj to była ekstremalna sytuacja.
Widocznie Twojej firmie tez na tym nie zależy, skoro tak jest. Ja widze za każdym razem koordynatora niemieckiego, od czasu do czasu dzwoni z zapytaniem, czy u mnie OK i mam jego numer...gdyby cokolwiek sie działo, mam od razu dzwonić.
U mnie też różnie bywało z koordynatorami,w starej agencji wcale ich na oczy nie widziałam,no raz się zdarzyło,że mnie odebrała ,ale okazała się okropną plotkarą. W miasteczku gdzie byłam,było duzo Polek z róznych agencji ,ale u tej samej koordynatorki,więc wydzwaniała do dziewczyn i rodzin ,u których pracowały i wypytywała ,co ta czy tamta mówiła o swojej rodzinie do koleżanki,potem przekazywała rodzinom o czym opiekunki mówią. W życiu nie spotkałam się z czymś takim....
W obecnej agencji mam koordynatorkę w tym samym mieście,wszystko załatwi,pomoże,odbierze z dworca ,nie mam na co narzekać. Szkoda,że wszędzie tak nie ma.