25 maja 2016 08:57 / 5 osobom podoba się ten post
ImpalaFioletowa.myszo,przeczytałam twój wpis w rozczochranym,jednak nie odważam się tam komentarza umieścić po tym,jak Moderator pięknie posprzątał.
Rankiem wczesnym napisałam równie długiego posta,w równie czarnych/a może fioletowych? barwach-jednak bez takiego plusowego bodźca końcowego jak twój.Naturalnie wpisu nie umieściłam na forum,uznałam bowiem,że nie należy wczesnym rankiem serwować szerokiemu gremium takich smutków.Ludzie budzą się rano,jedni od razu radośni inni osowiali,jeszcze inni niedospani-nieważne,ale każdy chce przeczytać coś mniej smutnego niż mój elaborat.
Teraz dzień dobiega powoli do końca.Jestem tutaj,bo są to jedyne strony,które mój laptop raczy mi o tej porze udostępniać,choć mam masę spraw do internetowego załatwienia,ale jeśli na otwrcie poczty czekałam godzinę,jesli wszystkie inne strony otwierają mi się lub nie w podobnym tempie,to z miłą chęcią korzystam z tej jedynej możliwości.
Dzień zaczęłam niekoniecznie dobrze-czy konczę lepiej?Nie wiem jeszcze.Ty,fioletowa.myszo dostałaś podwyżke i premię(gratulacje),a ja walczyłam o odzyskanie 350 euro.Jeszcze nie wiem,czy je odzyskałam.Nie mam jak sprawdzić.Nieco niekomfortowa sytuacja dla mnie,ale jakby co,ze strata już się pogodziłam.Nie pierwsza ci ona i nie taka wielka w porównaniu do innych.Tłumaczę sobie,że to tylko 4 dni pracy-nic wielkiego przecież.
Najgorsza jest izolacja,samotność.Bo nie mam do kogo zadzwonić.Małżon odszedł ze świata żywych,a tylko z nim rozmawiałam tak prawdziwie.Inni,no cóż są,ale to niestety nie to samo.
Teraz przezywam pierwszą rocznicę, stąd te moje smutne smutki.To minie.Jak śpiewa Budka Suflera-ty żyjesz,wciąż żyjesz,przetrwałes jednak smierć.
Tak,-żyję,tak-przetrwałam i przetrwam.Ty tez przetrwasz.
Nie wiem,ile czasu jeszcze musisz przetrwać w tym "gównianym" miejscu,ale zapewne wytrwasz.Niech euforia twa trwa długo,bo z własnego doswiadzczenia wiem,że to tak nie funkcjonuje-ale tobie zyczę.
Troche póżno dowiedziałam sie,że moja szefowa poszukuje opiekunki na 2 tygodnie(terapia)-to byłaby dla ciebie miła odskocznia,ale pewnie nie mozesz.
Dobrego zyczę.Nie tylko fioletowej.myszy.
Impala...Komentuj moje wpisy,to sprzatanie nie bylo przeciwko komentarzom a przeciwko spamowi,w ktorym usilnie pomagalam;) Nie mialam sumienia,zeby Modiemu jeszcze dodatkowej pracy dokladac,wskazujac palcem - a to usun,a to niech zostanie. Dlatego polecialo wszystko...
Gowniane miejsce,usmiechnelam sie na to okreslenie chociaz faktycznie szczera to prawda. Jest gowniane...Bede tutaj trwala do 17 sierpnia. Jak glaz,ale przynajmniej teraz mi dobrze zaplaca. Jak uzyskalam podwyzke? A nie wiem...Chociaz pewnie ma na to wplyw to,ze babcia mnie bardzo polubila i jestem naprawde pierwsza opiekunka,ktora akceptuje i nie wygania z domu. Rodzina babci by chciala,zebym tam zostala do konca. Mozliwe,ze teraz po tej podwyzce tak bedzie. To znaczy ,z urlopami,bo ciagiem,pare lat to w gre nie wchodzi ;))) Pracy sie zrobilo naprawde sporo,miala byc tylko pomoc przy myciu,podanie jednej tabletki w obiad ,i prace domowe,jak wszedzie...A tutaj? Kilkakrotna kapiel w ciagu dnia,czasami tez nocami,poscieli zmiana minimum dwa razy na dobe, minimum trzy pralki prania kazdego dnia,prasowania tylez samo,czyszczenie dywanow z gowna,na kolanach i z roznym skutkiem bo gowno jak gowno,raz sie latwo spiera a raz nie. O kiblu nie wspominam,bo nie umiem zliczyc ile razy w ciagu doby go pucuje. Minimum 10! Rodzina to wie,widzi i moze dlatego dali podwyzke. W sumie,kto przy zdrowych zmyslach, robilby takie rzeczy jakie ja robie? No ale nienawidze jak mi cuchnie wiec sprzatam. Dla siebie tez. Koordynator tez byl w szoku ;)) Mowil ,ze spodziewal sie wynegocjowania najwyzej stowy,kwote walnal wyzsza,zeby bylo z czego zbijac. A tu niespodzianka! Bez dyskusji sie zgodzili. No i super.
Nie wiem jaki byl powod Twojej walki o pieniadze,ale wierze,ze odzyskasz je co do centa. Nie moze byc inaczej bo nie! Bede mocno trzmala kciuki.Na pewno tak bedzie,przyjdzie na ta chwile poczekac ale sie uda! Zobaczysz!
Smierc kogos bliskiego jest trudna. Wiem co mowie....Tez kiedys Kogos stracilam. Nie bede pocieszala bo nie potrafie a i pocieszanki nic nie zmienia...Wiem,ze to siedzi w duszy i trudno sie z tym pogodzic oraz zaakceptowac. I jest tak jakby sie umieralo po kawalku. Jakby czesc nas odchodzila wraz z najwazniejsza osoba w naszym zyciu. I pewnie tak jest...
Impala,gdybys chciala kiedys pogadac,sie wygadac,cokolwiek,to jestem...Wiem,ze nie zastapie Tobie Tej Osoby,ktorej ufalas najbardziej,ale tez nie mam aspiracji do bycia erzacem. Po prostu moge i chce zaoferowac Tobie wlasne ramie. Gdybys potrzebowala sie wyplakac...Albo po prostu wyrzucic z siebie emocje. Odezwij sie na maila,dam Tobie moj numer telefonu. Odezwiesz sie jak bedziesz chciala..Sciskam Ciebie z calych sil moich fioletowych lapek.