Zajrzyj na mój profil to moje latka Cię przygniotą, a dziewczynko kiedyś byłam ale inne ptaszki oglądałam:niebo pieklo:
Zajrzyj na mój profil to moje latka Cię przygniotą, a dziewczynko kiedyś byłam ale inne ptaszki oglądałam:niebo pieklo:
No faktycznie.Jest jak mowisz...Nie doczytalem tylko czy jestes opiekunka czy podopieczna..?
Mogłabym się Tobą zaopiekować,ale tak jak na załączonym obrazku:diabel2:
Ok.To ja zapytam mamy czy pusci mnie na pole...Chociaz na chwile.Mysle,ze to odpowiednia jednostka czasu.
Zaczne od tego,że na pewno masz jakąś osobę do szybkiego kontaktu w razie potrzeby skoro rodzina daleko.Do paznokci powinno sie pedicure zamówić,sama tego nie rób, bo po pierwsze nam nie wolno a po drugie PDP niespokojna ,nie przyzwyczajona do Ciebie ,nie ma co jej na dzien dobry stresować,tak samo kąpiel,jeden tydzień zanim się jej nie opatrzysz,można sobie darować,na łóżku też można umyc pacjenta.Większośc starych ludzi nie lubi kąpieli.Co do organizacji dnia to chyba coś tam zmienniczka przekazała.PDP też jakis swój stały rytm ma -Ty obserwuj dyskretnie,nie wiś nad nią cały czas ,wiadomo ze na oku trzeba mniec ,ale siedziec czy chodzić krok w krok nie ma co, bo się albo będzie denerwowac albo przyzwyczai,ze jestes na wyciągnięcie ręki. Jak wygląda przerwa Twoja,wyjście po zakupy,jakies spacerty z PDP,jak z lekami-napisałaś noc nie przespana ,dlaczego?Ty nie spałas czy PDP?Aktywizacja- zależy od tego czy PDP "zaskoczy" Twoje pomysły,jak nie i jakos zajmuje sie sama sobą to na siłe nie am co.Ale oczywiście proby wskazane-może składanie serwetek,obieranie ziemniaków,oglądanie i układanie pocztówek,zdjęcia odradzam bo to często uruchamia mechanizm wspomnien i niepokój u PDP.Pierwszego tygodnia zorientujesz sie co i jak i ustalisz sobie na podstawie babcinych nawyków/posiłki,spanie,spacer/ przebieg dnia.Wszystko zależy od teog jak bardzo demencja jest posunięta ,na ile PDP jeszcze samodzielna,jak szybko sie do ciebie przyzwyczai-może wcale bo i to nie jest wykluczone.Narazie spokojnie obserwuj,Ty też musisz się do PDP przyzwyczaic.Tym bardziej jak nie miałaś jeszcze pod opieka takiej pacjentki.Byle bez nerwacji,pomalutku,cierpliwie,ale teżpostepowac tak,zeby PDP na głowę nam nie wszedł:)Pamiętaj takze, że zazwyczaj demencyjny pacjent wyczuwa zdenerwowanie i tez się boi,moze róznie reagowac twoje widoczne zdenerwowanie.To dopiero drugi dzień,zleci tydzień i potem poleci jak burza:)
Cóż, przede wszystkim dziękuję wszystkim za pomoc. Każda rada jest dla mnie na wagę złota. Wczoraj nie miałam już możliwości, żeby odpowiedzieć, jak babkę położyłam do spania, to chwilę tylko pogadalam z rodziną i poszlam spać. Co do przerwy, to sama nie wiem, jak to będzie, moje dwie poprzedniczki nie potrzebowały przerwy......na zakupy chodziły razem z babka, a ja tak nie moge i nie chcę. Jej stan wg mnie się pogorszył, z relacji poprzedniczki wynikało, że pdp dużo spaceruje, a wczoraj na spacerze to była tragedia. może 500 m w jedna stronepowrotem myślałam, nie
dojdziemy....z lekow nie wiem co dostaje, mam rozdzielone i poddaję, osobno mam tylko melperon. I znowu pytanie, poprzedniczkaapodawala jej 3 x5 mil przez trzy dni przed moim przyjazdem, i babkabyla prawie nieprzytomna .ja jej zmniejszylam, to wczoraj szalała. Wcześniej nie dostawala tego leku, a ja tez nie miałam z nim stycznosci. Musze znalezc optymalna dawke, tak zeby ją uspokoić, a nie usypiać. Powinnam podawac tylko na noc, czy 3x dziennie? Ile jest bezpiecznie? Co z moją przerwą? Wczoraj była kobieta z diakonii, i powiedziała, że będzie przychodzić dwa razy w tygodniu po dwie godziny, żebym mogła wyjść. Do tej pory miałam zawszpapauze po 2_3godziny, czasem dodatkowo jeszcze wolne popołudnie, a tu wygląda na to, ze nic z tego. Ile przerwy tak naprawdę nam się .należy , bo w umowie mam zapisane, że dostaje ustalenia z rodziną...kiedy mam robić zakupy, nie mogę jej zostawić, to chyba na tej mojej przerwie? Bo do sklepu może by doszła, ale z powrotem raczej nie.
Puści ,puści .Mama wie jaki sprzęt masz, a że pole uprawiane dobrze to oranie będzie tylko przyjemnością:-)
Babcia przygotowuje wczoraj kolację... Na talerzyku położyła korniszony, zapomniała o nich i zostawiła je na kredensie. Podczas kolacji odwraca się do tyłu i widzi je..
- No ładnie, zapomniałam położyć na stole
- To wyciągnęłaś je, aby je zjeść? - zapytał dziadek
- Nie, po to, aby na nie popatrzeć :-)