Chyba was przebije dziewczyny w opisywaniu czego to was Niemcy uczyli, instrukcja obsługi pralki czy ekspresu do kawy to pikuś przy tym czego próbowała nauczyć mnie pewna Niemka . Trafiła mi się kilka lat temu super płatna fucha miesięczna do Pani wysoko urodzonej - grafini . Pani mieszkała wraz z synem i synową w domu ale oni chcieli pojechać na urlop a seniorka / 92 lata . umysłowo super sprawna , po operacji biodra wiec Rh i ograniczenie w poruszaniu się / nie mogła zostać sama . Przyjechałam na miejsce wcześnie rano o 5 , powitała mnie synowa , zaprowadziła do pokoju i powiedziała , że o 8 jest śniadanie , ona je przygotuje , przedstawi mnie teściowej , mężowi i później pokaże mi co i jak mam robić podczas tego miesiąca . O 8 zeszłam na śniadanie , stół w porcelanie i srebrnej zastawie , seniorce na pierwszy rzut oka bardzo dobrze z oczu patrzyło . Siadłam , przede mną talerzyk śniadaniowy ,i śniadaniowe nóż i widelec , filiżanka , łyżeczka , na stole min masło w maselniczce i szalka z konfiturami . Siadam ci ja i już chcę sięgnąć po tosta i nagłe słyszę jak scenicznym szeptem siedząca obok mnie synowa mówi : moja teściowa jest bardzo czuła na punkcie etykiety , czy ty umiesz posługiwać się nożem i widelcem ??? Zamurowało mnie , oni zaczęli jeść a ja dalej jak zamurowana i myślę intensywnie jak tutaj się odszczeknąć aby w pięty synowej poszło . Wreszcie synowa naturalnie scenicznym szeptem - jak nie umiesz jeść nożem i widelcem , to może jedz w kuchni ? Za moja ripostę sama do dzisiaj się podziwiam
: walnęłam synowej na głos : trudno zacząć jeść jak nie widzę ani nożyka do masła ani łyżeczki do konfitur . Synowa spiekła raka , seniorka dostała ataku śmiechu a syn seniorki skomentował : Sabina - przestań się wygłupiać z tymi manierami .