Kurcze zimno jeszcze a ja zaraz swego rumaka dosiadam i wio,chyba pozycze od babci rekawiczki ,ale czapki od niej juz nie pozycze :lol3:
Kurcze zimno jeszcze a ja zaraz swego rumaka dosiadam i wio,chyba pozycze od babci rekawiczki ,ale czapki od niej juz nie pozycze :lol3:
Moja ma duzo moherowych beretow... Mogę ci podesłać :lol2:
W sobote synowa /praktykujaca katoliczka/ urzadzila dzieciaczkom Halloween, okolo 10. dzieci uczestniczylo w tej zabawie, z tym ze 4. przyszla bez przebrania. Rodzice tychze dzieci tlumaczyli tym, ze katechetka zabronila uczestniczenia w tych zabawach a przede wszystkim przebierania sie, tlumaczac /5. - 6. latkom/ ze to poganski zwyczaj i dzieciom o katolickich korzeniach, nie przystoi brac w tym udzialu.
Co Wy na to???
Osobiscie uwazam, ze nie ma w tym nic zdroznego, to wylacznie zabawa, przeciez to jeszcze maluchy, po co ich straszyc pieklem!!!
Nie wiem czy powinni odmówić ,tego nie powiedziałam.To ich problemy ,jakieś polityczno - religijne,jaki jest sens wciągania w to dzieci? Dzieci maja prawo byc dziecmi i chcą sie bawić! I niech się bawią dzieciństwo tak krótko trwa i powinno byc prawdziwe Bo dorosłość potem tak boli... A juz iść ale bez przebierania to po prostu głupota.No albo się bawimy albo nie! Chyba ze chodziło o udowodnienie czegos innym rodzicom...ech,głupota głupota głupota
W sobote synowa /praktykujaca katoliczka/ urzadzila dzieciaczkom Halloween, okolo 10. dzieci uczestniczylo w tej zabawie, z tym ze 4. przyszla bez przebrania. Rodzice tychze dzieci tlumaczyli tym, ze katechetka zabronila uczestniczenia w tych zabawach a przede wszystkim przebierania sie, tlumaczac /5. - 6. latkom/ ze to poganski zwyczaj i dzieciom o katolickich korzeniach, nie przystoi brac w tym udzialu.
Co Wy na to???
Osobiscie uwazam, ze nie ma w tym nic zdroznego, to wylacznie zabawa, przeciez to jeszcze maluchy, po co ich straszyc pieklem!!!
Z madrymi fajnie podyskutować : pierwsza klasa szkoły podstawowej , sześciolatki w klasach z jednej przedszkolnej grupy , czyli znający się jak łyse konie .
Grupa zżyta ze sobą i z racji młodziutkiego wieku jeszcze nie bardzo grzeczna , czyli wesołe dzieciaki , którym odebrano jeden rok dzieciństwa . Rzecz się miała niedawno , całą szkoła zaprowadzono ich do kościoła na mszę i rekolekcje trwające dokładnie 2 ( dwie !!! ) godziny . Dzieciaki jak to dzieciaki , przez jakąś dłuższą chwilę stały grzecznie , ale w końcu zaczęły się nudzić i gadać , śmiać się , szturchać . Wiem , że nie jest to ładnie , ale to tylko małe dzieci , samej mi 2 godziny byloby ciężko ustać w jednym miejscu . Moja córka i kilkoro rodziców zostało wezwanych na " dywanik " do wychowawczyni klasy w związku , że dziecko nie zacowywało się jak przystało zachowywać się w kościele ! Córka nie wytrzymała i spytała ile trwala msza ? ano razem z rekolekcjami 2 godziny ! Jeżeli dzieci mają w szkole zajęcia ( 6 latki ) pół godziny i pauza to jak ma sie to do dwóch godzin w kościele ? Nauczycielka kluczyła , niby potakiwała ,ale i tak nie omieszkała rzucić , że jest to jej " najgorsza klasa " w jej karierze . Córka się zdenerwowała i powiedziała "to trzeba było dzieci podzielić tak w klasach , żeby nie były z jednej grupy przedszkolnej " i dodała najważniesze : " proszę zwrócić uwagę siostrze-katechetce , żeby nie wyzywała naszych dzieci od BEZMÓZGÓW (!!!!) , bo to , że są jeszcze małe nie znaczy , że nie rozumieją co to slowo znaczy . Proszę o dopilnowanie tej sprawy , bo my rodzice , jeśli to się nie zmieni to sprawę nagłośnimy ! " .......Na zakończenie : 6 letni chlopiec w dniu , kiedy jest lekcja religii kombinuje jak koń pod górę , żeby tylko do szkoły nie iść ! .....Żałuję , że jestem na " wyjeździe " :-(
Takie sytuacje zawsze mają dwa końce. Niby to zabawa i dzieci mają na nią ochotę, ale wszystko zależy od poziomu religijności, jak i samych przekonań religijnych ich rodziców.
Uwazam, ze nie ma to nic wspolnego z religijnoscia dzeici czy tez ich rodzicow. To nie sa juz te czasy , w jakich my zylismy jako dzieci. Nasze zachowynia wymuszal szacunek do czegos , albo strach przed czyms. Szescioletnie dziecko nie ma zielonego pojecia , ze nie wypada tego czy tego robic. Takie dziecko jest w grupie( rekolekcje) i zachowuje sie na zasadzie malpki, ktora sie uczy. Dzieci maja prawo do swobodnych zachowan, jesli nie robia tym komus lub sobie krzywdy. Czyz wielkim bezecenstwem jest dzieciece zachowanie sie w kosciele? Czy Bog sie na te dzieci obrazi??? Jest czas dziecinstwa i czas doroslosci,. Niech dzieci maja swoje dziecinstwo a dorosli niech nie zachowuja sie jak dzieci.