Co nas rozśmiesza w domach pdp

24 września 2015 22:55 / 2 osobom podoba się ten post
Przy okazji sprawdził czy babcia sie wypróżnia prawidłowo...czy stolec właściwą konsystencję ma....?
Przepraszam ale odkąd Wichurra napisała o tym badaniu na kibelku wyobrażam sobie tę scenę i zwijam sie ze śmiechu...:))
24 września 2015 22:56 / 1 osobie podoba się ten post
WSTENGA

To się wyjaśniło coś Ty taki chojrak. Kota nie ma .........:-)

......... a myszki po domu biegają :))))
24 września 2015 22:58 / 1 osobie podoba się ten post
No co ty...znowu??
Pamiętasz że jedną w pułapkę zlapalam.Znowu są??
24 września 2015 22:59 / 1 osobie podoba się ten post
Pogubiłem się 
Ty mnie traktujesz jak męża?
Czy Marta traktuje mnie jak męża ? 
24 września 2015 23:01 / 1 osobie podoba się ten post
Marta

No co ty...znowu??
Pamiętasz że jedną w pułapkę zlapalam.Znowu są??

Tak złapałaś - i to już 8 lat temu :)))))
24 września 2015 23:03 / 1 osobie podoba się ten post
Ty mnie nie denerwuj bo wprawdzie trzecia,bo po Wstędze i Andrei,ale też sie ustawie w kolejce do Knorra;)
24 września 2015 23:12
Marta

E tam Wichurra,chyba nie powiesz że cie nie rozśmieszyło jak doktor babcie na kibelku badał? Ja bym padła ze śmiechu.
 

Akurat tego nie widziałam, więc bezpośrednio mnie to nie ubawiło, ale racja - później trochę śmiać mi się chciało, ale musiałam się kryć, bo wszyscy oburzeni byli:)
24 września 2015 23:15 / 2 osobom podoba się ten post
Marta

Ty mnie nie denerwuj bo wprawdzie trzecia,bo po Wstędze i Andrei,ale też sie ustawie w kolejce do Knorra;)

No to ja będę dwa i pół, bo przed Tobą się z nim spotkam :))))
24 września 2015 23:30 / 7 osobom podoba się ten post
Sięgnęła głębiej w pamięci i jest! Z moim pierwszym dziadkiem było śmiesznie. Trudno mu było akceptować inność, a podczas przechadzek po niemieckich ulicach wiele osobliwych postaci można spotkać. Nie trzeba było nawet dziwaków, wystarczył facet z długimi włosami. Dziadek widząc dziwną osobę przystawal ze swoim rollatorkiem, oczy wybałuszał, strzelał minę, albo przy szczególnych dziwakach otwierał usta i zawsze wtedy zadawał mi głośno pytanie, np. Beata, a jak myślisz, kiedy on ostatnio był u fryzjera? Na początku trochę byłam na niego obruszona za takie zachowanie, ale później juz przy zbliżaniu się takiej osoby chciało mi się śmiać, bo wiedziałam co zaraz nastąpi.
Ale czasami nie było mi do śmiechu. Podczas upału kobieta w czarnej burce - Beata, a jak myślisz, jak ona pod tym ubraniem pachnie?
25 września 2015 00:24 / 20 osobom podoba się ten post
Rano naszykowałam dziadkowi spodnie do ubrania a on mi nie powiedział, że te akurat są trochę za luźne w pasie.
Po kawie robimy z PDP rundkę dookoła naszej ulicy, PDP przy rolatorze drepcze. Akurat podjechała córka idziemy w trójkę. Trochę PDP ciezko ale nie odpuszczamy bo musi się aktywizować.
I nagle dziadkowi z tyłka zsunęły się spodnie a my z corką zamiast mu szybko pomoc pokładałyśmy sie ze śmiechu.
Przy kolacji jeszcze mówił, 93 lata przeżyłem i nigdy gołym tyłkiem nie świeciłem na swojej ulicy ale tak serdecznie się śmiał jak nigdy.
25 września 2015 10:33 / 2 osobom podoba się ten post
WSTENGA

Bezbłedny jesteś :-) Knorr, jakbym nie była mężatką to bym się chajtła z Tobą :milosc1: Ale nie martw sie, jak małżon mnie wkurzy i go zamorduję to ruszę w konkury :adorator:

Tia .... żeby Knorr był następny.
25 września 2015 11:10 / 3 osobom podoba się ten post
Śmieszy mnie ,że do tego ,żeby coś ugotować ,czy upiec to trzeba mieć przepis.Ja ogólnie w kuchni gotuję z,,głowy ''i tu oburzenie ,gdzie mam receptę ,a nie wspomnę o pieczeniu ciasta .Podobna sytuacja jest z zakupami .Kupują tylko to co mają wypisane na karteczce,a czasem są promocje ,czy jakieś owoce i problem ,bo na świstku nie napisane .Tak maja zakodowane ,bo matka ,czy żona tak robiła i trudno przekonać ich.
25 września 2015 11:19 / 1 osobie podoba się ten post
Zgadza się,jak córka spytała gdzie mam listę zakupów a ja odpowiedziałam że" w głowie" to buzia jej się otworzyła ze zdziwienia i z podziwu;)
25 września 2015 11:20 / 2 osobom podoba się ten post
Śmieszy mnie też,że potrawy z "zepsutej" kapusty,czyli kiszonej jedzą a z ogórków to już nie:)
25 września 2015 11:23 / 1 osobie podoba się ten post
ivetta

Śmieszy mnie ,że do tego ,żeby coś ugotować ,czy upiec to trzeba mieć przepis.Ja ogólnie w kuchni gotuję z,,głowy ''i tu oburzenie ,gdzie mam receptę ,a nie wspomnę o pieczeniu ciasta .Podobna sytuacja jest z zakupami .Kupują tylko to co mają wypisane na karteczce,a czasem są promocje ,czy jakieś owoce i problem ,bo na świstku nie napisane .Tak maja zakodowane ,bo matka ,czy żona tak robiła i trudno przekonać ich.

Mi utaj zakupy robi pani od sprzątania, czasem jej mówię, kup coś jak będzie w promocji coś nowego:) nie da rady, jak nie napsisze to nie kupi. Czasem jeszcze gorzej jak nie ma A to juz A1 nie kupi, bo inna firma . Lubię ją ale to jest męka. Zcorką pdp było to samo.