Nie polecam sinbada porazka ostatni raz jechalam
Nie polecam sinbada porazka ostatni raz jechalam
ja odnoszę wrażenie że odkąd sindbad z eurobusem się połączyły, to jest gorzej, bo wciąż się spóźniają, ja jeżdżę od ponad roku na trasie Pyskowice -Saarlouis, w sierpniu był spóźniony w Niemczech pół godziny, jak do Polski jechałam w Pyskowicach był dobrze ponad godzinę po czasie, jak jechałam w październiku, co? spóźniony do Pyskowic ponad 40 minut w Saarlouis prawie godzinę później, na komfort nie narzekam, ale te spóźnienia zaczynają mnie irytować, bo jadąc z Saarlouis jadę od pierwszego przystanku aż na Śląsk to odczuwam w tyłku wszystkie spóźnienia
ja odnoszę wrażenie że odkąd sindbad z eurobusem się połączyły, to jest gorzej, bo wciąż się spóźniają, ja jeżdżę od ponad roku na trasie Pyskowice -Saarlouis, w sierpniu był spóźniony w Niemczech pół godziny, jak do Polski jechałam w Pyskowicach był dobrze ponad godzinę po czasie, jak jechałam w październiku, co? spóźniony do Pyskowic ponad 40 minut w Saarlouis prawie godzinę później, na komfort nie narzekam, ale te spóźnienia zaczynają mnie irytować, bo jadąc z Saarlouis jadę od pierwszego przystanku aż na Śląsk to odczuwam w tyłku wszystkie spóźnienia
To prawda,dla kogos kto jedzie 17 godzin każda kolejna jest męką,nie tylko o tyłek chodzi ale i o spuchniete stopy.
Zaczynam poważnie zastanawiać się nad bla bla ,kilka osób zachwalało.
Czas przejazdu zależy głównie od warunków na drodze.
Tylko 17? toc to chwilka:-), a tak 23-24godziny? Dlatego, jesli tylko moge, wybieram samolot:)
To prawda,dla kogos kto jedzie 17 godzin każda kolejna jest męką,nie tylko o tyłek chodzi ale i o spuchniete stopy.
Zaczynam poważnie zastanawiać się nad bla bla ,kilka osób zachwalało.
Przede wszystkim od tego, no i od trasy. Tam, gdzie są akurat przebudowy - no to wiadomo, korki, stanie, ruch wahadłowy, wszystkiego nie da się przewidzieć.
Jadę zawsze ok. 22 godzin, jak jest dobra sytuacja - czas chodzi do 21, ale czasami 24 też bywa, a jeszcze kontrole na granicy szwajcarsko-niemieckiej doszły, to też czasem długo trwa i niestety, kierowca nie ma sznas na wyścigowe dogonienie rozkładu.
Ivanila: przetestuj lekko uciskowe kolanówki, mnie pomogły, też mi stopy doskwierały.
Po twoim poście na temat podkolanówek od razu zaopatrzyłam się w nie. Leżą i czekają ,miałam tylko problem z rozmiarem,nie wiem czy nie za duże. Trzeba próbować :-)
Jeśli chodzi o spóznienia Sindbada to nie zawsze to wina sytuacji na drodze,pisałam niedawno jak pilotka listę pasażerów zgubiła ,a potem kolejną godzinę trzymala nas przed autokarem bo nie wiedziała co zrobić. W końcu wpuszczała wszystkich na słowo honoru.