02 lipca 2015 13:25 / 31 osobom podoba się ten post
Lekcja umierania. Witam Wszystkich, niefortunny tytuł ale ja właśnie pobieram kolejną lekcje , żegnałam już pacjentów w Polsce, ale w De to mój pierwszy raz. Dzisiaj mija 101dni jak tu pracuje, wczoraj powinnam pojechać i za 2 dni leżeć na plaży we Władysławowie. Wyszło inaczej , ale tak trzeba nie zostawię Seniora z całkiem nową osobą oboje uczyliśmy się siebie długo i teraz nie czas na zmiany. Moje początki tutaj większość z Was poznała , potem przestałam pisać , bo czasu i trochę chęci zabrakło , łatwo i przyjemnie tu nie jest pracuję dużo i czasem było ciężko natomiast czas biegnie jak oszalały , zakreślam w kalendarzu daty przyklejania plastrów i ze zdziwieniem obserwuje że tych krzyżyków nabazgrałam bez liku , ale kiedy? Pierwszy miesiąc to szarpanie się z dziadkiem i próba sił , nieprzespane noce i góra wyrzuconego jedzenia , krzyki , obelgi pod moim adresem i wieczne mycie i sprzątanie , małpia złośliwość i przypominanie kto tu płaci i wymaga. Senior były własciciel ogromnej firmy , zatrudniający wielu Polków mówiący trochę po naszemu i jak twierdzi znający naszą mentalnośc na wylot, próbował ukarać mnie za wszystkich (wcześniej tak myślałam) Córka osoba przemiła i wyrozumiała , chyba mogę powiedzieć że się zaprzyjażniłyśmy chociaż długo mnie obserwowała i obie odnosiłyśmy się do siebie z rezerwą. Jestem tutaj 8 opiekunką , najdłużej wytrzymała tutaj dziewczyna 3tyg.potem dziadek był sam przez 1.5roku z dochodzącą polską pielęgniarką.W grudniu miał wylew i porażenie lewostronne, skończyło się niedowładem i skazanie na leżenie w łóżku.Przyszła moja kolej , może dlatego firma powiedziała że jestem pierwszą opiekunką. Drugi miesiąc to kłotnie i szukanie sposobu na przechytrzenie Seniora , żeby zjadł to co powinien , a nie to co chce , ograniczenie spożycia słodyczy i wina, zamiast piwa soczek itp. Z radością obserwowałam że rozmawia ze mną coraz dłużej , opowiada o podróżach, z przyjemnością słuchałam historii kamieni które kolekcjonował , kłóciliśmy się jak dawniej ale to jest taka nasza gra , Senior wrzeszczy , ja się obrażam też warknę ze 2 razy i koniecznie muszę trzasnąć drzwiami, dziadek zanosi się od śmiechu , po czym woła mnie, ja za 3 razem wchodzę i już razem pijemy kawę i psioczymy na strajkującą pocztę. Jest tutaj kot , myślałam że tak samo trudny jak Senior , 2 razy mnie ugryzł i parę razy podrapał , wywalał mnie z mojego łóżka i spał w koszyku z moimi majtkami. Dziadek uwielbia tą bestie i kocha nad życie, nie wolno go było wypuszczać i za każdym razem gdy ktoś wchodził najpierw musiałam Mopla gdzieś zamknąć żeby nie uciekł. Mój Pdp. zwracał się do mnie per Eee lub po prostu ''choć tu '' Mieszkamy sami , sama ustawiam plan dnia , decyduje o wszyskim ,ustalam terminy nikt mi nie mówi kiedy mam leżeć, spać , czy stać mogę robić co chce , mam nieograniczony budżet i nikt mi nie sprawdza rachunków. Dogadujemy się coraz lepiej i już wiem ,że on nie jest zły na mnie , jego przeraża sytuacja w jakiej się znalazł, zależność od innych, niemoc i brak kontroli nad swoim życiem. MIESIĄC 3 Lato rozpoczęte chociaż zimne , ale już czuję że do domu coraz bliżej , Mopel liże szyby i wyje noce i dni , bo mu się chce do kotów tak samo jak nam do ludzi , trudno ryzykuję życiem i odprawieniem do domu , otwieram drzwi na oścież i mówię '' a niech cię diabli Mopel wygrałeś , ja dwóch jęczących facetów nie zdzierżę'' poszedł jak przeciąg , ale na noc wrócił i tak jest do dzisiaj , tylko cholera codziennie mam prezent a to mysz , kreta raz jeden nawet łasicę, mały zajączek i ptaszki wszystko bez głowy , ale reszta już dla mnie. Pewnego dnia Senior wrzeszczy Mopel gdzie jesteś? lecę i mówię że jest w ogrodzie , ale wieczorem wróci, na to dziadek nie wołałem kota tylko ciebie , bo ty jesteś mój duży kochany Mopel i od tej pory to moje drugie imię , pewnie wiele z Was się oburzy , bo wiem że toczyły się tu boje o nie przekręcanie imion przez pdp. Dla mnie w ustach mojego pdp. to największy komplement i nagroda za wytrwałość.Odwiedzają mnie moje córki i wnuki , mogą mieszkać za darmo jak długo chcą , Trojaki z najstarszą mają darmowy karnet na termy i moczą się cały dzień, namłodsza robi rekonesans po okolicy i szuka pracy, córka Seniora robi co może żebym mogła zwiedzać okolice z rodziną .Pomaga Mani i kieruje do odpowiednich urzędów. Było super , Senior pokochał moich wnuków i pozwalał sobie wchodzić na głowę , najstarsza rehabilitowała dziadka codziennie i dwa razy podłubał w nosie lewą ręką, śmialiśmy się wszyscy do łez. MIESIĄC 4 Dni płyną jak zawsze z prędkością światła , Mania wynajęła mieszkanie 12km od nas , ma meldunek , niemieckie ubezpieczenie i 200m do pracy , Senior kiwa głową z podziwu dla uporu mojej w końcu jeszcze zaledwie 19 córki, jeżeli zda dobrze egzamin rekrutacyjny na studia dostanie możliwość studiowania za darmo . Tak się cieszę , mam więcej spokoju , bo dziadek teraz kłóci się z moją córką i ciągle ją egzaminuje z wiedzy historycznej i literatury niemieckiej. Zaczynam zbierać prezenty do Polski, niebawem jadę na urlop, znalazłam zmienniczkę to koleżanka po fachu, wypowiedziałam umowę mam tu wrócić na innych warunkach, jeszcze tylko muszę powiedzieć że jadę na urlop..Jest piątek , senior w wyśmienitym humorze , myślę dobra nasza może nie będzie się bardzo wściekał , powiedziałam wcale nie krzyczał tylko powiedział ''nigdzie nie pojedziesz , musisz tu ze mną zostać'' W nocy 39,8 temperatury a ja bez środków przeciwgorączkowych ,co robić?dzwonić do dziewczyny która ma 4miesięczne niemowle(to pielęgniarka która mi pomaga) , do córki ( a co ona mi pomoże) do doktora ? cholera , cholera! nie spaliśmy całą noc , rano wizyta lekara i brak reakcji odmawia picia , leków , insuliny i jedzenia. Proszę i obiecuję że zostanę , a on mówi: Wiem, duży Moplu wiem i dziękuję. Jestem wykończona i przerażona dzwonię do naszej koleżanki z forum. Dziękuję Ci Mleczko, tylko ja wiem ile mi ta rozmowa dała.Teraz siedzimy okrakiem na barykadzie i toczymy tą nierówną walkę, trzymam Go za rękę , w kuchni tłukę garami żeby wiedział że jestem blisko, żeby się tak strasznie nie bał. Postawiłam łóżko pod oknem , podniosłam do samej góry tak wysoko ile się da, tak że leży w połowie wysokości okna i może oglądać ogród , postawiłam maciejkę na pieńkach pod oknem, pięknie w nocy pachnie próbuje tłumić zapach śmierci . Już nie będzie miesięcy zostały tylko dni ..jak dam radę będę pisać jeżeli nie zrozumiecie...